
Czas leci zdecydowanie zbyt szybko. Dzisiaj są moje urodziny. Co roku popełniam z tej okazji jakiś tekst, niekoniecznie wysokich lotów. Bo tak.
Jestem w dziwnym wieku. Niektórzy moi rówieśnicy zakładają rodziny, inni nadal imprezują co weekend, a mi nie odpowiada żadna z tych opcji. Wolę mieć spokój i spokojnych znajomych. I spokojną pracę, o ile będzie taka możliwość. Raz na jakiś czas jednak popróbuję nowych rzeczy, ale nic na siłę. Na co mi ciągły stres?
Zdecydowanie nie zaliczam się do tak zwanych dojrzałych osób. Wręcz odnoszę wrażenie, że przeżywam drugie lata nastoletnie, co prawdopodobnie wzięło się stąd, że z tymi właściwymi poszło coś mocno nie tak. Nie zamierzam jednak wywlekać wszystkich możliwych szczegółów. Tak czy owak, na pewno tą niedojrzałość widać w tekstach - zarówno tych pierwszych, jak i obecnych. Zwiększył się jedynie poziom samoświadomości i pewnie tylko dlatego nie upijam się do nieprzytomności czy nie rozwalam rzeczy, które akurat mam pod ręką.
Jeśli jednak dojrzałość oznacza rezygnację z dotychczasowych zainteresowań (bo to już taka siara w tym wieku), elegancki ubiór 24/7, posiadanie dzieci czy brak czasu na WSZYSTKO, to zdecydowanie nie chcę mieć z nią nic wspólnego.
Tak rzekłam ja, 24 lata, mentalnie najwyżej 16.
Twarzoksiążka!