Ach, co to był za rok! Rok, który najlepiej będzie zapomnieć i spuścić w kiblu. Rok trudny, ale może uda się też trochę pozytywów z niego wyłuskać jakimś cudem. Z pewnością nie jestem w tym myśleniu odosobniona. No to jaki był ten mój ZOZO?
27. urodziny normalnie spędziłam w rodzinnym gronie, bo jeszcze nie było czegoś takiego jak lockdown i w ogóle koronawirus nie wydawał się być jeszcze aż tak poważnym problemem.
Choć wieść o wiosennym lockdownie przyjęłam dobrze, ostatecznie już po kilkunastu dniach miałam go dość (powiedziała introwertyczka). W dodatku nie spędziłam tego okresu tak produktywnie, jak zamierzałam.
Napisałam najmniej tekstów w całej historii bloga. I tylko z tego jestem w miarę zadowolona.
Byłam zaledwie 2 razy w Łodzi, choć daleko nie mam i w ogóle nie opuściłam nawet na chwilę swojego województwa.
Co parę miesięcy moje włosy robiły się krótsze i w dodatku w przeróżnych dziwnych kolorach. I nie zanosi się, bym w najbliższym czasie miała z tym skończyć. Hasztag #alternatywka :D
Wyjątkowo mało udzielałam się w social mediach w porównaniu z wcześniejszymi latami. I tak jednak często byłam przebodźcowana obserwując, co wrzucają inni.
Pozbywałam się większej ilości rzeczy, niż kupowałam. Bardziej skupiłam się na tym, czego naprawdę potrzebuję. Robiłam również czystki w plikach na telefonie i kontach obserwowanych na Instagramie. Ogółem polecam!
Przeczytałam zaledwie kilka książek, z czego zdecydowanie nie jestem zadowolona.
Nie byłam na jesiennych protestach, choć wyrażałam na to chęć. Ale cóż, nie wszystko da się przeskoczyć. I w internetach też można ***** ***.
Święta Bożego Narodzenia, w porównaniu z Wielkanocą, spędziłam z rodziną i było jak zwykle w porządku.
Żadnych postanowień na 2021 nie robiłam, bo na co mi to. Niech po prostu wróci normalność. I tyle.
Dla mnie 2020 był mimo wszystko super. Zdarzają się złe rzeczy, ale wazne, żeby umieć doceniać też te dobre strony :D
OdpowiedzUsuńRok 2k20 był dla mnie osobiście na pewno męczący, często też frustrujący, ale z drugiej strony sporo pozytywnych rzeczy też się zadziało. Szkoda mi wielu osób, bo wiem, że dla wielu ten rok był tragiczny, dla mnie i dla moich najbliższych na szczęście ułożyło się to całkiem fajnie. Na jesiennych protestach udało mi się być 2 razy i powiem Ci, że nawet pomachanie z okna czy z samochodu albo wyklejenie błyskawicy w oknie daje mega kopa. :) Także w Nowym Roku życzę dużo zdrowia i ***** *** :D
OdpowiedzUsuńW gruncie rzeczy miniony rok wcale nie prezentuje się tak źle. Był to czas na porządki na różnych szczeblach życia.
OdpowiedzUsuńMimo wszystkiego dobrze wspominam zeszły rok, pozdrawiam i zapraszam do siebie<3
OdpowiedzUsuńRok był wyzwaniem dla wielu ludzi. Uratować nas może tylko spokój, upór i konsekwencja:)
OdpowiedzUsuńŻyczę wspaniałego Nowego Roku. Oby ten okazał się o wiele lepszy.
OdpowiedzUsuńŻyczę po prostu, żeby było lepiej.
OdpowiedzUsuńJa również <3
UsuńWidzę, że Tobie też kilka pozytywów udało się znaleźć. I kto by pomyślał, że tak będziemy tęsknić po prostu za normalnością...
OdpowiedzUsuń2020 faktycznie był rokiem dziwnym. U mnie takimi pozytywami z 2020 roku jest to, że udało mi się świętować 18 urodziny w gronie rodziny i ukończyć kurs na prawo jazdy oraz, że pomimo pandemii udało mi się wyjechać w wakacje choć 20km od domu, aby wychillować ;D
OdpowiedzUsuńOby ten 2021 był lepszy, Melka blogerka
Dla mnie 2020 był rokiem bardzo dziwnym, jednak nie był on najgorszym z mienionych ;) Myślę, że ten będzie wyjątkowy i znacznie lepszy <3
OdpowiedzUsuńhttps://xgabisxworlds.blogspot.com/