Czasem to się zdarza. Nieważne, że musimy rano wstać i w ogóle mamy wiele rzeczy do ogarnięcia. Sen nie nadchodzi. Nie pomaga liczenie baranów czy innych stworzeń. Nic nie dają też próby myślenia wyłącznie o śnie. No cholery idzie dostać.
Ostatnio, jakieś parę dni temu, jak na złość sen nie chciał nadejść. Te godziny bezsensownego leżenia na łóżku nie byłyby takie najgorsze, gdyby nie fakt, że nagle stanęły mi przed oczyma wydarzenia z dość dalekiej przeszłości, o których zdawało mi się już nie pamiętać. Niestety podświadomość to podła bestia i przechowuje sobie nieszczęsne wspomnienia, by pewnego dnia znów dały o sobie znać. Te błędy, które się kiedyś popełniło. Te niekoniecznie mądre decyzje. Nie ogarniam, czemu tak jak wtedy moja twarz oblała się rumieńcem. No przecież to było pięć czy dziesięć lat temu, a czasu cofnąć się nie da.
Jednak ta moja nieszczęsna bezsenność miała też jakieś plusy. Noc w końcu sprzyja myśleniu, tworzeniu bzdetów na bloga. Także póki co zastój mi nie grozi, bo właśnie parę dni temu powstały kolejne tematy rozważań wszelakich, choć może niekoniecznie tak głębokich jak Rów Mariański :)
Za to za dnia z myśleniem i ogólnym ogarnięciem już gorzej...
Mnie też nachodzi największa wena nocą, mam czasem taki strumień myśli, że sama za nim nie nadążam :D Nie wiem, dlaczego właśnie noc sprzyja takim dziwnym rozmyślaniom.
OdpowiedzUsuńTeż nie wiem, ale jak się dowiem, to powstanie kolejny durny wywód na bloga :D
UsuńKiedyś jak nie mogłam zasnąć wzięłam kartkę i długopis i rozpisywałam po kolei wszystkie tematy, które chciałabym poruszyć na blogu. Obudziłam się rano i stwierdziłam, że to jednak jest zbyt głupie i wyrzuciłam tą zakreklaną kartkę do kosza :D Także moja wena robi mi czasem psikusy, nawet nocą kiedy czuję się jak filozof. W sumie rzadko mi się to zdarza bo na ogół wystarczy mi 5 minut i śpię, bezsenność męczy mnie tylko przed egzaminami albo czymś równie ważnym, przed maturą z polskiego nie spałam do 4 nad ranem </3
OdpowiedzUsuńJa tam nie zapisuję tych swoich pomysłów. Po prostu liczę na to, że mi przez dobę nie ulecą z głowy, ale z tym różnie bywa :D
UsuńZazdroszczę szybkiego zasypiania.
Też nie mam takiego rozpisywania w zwyczaju, w sytuacjach kryzysowych przez całą noc czytam :D Pamiętam, że dzień przed egzaminem szóstoklasisty wypiłam kubek kawy, chyba po 20. Nie mogłam zasnąć do 5, przez cały ten czas czytałam dwie książki z serii "Bezsennik, czyli o czym dziewczyny rozmawiają nocą", adekwatnie do sytuacji :D I przynajmniej obie skończyłam, po powrocie z egzaminu mogłam się zabrać za kolejną część, więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
UsuńWszyscy mi tego zazdroszczą XD
To jest niesamowite zjawisko, też tego doświadczam: przypomina mi się coś, co zrobiłam dawno temu, ale mój organizm tak samo reaguje na wstyd, jak w tamtej chwili. Zawsze mnie to ciekawiło.
OdpowiedzUsuńNa mnie w nocy też często spływa najwięcej pomysłów, ale nie mam w sobie siły, żeby wstać i coś robić. Kiedyś tak umiałam, ale teraz nie wiem, co się dzieje.
Mnie też. Dobrze by było wiedzieć, skąd to się bierze.
UsuńTeż nie mam siły. A może to lenistwo? Chociaż kto wie...
Ech, te problemy ze snem dotyczą chyba każdego i rzeczywiście najgorsze są te rozmyślania o przeszłości i wspomnienia, które chciałoby się wymazać... Plus rozgrzebywanie każdego możliwego scenariusza, jeśli chodzi o rzeczy, które dopiero mogą się stać.
OdpowiedzUsuńZ tą przyszłością również trafiłaś. Ciągłe wyobrażanie sobie sytuacji, która jeszcze nie miała miejsca...W sumie nie wiem, po co. Na niektóre rzeczy i tak nie mamy wpływu.
UsuńJa też nie mogę spać, wieczorem mogę leżeć i leżeć, głowę mam pełną pomysłów i rozbieganych myśli, a rano wstać nie mogę ;)
OdpowiedzUsuńPiona, mam dokładnie tak samo i jak zdarza mi się niezamierzenie strzelić focha, zwalam to na brak snu :)
UsuńMnie nocą zawsze nachodzą dziwne myśli. Najgorsze jednak są wspomnienia albo rozmyślanie ''co by było gdyby''.
OdpowiedzUsuńI nie da się nad tym zapanować. A przecież te sytuacje już miały miejsce, nie zmienimy tego.
UsuńRzadko kiedy nie potrafię zasnąć. Zazwyczaj tylko zamknę oczy, za sekundę otworzę i okazuje się, że jest ranek. Trochę to denerwujące, bo nawet ciepła pościeli nie poczuję, a już muszę wstawać :/
OdpowiedzUsuńNie wyobrażasz sobie nawet, jak Ci zazdroszczę :)
Usuńja dość często długo nie mogę zasnąć, więc poniekąd rozumiem . :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńW takim układzie twoja bezsenność jest zaskakująco produktywna - kiedy ja nie mogę zasnąć to wkurza mnie to do tego stopnia, że w tym stanie nie jestem w stanie nic stworzyć. Czyli w pewnym sensie ci zazdroszczę ;P
OdpowiedzUsuńNie ma czego. Chyba lepiej usnąć od razu niż z rana chodzić jak ten zombie :D
Usuńmam dziwne uczucia co do nocy i snu... sen jest ucieczką od nocy, ale sama noc w sobie przyciąga cichym życiem.
OdpowiedzUsuńOj, fakt. Nikt nie nam nie truje nad głową i mamy ten święty spokój.
UsuńZazwyczaj śpię dobrze, ale też zdarzają mi się bezsenne noce. To nic przyjemnego... Wtedy zawsze przypominają się te rzeczy, o których wolelibyśmy nie pamiętać.
OdpowiedzUsuńDokładnie.
UsuńOd kilku dni wstaję codziennie w okolicach godziny 4-5 i później nie nogę zasnąć. To dopiero koszmar...
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję (The Pretty Reckless - Messed Up World) na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/
Współczuję. Mi się na szczęście rzadko coś takiego zdarza.
UsuńMam tak samo jak Ty :D
OdpowiedzUsuńTeż cierpię na bezsenność i o ile zwykłym, szarym ludziom wystarczy 15 minut na nadejście snu ja się muszę przewracać z boku na bok około 2 godzin a nie raz się zdarza, że usypiam dopiero nad ranem :/ Zwłaszcza tak jest jak mam rano wstać i zupełnie nie wiem dlaczego tak się dzieje :/
Za to myśli wtedy w głowie pełno i chociaż co chwilę się besztam "Przestań myśleć!" to i tak nadchodzą jakieś głosy i obrazy...
Niektórzy te głosy i obrazy podpięliby pod jakąś chorobę psychiczną. Ale to pewnie nasza porąbana wyobraźnia płata nam figla :)
UsuńKiedyś mnie to dręczyło. I od tamtego czasu, kiedy tylko nie mogę zasnąć przez dłuższy czas, czuję potworną bezsilność i złość. Zaczynają mi łzy napływać do oczu i nie wiem co ze sobą zrobić. Właściwie to nigdy nie zdarzyło mi się nie spać całą noc, ale chociażby taka bezsenność trwająca do pierwszej w nocy jest dla mnie sporą psychiczną udręką.
OdpowiedzUsuńTo mi wtedy łzy płyną z innego powodu. Szczególnie jak rozmyślam o samotności.
UsuńBezsenność to mój drogi przyjaciel, spotykamy się zbyt często i nie możemy rozstać. Szkoda, że mój mózg nie jest tak aktywny w dzień.
OdpowiedzUsuńWłaśnie. Nie ogarniam, czemu tylko w nocy jesteśmy w stanie myśleć. Jak na ironię, ostatnio dobrze śpię.
UsuńNa bezsenność cierpiałam w roku szkolnym, niestety, nadal się czasami pojawia - tyle, że mi nie pozwala na głębokie rozmyślania, rozważania i ogólną wenę twórczą. Szczerze powiedziawszy, od czasu do czasu, chyba potrzebna jest taka noc. Bezsenna, może i bezsensowna, i bezcelowa.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to ktoś kto balansuje na granicy, ale nie chce żadnej przekroczyć.
W sumie to jest gorsze, gdy taka bezsenna noc na nic się nie przyda. Bo mi się akurat podczas każdej takiej zbiera na jakieś rozmyślenia i potem mam co pisać na blogu.
UsuńZgadza się. Jest bezcelowa i nieprzydatna. Ba, wyrządzi więcej szkód niż pożytku.
Usuńbezsenność czasem ma sens ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, czasem, a nie zawsze :)
UsuńOd wielu, wielu lat cierpię na bezesnność, nie śpię więcej niż 4-5 godzin na dobę i...funkcjonuję doskonale z tym:) Taki dziwny organizm. A bezsenne noce można wbrew pozorom obrócić na swoją korzyść:)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę. Ja tam muszę pospać 6 - 8 godzin, bo inaczej mogę strzelać fochy bez powodu i takie tam :)
Usuńkurczę, współczuję. ja się nie zmagam z bezsennością.. od czasu do czasu nie mogę zasnąć, ale to się zdarza każdemu.. właśnie w te noce wzmaga się moja kreatywność :D
OdpowiedzUsuńNo to piona w takim razie :D Ale wiesz, nie mam tak codziennie, ostatnio dość dobrze sypiam :)
UsuńRaczej nie mam problemów ze snem, jednak czasem, choć rzadko, zdarzy mi się obudzić w nocy, czego strasznie nie lubię. Ta świadomość, że tylko ja nie śpię mnie przeraża. Dziękuję za odwiedziny!
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na nową notkę na blogu NAMUZOWANI.BLOG.ONET.PL a w niej - recenzja hitu Margaret - Wasted!
OdpowiedzUsuńWitaj! Zapraszam Cię serdecznie na MUZYCZNE-OPINIE.BLOGSPOT.COM gdzie pojawiła się najnowsza recenzja recenzja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Yayo. <3
Ja jestem śpiochem, ale i mnie zdarzają się noce bezsenne. Pomaga mi wtedy muzyka... Może nawet nie na sen, ale na te wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńW sumie to dobry pomysł. Ale nie posiadam słuchawek :)
UsuńNa bezsenność najlepsze jest chyba dziecko - odkąd mam juniora co wieczór padam na twarz i zasypiam nawet nie wiem kiedy :)
OdpowiedzUsuńJa tam póki co dzieci nie planuję :)
UsuńTeraz wakacje, sen nie jest potrzebny :p
OdpowiedzUsuńKto ma, ten ma :)
UsuńBezsenność zawsze łapie mnie po nockach... trudno jest mi wstawać o czwartej rano i iść odpowiednio wcześnie spać.
OdpowiedzUsuńWspółczuję...
UsuńOj skąd ja to znam...na szczęście mam wtedy czas na przemyślenie wielu spraw :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://www.kayenn.pl/
Zapraszam na najnowszą recenzję (System of a Down – Aerials) na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńWiesz, gdy mnie dopada taka przypadłość, to sięgam po jakąś nudną książkę. Przeważnie wystarcza rozdział Lalki Prusa i śpię jak dziecko xD Tak lektury do czegoś się przydają ;)
OdpowiedzUsuńHaha, dobre, może kiedyś wypróbuję :D
Usuńach skąd ja to znam ...
OdpowiedzUsuńŻycie...
Usuńsama mam takie noce, kiedy nie mogę zasnąć, a zmęczenie mnie dobija i przeraża jednocześnie.... na szczęście ostatnio śpię spokojnie. w końcu. i Tobie tego życzę :*
OdpowiedzUsuńTeż już śpię spokojnie :)
UsuńNa bezsenność u mnie dość skuteczne jest czytanie. Zazwyczaj jest tak, że akcja mnie tak wciągnie, że w ogóle nie zasnę, ale mniejsza o to. :P Bardzo dobre też jest oglądanie filmów, o, albo jakiś nudnych meczy. Wtedy człowieka potrafi zmóc. :)
OdpowiedzUsuńA ta podświadomość to okropnie wredna bestia. W najmniej oczekiwanych momentach, nie tylko w nocy, potrafi wywlec z odmętów pamięci jakieś przeszłe historie.... Trudno potem jest mi się pozbierać. Mam nadzieję, że u Ciebie to tak nie działa, heh..
Niestety tak to u mnie działa. Ale cóż, nie zabiłam się z tego powodu :D O, czytanie to jest myśl. Wprawdzie dzielę pokój z siostrą, ale na szczęście mam kilka pedeefów na smartfonie :)
UsuńSerdecznie zapraszam na nową recenzję ( Ellie Goulding - Anything Could Happen ) na blogu NAMUZOWANI.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Joanna :)
Ja to noce w ogóle mało lubię. Ale kiedy już lubię, to lubię przemyśleć siebie, swoje otoczenie, czy zrobiłam to i tamto i mogę spokojnie zasnąć, chociaż czasem ze łzami w oczach. No ale cóż - za dnia zajmujemy się tymi przyziemnymi sprawami, a nocą..wtedy dopiero wszystko się zaczyna i nic nie poradzimy :)
OdpowiedzUsuńJa to w ogóle mam tak, że jak jest juz po północy to mam słowotok i nie mogę się opanować jak z kimś rozmawiam :-D
Często nie możesz spać?
Ściiskam Cię.
~ Inez z ossolineum.blogspot.com
Na szczęście nie tak często. Tak to bym pewnie zwariowała :)
UsuńSolidnie napisane. Pozdrawiam i liczę na więcej ciekawych artykułów.
OdpowiedzUsuńMyślę, że sama bezsenność faktycznie może być uciążliwa i ja również ostatnio tego u mnie w domu doświadczyłam. Jednak to moje niemowlę nie chce w ogóle spać w nocy. Już czytałam o tym na stronie https://whisbear.com/pl/blog/dlaczego-niemowlak-nie-chce-spac/ i w sumie wiem jaka może być tego przyczyna.
OdpowiedzUsuń