czwartek, 30 marca 2017

"Najgorszy człowiek na świecie"

Na ogół nie piszę o książkach (no nie licząc beki ze Zmierzchu sprzed paru miesięcy), ale czasem przydałoby się wyjście ze strefy komfortu (nie cierpię tego wyrażenia, ale i tak go użyłam, pozdro).

Istnieje niewiele książek, które na dłużej przyciągają moją uwagę, a z tą właśnie tak było. Dość oryginalna okładka i ten tytuł.



Nie wiedziałam, kim jest autorka. No dobra, z tyłu okładki znalazły się jakieś informacje, co nie zmienia faktu, że znikąd jej wcześniej nie kojarzyłam. Serio. Gdy poszperałam trochę w Internetach, okazało się, że nic dziwnego - nigdy nie miałam Vivy.

Po dłuższym przemyśleniu sprawy w końcu zdecydowałam się na zakup. To było rok temu lub trochę ponad. Nie pamiętam, co myślałam po przeczytaniu. Tak czy owak, niedawno zdecydowałam się sięgnąć po tę książkę ponownie. To chyba przez te cytaty krążące po Internetach. I wtedy się zaczęło. Czy Gośka czyta mi w myślach? Ja pierdolę.

Co mamy w środku? Coś w rodzaju luźnych myśli. Taki tam dzienniko-pamiętnik, choć nie do końca, bo nie ma konkretnych dat.
I ostrzegam: to jest mocna rzecz. To nie jest tak, że od razu po przeczytaniu ot tak, bezrefleksyjnie przejdzie się do wykonywania codziennych obowiązków. Możliwe też, że dotychczasowy pierdolnik w głowie jeszcze bardziej się pogłębi, bo nagle wróci to, od czego tak długo się uciekało.

To nie jest opowieść o tym, że jakaś inteligentna, wykształcona laska po dwudziestce uznała, że już koniec z byciem najebaną i naćpaną. A raczej to nie jest tylko o tym. Jest tu dużo o nas samych, nie tylko tych poważnie uzależnionych od czegoś. O lękach i obawach. O poszukiwaniu siebie. O tym, że czasem jest chujowo, a boimy się do tego przyznać. O tym, że czasem nie wyrabiamy w codziennym pędzie. O tym wszystkim, o czym nie mówimy na głos, bo prawdopodobnie spotkamy się z niezrozumieniem.

Na koniec zacytuję fragment, z którym mogłoby utożsamiać się również wielu blogerów:

Boję się pierwszego zapisanego słowa, bo ono już jest kłamstwem, kreacją, jest wynikiem nie tego, co czuję, tylko tego, jak zajebiście chcę napisać.

Twarzoksiążka.

18 komentarzy:

  1. Jak jest serio takie mocne, że aż miesza w głowie, to przekonałaś mnie i muszę książkę przeczytać! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka o prawdziwym życiu po prostu. A okładka jest świetna! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiadomo, ale czasem można się na takiej przejechać :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazwyczaj nie czytam takich książek, ale tą chyba przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam jak najbardziej. Też na ogół wolę inne gatunki, ale w tej książce coś jest :)

      Usuń
  5. Brzmi ciekawie :) książkę na pewno zakupię i przeczytam bo lubię mocną literaturę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka raczej nie dla mnie, przynajmniej nie na tym etapie życia. Może kiedyś byłaby dla mnie ok, ale z powodu swojego wieku, co ostatnio zauważyłam, wiele problemów, które kiedyś były dla mnie ogromne dziś traktuje z uśmiechem na ustach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie z wieloma problemami z przeszłości,co nie zmienia faktu, że w tej książce znalazłam parę rzeczy o sobie :)

      Usuń
    2. Cieszę się i mam nadzieję, że Cię podbudowała :)

      Usuń
  7. Natychmiast dodaję do książek "do przeczytania". Brzmi zdecydowanie jak pozycja, z którą chcę się zapoznać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, jakie będą Twoje przemyślenia po przeczytaniu :)

      Usuń
  8. To jedna z tych książek po którą boję się sięgnąć z obawy przed tym, że zbyt wiele tam siebie samej znajdę. Ale kiedyś z pewnością ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie lubię czytać w książkach coś o sobie, uświadamiać sobie pewne rzeczy, być bardziej świadomą tego, co się ze mną dzieje, by w końcu naprawdę zacząć żyć.

      Usuń
    2. Wiadomo, że jest to pomocne i mnie również ciągnie do takich rzeczy. Sęk w tym, że to zazwyczaj nie są łatwe emocje do przetrawienia. Takie odnajdywanie siebie w czymś dobitnie napisanym bywa bolesne.

      Usuń
  9. Brzmi intrygująco i wydaje się być kawałkiem dobrej literatury.

    OdpowiedzUsuń
  10. Potrzebuję tej książki jak kawy co rano. Nie kojarzę autorki, ale chyba się z nią zakumpluję.
    Jeszcze żadna recenzja nie natchnęła mnie tak mocno xD

    OdpowiedzUsuń