Zdecydowanie za dużo czasu spędzam w Internetach. Śledzę poczynania swoich idoli. Ściągam kolejne książki i piosenki. Sprawdzam pierdyliard razy dziennie powiadomienia na Twarzoksiążce. Zadaję wujkowi Google dziwne pytania, których nie wyjawiłabym publicznie. Narzekam na blogu na cały świat i siebie przy okazji. Pytanie, czego tam nie robię...
W ogóle chyba wiele osób ma taki sam problem. Niby chcemy odszukać informacje odnośnie jakiegoś interesującego nas zagadnienia, a przy okazji wchodzimy na blogi, fora, piszemy z dziesięcioma znajomymi na Twarzoksiążce, oglądamy filmiki, do których linki nam podali, sprawdzamy czy naszej wymarzonej rzeczy nie da się kupić na Allegro taniej niż w normalnej sprzedaży...I tak mija kilka/kilkanaście godzin. A w tym czasie moglibyśmy zrobić coś bardziej produktywnego...I nagle nadeszła noc...
Jestem uzależniona od Internetu. Próbuję z tym walczyć, zająć się czymś innym. Ostatnio nawet udaje mi się nie wchodzić do łazienki ze smartfonem. I kładę się spać wcześniej. Ale i tak marnuję czas na co najmniej 10 godzin. Nawet założyłam sobie Instagrama, a rok temu twierdziłam, że to z pewnością nie nastąpi...
hm, metoda ograniczania nie działa zbyt dobrze - trzeba znaleźć coś do robienia zamiast tego, jakąś konkurencyjną aktywność. bo przepadniesz w tych inernetach
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie jest aż tak tragicznie, bym kompletnie nie robiła nic innego. Ale i tak za długo siedzę...
UsuńPrzyznaje sie - wlaczam kompa, by cos sprawdzic, a tu wszystko inne tez do siebie ciagnie :P
OdpowiedzUsuńNo to witaj w klubie :)
UsuńJedyną osobą, która potrafi trzymać mnie z dala od telefonu i facebooka jest pan Ktoś, ale i wtedy zdarza mi się myśleć co się dzieje. Przerażające to.
OdpowiedzUsuńWłaśnie, dobrze jest mieć taką osobę, która nas odciąga od neta. Nie wszyscy mają takie szczęście niestety...
UsuńMusisz po prostu zacząć robić coś innego - ja na szczęście nie mam takiego problemu jeśli chodzi o uzależnienie.
OdpowiedzUsuńNa szczęście próbuję.
UsuńNajlepiej wypisać listę 'rzeczy do zrobienia', może gdy będziesz widziała z czym musisz się zmierzyć łatwiej będzie Ci się za to zabrać.
OdpowiedzUsuńMam taką listę, ale z jej realizacją różnie bywa.
UsuńTeż jestem uzależniona. Takie czasy...
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję (The Black Eyed Peas – Boom Boom Pow) na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl/
Właśnie, kiedyś ludzie mogli jakoś żyć bez tego...
Usuńto niestety przypadłość naszych czasów.
OdpowiedzUsuńczytaj książki papierowe. ;- )
Na szczęście czytam, chociaż to :)
Usuńeee, to jest w porządku. ;-) są w końcu wakacje i upały. a na upały wychodzić się nie powinno - czyli usprawiedliwiona jesteś. ;-)
UsuńTylko ciekawe, jakie usprawiedliwienie znajdzie się jak się ochłodzi :)
UsuńMam to samo. A gdy doskwiera mi chwilowy brak internetu to wpadam w panikę, co ja będę robić... w końcu dużo czasu spędzam właśnie w internetach, które zachęcają coraz to ciekawszymi opcjami. Ja też broniłam się przed Instagramem i też przegrałam tą walkę, ale mimo wszystko powodzenia w wychodzeniu z tego uzależnienia, no i może mi też kiedyś sie to uda.. chociaż coraz bardziej w to wątpię. :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś przerabiałam tą panikę na wieść, że nie mogę korzystać z neta. I w ogóle nie byłam w stanie zająć się czymś innym. Teraz nie jest aż tak źle, ale mimo wszystko myślę, że za długo siedzę.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to trochę straszne. Może więcej wychodź z domu? Zamiast pisać z ludźmi spotkaj się czy coś?
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam tego problemu i coraz częściej sięgam po książkę, film, albo idę na spacer, tobie też radzę trochę się oderwać od internetów ;)
Na szczęście nie jest jeszcze tak tragicznie, bo z domu wychodzę i czytam książki :)
UsuńNie czytaj książek w internecie. Skorzystaj z biblioteki. Wierz mi, nawet w tych małych miasteczkach są całkiem nieźle wyposażone ;)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to ściągam stamtąd i czytam na smartfonie. Podczas czytania raczej nie zajmuję się czym innym.
UsuńJakbym czytała o sobie z gimnazjum. Cieszę się, że to już za mną i teraz na internety mam czas max 2 godziny dziennie co kilka dni :) Liczę że Tobie też uda się trochę od nich odejść ;>
OdpowiedzUsuńMusi się udać :)
UsuńTeż jestem uzależniona od internetu. Oddawanie mamie laptopa, ładowarki wiele nie dało. Niby sobie mówiłam "wejdę na chwilę", a ta chwila przeradzała się w minimum godzinę. Są wakacje, mam dużo wolnego czasu i aż się bałam, że jeszcze bardziej uzależnię się od internetu. Przeżyłam szok, bo po prostu nie chcę mi się go uruchamiać. Wejdę raz/dwa razy dziennie i mi starczy.
OdpowiedzUsuńSama poświęciłam jakoś ostatnio post na moim blogu "Wyloguj się" i tam dałam kilka rad. Powodzenia! :)
Taa, ja też siedzę na internecie o wiele za długo :D
OdpowiedzUsuńakurat Instagram to fajna aplikacja - mnie się podoba :D aczkolwiek nie mam problemy z siedzeniem w internecie :) ja mam po prostu na to za mało czasu :P
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że za niedługo też będę mogła tak powiedzieć :)
Usuńoo, z instagramem mam tak samo :D ale generalnie nie mam po prostu czasu na uzależnienie od internetu - polecam :D praca, znajomi, sport, milion innych zajęć i raptem na internet zostaje godzinka dziennie ;)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim praca :)
UsuńZapraszam na DWIE nowe recenzje (Dawid Podsiadło - No & Ewelina Lisowska - We mgle) na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńJa instagrama nadal nie założyłam i nie planuję, ale masz rację, wchodzisz na chwilę i z chwili robi się kilka godzin. Ale ostatnimi czasu włączam komputer na jakieś 2h o 13. i potem dopiero około 22. Na maks 4 godzinki. Czasami nawet na dużo mniej. Idzie się przyzwyczaić.
OdpowiedzUsuńW sumie jakby tak pomyśleć, to faktycznie te parę godzin by wystarczyło, a reszta to bezsensowne marnowanie czasu :)
UsuńDlatego nie mam internetu w komórce... Wystarcza mi laptop :D Ale tak na serio, to wiem, co czujesz, bo kiedyś też potrafiłam siedzieć całymi dniami, korzystając z Internetu, ale jakoś samo mi przeszło i teraz po 1-2-3 godzinach tutaj (zależy od dnia:P) po prostu się nudzę...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś również w moim przypadku tak będzie, bo kiedyś gorzej bywało :)
UsuńZasadniczo, uzależnienie od internetu jest coraz poważniejszym problemem społecznym, dotyczącym coraz szerszy krąg ludzi. Tym bardziej znamiennym, że po prostu przenosimy całą wartość naszego życia do sieci jakby-dla wielu ludzi nie liczy się, że coś przeżyli, jeśli nie ogłoszą tego na facebooku albo twitterze. Realne życie traci na rzecz sieciowego...coraz bardziej niebezpiecznie.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest i kto wie, czy nie będzie gorzej. I między innymi to jest powód, dla którego cieszę się, że moje dzieciństwo było pozbawione internetu, to było prawdziwe życie. Nie wstawiało się co 5 minut na Fejsa zdjęcia swojej facjaty z lewego i prawego profilu i w tych samych ciuchach. Na szczęście jeszcze aż tak nie ześwirowałam.
UsuńInternety są okropne, wchodzisz na chwilę coś sprawdzić i nie możesz wyjść... Co prawda, na Fejsie siedzę rzadko, wchodzę zwykle raz na parę dni, ale w blogosferze jestem w stanie niemal utonąć xD Mam nadzieję, że uda Ci się choć trochę oderwać od komputera!
OdpowiedzUsuńO, właśnie, jeszcze blogi. One cholernie wciągają i stanowią źródło inspiracji :) I okazuje się, że jak tematu do wpisu nie było, to nagle się znajduje. Kolejne uzależnienie po Fejsie :)
Usuńinternet wciaga. przezylabym bez ciaglego siedzenia przed komputerem, ale jak juz usiade i zaczne wedrowac po stronach, to nagle okazuje sie, ze minelo kilka dobrych godzin,. na szczescie w te wakacje nie mam tak duzo czasu na siedzenie przed komputerem!
OdpowiedzUsuńTeż w sumie zauważyłam, że póki nie usiądę przed kompem czy smartfonem, to problemu nie ma :) Dlatego staram się czymś zająć.
UsuńZ czasem to uzależnienie przechodzi. Skoro mnie udało się uwolnić od fejsa, to ty też dasz radę :)
OdpowiedzUsuńW sumie zauważyłam, że to moje uzależnienie jest mniejsze niż parę lat temu, no ale jest :)
UsuńA ja dopiero wracam z odwyku ;D
OdpowiedzUsuńCzyli jednak można :P
UsuńInternet jest cudowny i straszny jednocześnie. Niby nie robię nic głupiego jak przeglądanie kwejka czy pudelka, raczej dowiaduję się nowych rzeczy i uczę dzięki temu, ale i tak czuję się jakbym marnowała czas kiedy "budzę się" pod wieczór stwierdzając, że internet pochłonął połowę mojego dnia...
OdpowiedzUsuńMam podobnie, bo niby staram się nie ogłupiać, a na kwejki i pudelki wejdę raz na ruski rok, by się pośmiać, bo wolę czytać o czymś, co mnie interesuje, ale nagle okazuje się, że jakieś 10 godzin tak przesiedziałam.
UsuńTak, bo w internecie jest tyle rzeczy, że robili wszystko na raz. Tu coś czytamy, tam oglądamy, tam sprawdzamy... A czas mija bardzo szybko. Tak jesteśmy skonstruowani, że łatwo wyprowadzić nas ze skupienia.
OdpowiedzUsuń