O ile rok 2016 był dla mnie tym przełomowym, o tyle o 2017 nie da się tego powiedzieć. Nie oznacza to jednak, że był on w stu procentach zły lub zmarnowany. To jaki w takim razie? Właściwie trudno go idealnie zdefiniować.
Czasem łaziłam po Piotrkowie ot tak, bez żadnego konkretnego celu. Bo kto powiedział, że po załatwieniu różnych spraw mogę tylko obrać kierunek Focus lub wrócić do domu? Skręcanie w olewane dotychczas ulice - to jest to. Jest ciekawiej.
Zmieniłam trochę wygląd. Przez ostatnią dekadę różne rzeczy wyczyniałam z włosami, ale jedno się nie zmieniało - były długie, czasem niemalże do pasa. Pewnego majowego dnia zaszokowałam nieco fryzjerkę, gdy zachciało mi się skrócenia ich do zaledwie paru centymetrów za ramiona. Parę dni później przefarbowałam je na ciemny brąz.
A przedwczoraj jeszcze bardziej dojebałam z tą krótkością. Efekt jest super. I to nie tylko moja opinia. :)
Tym razem nie przejechałam połowy Polski. Może to i dobrze, bo nigdy nie byłam jakąś wielce zapaloną podróżniczką. Najdalej w tym roku byłam w Łodzi. Odkrywałam to miasto na nowo - zarówno w samotności, jak i w niewielkim, introwertycznym gronie. :) Były parki, piękne murale, trochę ulicy Piotrkowskiej, Manu, Manekin i inne takie... Jeszcze z Łodzią nie skończyłam, lecz z pewnością nie wyobrażam sobie jej jako miejsce zamieszkania.
Przeczytałam ponad 30 książek i obejrzałam trochę mniej filmów. Czyli nie było źle z tym moim ukulturalnianiem się.
Jednak w tym podsumowaniu więcej będzie o Internetach.
Pogodziłam się z tym, że atencyjną dziwką to ja nie jestem. I przestałam z tym walczyć. Tak już po prostu jest. Nie mam potrzeby częstszego udzielania się w Internetach i to jest naprawdę w porządku. Kto powiedział, że trzeba być gwiazdą?
Ilość wyświetleń bloga przekroczyła 70k i przybyło kilkunastu nowych czytelników. I wciąż się dziwię, że komuś jeszcze chce się tu zaglądać. Przecież ostatnimi czasy jestem najgorszą blogerką ever. :D A, i jeszcze 83 polubienia fanpejdża. Szalejecie, ludzie :D
Chciałam częściej coś tu publikować. Jak wyszło? No nie wyszło.
Na pewnym czacie garstka osób miała możliwość usłyszenia mojego głosu. Nie lubię go jednak, więc nigdy nie zostanę youtuberką.
Dołączyłam do świetnej grupy na Twarzoksiążce. Radomiaki życiem. #piotrkówkurwa
Dobra, dość już tej kompromitacji. No to szczęśliwego 2018!