niedziela, 17 marca 2019

Usłyszeć swój głos spośród miliona innych


Trudno jest być sobą, gdy od dziecka słyszy się teksty typu patrz na innych, co ludzie powiedzą, nie można się kłócić, lepiej nie poruszać pewnych tematów i inne takie. Są wyjątki, kiedy faktycznie mają one sens, ale częściej upośledzają młodego człowieka. Albo nie ma on własnego zdania, albo stara się je ukrywać w obawie przed niezbyt pozytywnymi opiniami innych. Też to przechodziłam i... wciąż z tym walczę. Tak, nawet w ubiegłym roku napisałam tekst odnośnie myśli towarzyszących mi podczas tworzenia kolejnych na bloga. Chyba jeden z nielicznych, w których aż tak bardzo się odsłoniłam.

W czasach szkolnych, szczególnie w liceum, robiłam wszystko, by być cool. Starałam się fajnie ubierać, w telefonie zawsze miałam aktualne radiowe hity, takie tam. Ale ja nigdy nie byłam cool i większość moich rówieśników raczej była tego świadoma. Moje próby wtopienia się w tłum nie pomogły ani trochę. Zawsze jakoś odstawałam i nie pomyślałam, by zrobić z tego atut. Równolegle zaczęłam udzielać się na pewnym forum fanów Avril Lavigne. I tam przytakiwałam jego członkom. Tak, też z płyt Avril najbardziej lubiłam Under My Skin (a tak naprawdę The Best Damn Thing), hejtowałam najnowszy hit Rihanny (do którego tak naprawdę miałam neutralny stosunek) i na Lady Gagę mówiłam "zgaga" (choć od ładnych paru miesięcy byłam jej fanką). W końcu pewnego dnia przyznałam się do posiadania koszulki z tą ostatnią. I zaraz przeczytałam, że mnie pogrzało. Przytaknęłam. Ale jednak to już był jakiś przełom. Możliwe też, że do myślenia dała mi wypowiedź pewnej forumowiczki, która stwierdziła, że moje posty nie mają duszy. Cholera, miała rację. I tak oto powoli wyrabiałam sobie własne zdanie na tematy wszelakie.

Jednak najwięcej pola do popisu dał mi ten blog. To tu poruszałam tematy, które wręcz prosiły się o hejty, jednak jakimś cudem zbyt wielu ich nie było. A przecież od dawna nie jestem anonimowa. To tu zaczęłam w końcu wyłapywać swój głos spośród miliona innych. Tak, posiadam własne zdanie i nie zamierzam z nim całe życie chować się po kątach, choć na codzień daleko mi do osoby żebrzącej o uwagę. Ale nie każdy musi być wielce głośny, przebojowy. Słowo pisane też ma moc.

9 komentarzy:

  1. Każde słowo ma moc, ale niekoniecznie zasięg. I dobre, że wreszcie słyszysz swój głos. Chyba wielu przechodziło podobną transformację, a w liceum dopiero zrozumiałam, że nie muszę być jak wszyscy. To ciężka droga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi to zajęło trochę więcej czasu, a z niewielkim zasięgiem już się pogodziłam. Trafianie do kilkudziesięciu osób też jest ok.

      Usuń
  2. Najgorsze jest to, że wszędzie jest sporo fanatyków. Z jednej strony katolicy mówiący, że ateiści pójdą do piekła, a geje to pedofile. Z drugiej strony lewicowcy śmiejący się ze starych babć, które chodzą do kościoła.
    Brakuje trochę indywidualnego myślenia. Bo przecież nawet PiS ma sporo dobrych programów (piszę to jako umiarkowany lewicowiec). Bo przecież niektórzy lewicowcy piją wódkę z biskupami.
    Nic nie jest czarno-białe. Nie wiem, kto ma rację: ateiści czy wierzący, antyszczepionkowcy czy lekarze. Po prostu nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety ludzie to istoty społeczne i boją się odrzucenia, stąd te wszystkie działania służące przypodobaniu się innej grupie.
    Bardzo dobrze, że jesteś sobą i że przekazujesz na tym blogu swoje zdanie, a nie to, co inni chcieliby przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przechodziłam dokładnie to samo. Blog to świetna odskocznia :)
    Z przyjemnością dołączam do obserwatorów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jakoś nigdy nie miałam szczególnej potrzeby wtopienia sie w tłum. Blog to świetna odskocznia, super że znalazłaś miejsce gdzie możesz być sobą, super!

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny pomysł na bloga! Cieszę się, że są jeszcze osoby które mają własne zdanie.Czekam z niecierpliwością na kolejny post :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dobry wpis. Pokazujesz, jak ważne jest własne zdanie i odwaga aby się nim podzielić. :)
    kreatywnienafotografii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej.
    Wbrew pozorom, aby być akceptowanym, trzeba być innym. Jeśli ludzie zauważą, że się im we wszystkim przytakuje, to dopiero wtedy zaczną nas odtrącać.

    PS
    Fajnie masz przemyślenia.

    OdpowiedzUsuń