niedziela, 12 marca 2023

Kiedyś to była młodzież...

 


... teraz to nie ma młodzieży. My tacy nie byliśmy! My tak się nie zachowywaliśmy! Popierdoliło ich od tego dobrobytu i social mediów!

Tak, było nas jedenaścioro i mieszkaliśmy w jeziorze. 

Nie, nie będzie to tekst o narzekaniu starszych osób na młodych, jest już od tego na Fejsbuku grupa, gdzie robimy sobie bekę oraz tłumaczymy, dlaczego takie rozumowanie często jest błędne. O dziwo, udziela się ono również niektórym moim rówieśnikom. 30 - letni boomerzy. Czy to nie zabawne? Może by tak im przypomnieć, jak to za naszych czasów było(tak, zdaję sobie sprawę z tego, że sama teraz brzmię boomersko)? Oj, było!

Pamiętam, jak w gimnazjum, na jednej z lekcji niemieckiego, paru chłopaków śpiewało "hej hej chuju" (młoda nauczycielka nijak nie dawała sobie rady z młodzieżą). Pamiętam, jak śmieci wylatywały przez szkolne okna. Pamiętam, jak wiele osób puszczało ze swoich Nokii, czy innych Sony Ericssonów kawałki o przygodnym ruchaniu na imprezie, gdy tylko rodzice i nauczyciele nie słyszeli. Pamiętam, że tymi samymi telefonami kręciło się naprawdę przypałowe filmy i takie też zdjęcia (dobrze, że soszjale nie były tak mocno rozwinięte), o ile pamięci wystarczało. Pamiętam, że im większą lokalną gwiazdą byłeś (zwykle o zasięgu szkolnym/gminnym), tym częściej na twoim fotoblogu pojawiały się zdjęcia z używkami w roli głównej. Pamiętam, że ludzie opowiadali po weekendzie o ostatnim pijaństwie. Pamiętam też, że moi rówieśnicy wcale nie używali mniejszej ilości wulgaryzmów od dzisiejszej młodzieży. 

I co? Nico. Co najmniej część wyszła jakoś tam na ludzi. Zresztą młodość jest od robienia głupot i sama żałuję, że zbytnio nie poszalałam w tamtym okresie, bo i nie miałam ku temu warunków - oprócz życia z dala od wszystkiego, byłam jeszcze mocno kontrolowana przez rodzinę i tylko cudem jakiś tam ochłap nie docierał do tych ludzi. A teraz zbytnio mi się szaleć nie chce, no chyba że z włosami (tak, to też miałam zabronione jako nastolatka). 

Z pewnością również dzisiejsza młodzież będzie się dziwiła kiedyś swojemu obecnemu zachowaniu, bo jednak cały czas się zmieniamy. Przestańcie więc robić z siebie to najświętsze pokolenie. 

sobota, 28 stycznia 2023

#30

 


Przez długi czas byłam przekonana, że nie dożyję tego wieku. A jednak jestem. Dobrze to, czy źle? Czas pokaże. W każdym razie, moje samopoczucie jest dziś względnie dobre. A bywało gorzej. 

Mówi się, że ten wiek jest przełomowy. Że jeśli nie osiągniesz nic do tego czasu, to już się to nie zmieni. Ty przegrywie! A tak naprawdę niejedna osoba na świecie udowodniła, że to pierdolenie jest. I nie każdemu też zależy na byciu sławnym, czy bogatym. Dobrze jest sobie stawiać choć małe cele, gdy coś nam w życiu wadzi, ale to mają być NASZE cele, a nie babci, wujka Janusza, czy jakiejś dziuni z Instagrama. 

Mówi się też, że ten wiek jest ostatnim dzwonkiem na staranie się o dziecko. Kolejny bullshit, bo i trochę starsze kobiety często rodzą zdrowe. Zresztą, z obecnym stanem mojej wiedzy o sobie, życiu i polskiej chujni cieszę się, że matką nie zostałam. Byłby to naprawdę popierdolony pomysł, i to nawet gdyby warunki materialne były na dobrym poziomie. Nie przekazując kiepskich wzorców, które miałam nieszczęście otrzymać, czynię dobro na rzecz zdrowia psychicznego Cebulandii. 

Wiem już z całą pewnością, że nie jestem nieśmiertelna, w związku z czym muszę bardziej dbać o swoje szeroko rozumiane zdrowie. Wciąż nie jestem codzienną bywalczynią wszelkich przychodni, ale to może się niebawem zmienić. 

Wciąż bawi mnie, że ludzie dają mi często mniej lat, niż faktycznie mam. Patrząc w lustro, jak najbardziej widzę swoje lata i nie robię z tego tragedii. 

No, to obym jeszcze trochę pożyła, bo mam o czym mówić, czy tam pisać.