sobota, 5 września 2015
Z życia dojrzałej, nastoletniej blogerki, cz. 3
Ja pierdolę. Po raz kolejny czytam różne wpisy z prehistorycznych czasów blogowania i znów jestem w szoku, że takie coś nabazgroliłam właśnie ja. Masakra i ubaw w jednym.
Szczerze? Nie dbam o statystykę. To nawet śmieszne, jak ktoś o nią dba, jak nic się dla niego nie liczy, tylko ta statystyka... A potem ten dreszcz podniecenia, gdy pojawił się pierwszy komentarz :D
Tu będą moje przemyślenia, a nie "dupa maryna" Czyli coś nadzwyczajnego? Jestem taka zajebista, ponad wszystkich blogerów :D
I postaram się nie przeklinać Prędzej przebiegniesz maraton :D
I wciąż zadaję sobie pytanie: kto nie pali? Myśl dorównująca rozkminom filozofów :D
Nie chcę podporządkowywać się żadnym regułom. Czyli będziesz zabijać i kraść? Bunt poziom ekspert :D
Może nie jest to spektakularny powrót na bloga, ale lepszy rydz niż nic :D Wkrótce "wpis życia", więc będę musiała baaardzo uważać na to, co piszę, bo ogólnie będę szczera. A nie, te dwie rzeczy się przynajmniej częściowo wykluczają, ale jakoś to będzie. I kiedyś tam rzucę kolejnymi cytatami. A, i gdzieś tam u góry jest link do blogowej Twarzoksiążki (szalona ja!). Możecie wchodzić, a nawet lajkować, nie mam nic przeciwko temu :D W tle jakże oryginalne (huehue) zdjęcie kota. A teraz zaglądam do Was.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja, odkąd zaczęłam blogować, niewiele się zmieniłam, więc pewnie nie znalazłoby się dużo takich rzeczy, które dzisiaj wydałyby mi się śmieszne.
OdpowiedzUsuńOczywiście też znam ten dreszczyk emocji, gdy pojawia się jeden, drugi, dziesiąty komentarz pod wpisem, mimo że obiecałam sobie, że to nie będzie najważniejsze :)
Gadałaś jak typowa nastolatka :P też miała ten okres buntu :)
OdpowiedzUsuńU mnie on dopiero rozkwita ;)
UsuńJa czytając swoje notki zwijam się w kłębek i płaczę ze śmiechu! :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Bardzo fajny post. Taki inny, niż te, które znajdują się na prawie każdym blogu. Miła odmiana :)
OdpowiedzUsuńcarrrolinax3.blogspot.com - klik
Oj ja jakoś nie mogę się przemóc żeby poczytać to co nabazgrałam na blogu 2-3 lata temu. No cóż za 2-3 lata będę się śmiałą z tego co obecnie pisze - takie życie :)
OdpowiedzUsuńPewnie nawet na aktualnym blogu znalazłabym jakieś kwiatki. Życie :D
UsuńMniej przeklinać... niewykonalne ;D
OdpowiedzUsuńDokładnie :D
UsuńHaha, każdy mówi nie dbam o statystykę ale..nie licząc blogów zahasłowanych, pamiętników które łatwiej pisać komuś w sieci ale się nimi nie dzielić, to jednak piszemy i też trochę dla ludzi, dla ich odzewu. I można sobie ściemniać ale...bez przesady XD
OdpowiedzUsuńI te dojrzałe przemyślenia...też kiedyś, jako nastolatka sądziłam, że jestem taka super wyjątkowa XD
"Ponad wszystkich blogerów" - wolę takie podejście od fałszywej skromności xD
OdpowiedzUsuńHaha. To miała być ironia :D
Usuńja jak czytam moje pierwsze notki to aż się za głowę łapię... Niektóre to taki pseudofilozoficzny bełkot, że aż szkoda słów...
OdpowiedzUsuńchociaż o teraźniejszych pewnie za parę lat będę mówiła tak samo :D
O tak, pseudofilozoficzny bełkot. Skądś to znam :)
Usuń,,Szczerze? Nie dbam o statystykę. To nawet śmieszne, jak ktoś o nią dba, jak nic się dla niego nie liczy, tylko ta statystyka... A potem ten dreszcz podniecenia, gdy pojawił się pierwszy komentarz :D"
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam. :')
Buntowniczość mamy we krwi. Przynajmniej niektórzy. Wiem coś o tym.
Nawet mi nie przypominaj poprzednich blogów...
Wracaj, wracaj.
Dobrze, że nie mam dostępu do swoich postów sprzed lat, bo pewnie umarłabym ze śmiechu i wstydu. :P
OdpowiedzUsuńProwadzenie bloga dla statystyk jest dla mnie bez sensu.
Też tak mam, jak czytam te swoje starocie, a te najbardziej kompromitujące usunęłam, no bo po co...? :P
OdpowiedzUsuńTeż już części z tych bzdetów się pozbyłam, choć niestety nie można wykluczyć, że w sieci gdzieś krążą :)
UsuńJa czasami wchodze na swojego bloga z Onetu i czym prędzej z niego uciekam, bo to, co tam czasami wypisywałam jak nic tylko prosi o pomstę do nieba :D
OdpowiedzUsuńAle z tą wzmianką o statystyce to na swój sposób się rozczuliłam, bo sama próbowałam kiedyś zgrywać taką. ..niezależną. Ale onetowskie "gwiazdki" i tak mi się marzyły :p
O właśnie, gwiazdki. Haha. Normalnie kiedyś tak się wysłałam, by je zdobyć, a się nie udało :D
UsuńCzęść blogerów dba o statystyki, bo to przekłada się na kasę. Im więcej osób ogląda bloga, tym firmy więcej zapłacą za reklamę ich produktu. :)
OdpowiedzUsuń