
Żyjemy w czasach, kiedy to nie zawsze wymaga się od nas myślenia. Czasem wręcz nie jest ono wskazane. Tak, znowu ta śpiewka o dostosowaniu się do reszty społeczeństwa, jakkolwiek głupie i puste by ono nie było. Ale nie będzie pitolenia o introwertykach i ekstrawertykach, że ci pierwsi są super inteligentni, a ci drudzy w ogóle nie używają mózgu, bo takie szufladkowanie jest nieco krzywdzące. No dobra, ale o czym to ja...A, już wiem.
Taka sytuacja. Spotkanie w gronie rodziny lub znajomych. Przyjmijmy, że nie masz w zwyczaju chwalić się swoją wiedzą. Tak sobie siedzicie i gadacie. Nagle ot tak wyrywa ci się jakieś trudne słowo, którego twoi towarzysze doli i niedoli nigdy nie używają. Ewentualnie faktycznie chcesz opowiedzieć o czymś, czego się dowiedziałeś, a wydaje ci się ciekawe. Zaraz słyszysz teksty typu "Patrzcie, wyczytał coś w internecie i mądrego udaje", albo "Nie czytaj takich książek". Jakby chęć do zdobywania wiedzy była czymś złym.
Popularność reality show "Warsaw Whore" (czy jak to tam się nazywa). Zaglądanie pięćset razy na Kwejka i Pudelka. Czytanie Cosmopolitana. Jaranie się każdym aktualnie modnym ciuchem i każdym popularnym zespołem/piosenkarzem. Durny śmiech z chuj wie czego. Żadnego zadawania pytań. Myślenie jak większość. Dokonywanie takich życiowych wyborów jak większość. Żadnych przemyśleń odnośnie egzystencji, bo po co? Przecież zawsze będziemy piękni i młodzi, i będziemy żyli wiecznie.
Wiadomo, osoby urodzone w I połowie lat 90. i wcześniej nie miały zbytnio wyboru i od urodzenia stykały się głównie z tym, co powszechnie dostępne, no i ogólnie poddawały się powszechnemu praniu mózgu, choć oczywiście zdarzały się wyjątki. I do dziś walczą z tym, co im wpajano, o ile w pewnym momencie się obudzili. Teraz jednak każdy nastolatek może sobie siedzieć w Internetach i odkryć coś nowego. Jakiś ciekawy zespół, którego piosenek nie puszczają w Esce. Forum, na którym wypowiadają się mądrzy ludzie. Książkę, która nie była bestsellerem, ale niekoniecznie musi być gorsza. W sumie można tak wymieniać do rana. Czy komuś chce się szukać, wysilać? Mi się zachciało.
Tak, te teksty na początku są żywcem wyjęte z mojego życia.