Dziś, po paru miesiącach przerwy, napiszę trochę rzeczy o sobie, takich, o których niekoniecznie wiedzą nawet stali czytelnicy tego bloga. A co mi tam szkodzi!
Bloguję od prawie 5 lat. Niesamowite, jak ten czas zapiernicza. Gdy sobie przypomnę to, co kiedyś wypisywałam, odnoszę wrażenie, że nie mogłam to być ja. A jednak...
Swoich postów nie zapisuję wcześniej w zeszycie czy Wordzie. Wychodzą ot tak, spontanicznie. Od niedawna zapisuję w zeszycie jedynie tematy nadchodzących wpisów.
Moim naturalnym kolorem włosów jest ciemny blond. Szczerze go nie cierpię.
Oprócz różnych odmian rocka i metalu słucham także lepszego popu.
Planuję sobie kiedyś zrobić tatuaż. Już chyba wiem, jaki on będzie. Ale na razie nic nie zdradzę, bo może jeszcze mi się odmieni.
W dość niedalekiej przyszłości chcę coś zrobić z włosami. Ta zmiana raczej nie spodoba się mojej rodzicielce, ale co tam.
Mieszkam na totalnym zadupiu, gdzieś w centralnej części kraju.
Jeszcze 7 lat temu nie pomyślałabym, że założę jakikolwiek czarny ciuch.
Pierwszym kolorem, na który przefarbowałam włosy, był blond. Wszystko przez Avril, której na dzień dzisiejszy nie słucham nawet przez 5 minut. Od dawna nie podkreślam też oczu grubymi, czarnymi krechami. Ależ przekomicznie musiało to wyglądać :)
Totalnie różnię się od większości członków rodziny.
Myślę, że pewnie jeszcze kiedyś coś dopiszę, jeśli sobie łaskawie przypomnę. I tak napisałam tego w cholerę.
Aktualnie słucham rocka i metalu. Ubieram się raczej na czarno, czasem fioletowo i granatowo. Ostatnio przeglądałam swoją szafe, i co znalazam? Różowe leginsy, koszulke w lady gage itp ;____; Miałam taką małą retrospekcje, kiedy przeczytałam w twoim poście " (...)odnoszę wrażenie, że nie mogłam to być ja. A jednak...(...)" Super post :3
OdpowiedzUsuńNo to te kolory mogę również przypisać do swojej szafy + szary, czerwony, khaki. Ja dawno zbędne ciuchy wyniosłam na strych, czasem zakładam je do sprzątania. A dawnej sympatii, obecnie sentymentu do Lady Gagi jakoś się nie wstydzę. Wszak ona jeszcze śpiewać umie, nie to, co niektóre gwiazdki popu.
UsuńNieraz aż wstyd się przyznać, czego się kiedyś słuchało, co się nosiło i jaki genialny make up się robiło myśląc wtedy, że jest się cool ;D
OdpowiedzUsuńTeż chcę zrobić tatuaż. Chciałam zrobić w zeszłym roku, i w te wakacje, ale nadal się boję, czyli to czas by trochę zaczekać ;)
Fakt, jak są wątpliwości, obawy, to dobrze jest trochę poczekać. W końcu to ozdoba na całe życie. W moim przypadku jeszcze dodatkowo dochodzi kwestia funduszy, których na razie nie mam.
UsuńZ kolei ja przemalowałam pierwszy raz włosy na czarno :D A od członków mojej rodziny też się sporo różnię :)
OdpowiedzUsuńKiedyś marzyłam o takich włosach, no ale nie pasują do mnie :)
UsuńZ tego postu wynika, że mało kto wie, jaki będzie w przyszłości. To jest niesamowite. Ponadto, również nigdzie wcześniej nie zapisuję postów, nie wyobrażam sobie pisania o czymś, co wcześniej przygotowałam. Nie czuję tego. Nie wiem.
OdpowiedzUsuńTeż tego nie czuję. Nie byłoby to już takie szczere, autentyczne.
UsuńWstyd mi, jak pomyślę czego kiedyś się słuchało. Też mieszkam na "totalnym zadupiu", gdzie kompletnie nic nie ma ;)
OdpowiedzUsuńKompletnie, nawet o jakieś normalne jedzenie trudno :)
UsuńJa słucham wszystkiego, co mi wpadnie w ucho. I tak jak Ty, wolałabym zapomnieć o moim dawnym stylu =D
OdpowiedzUsuńPozrawiam!
Bo ja wiem, czy zapomnieć? Zawsze to jakiś powód do śmiechu :D
UsuńTeż kiedyś lubiłam Avril, ale jakoś tak w pierwszej gimnazjum ogarnęłam, że to nie jest zbyt wspaniała muzyka... Jeszcze jak zobaczyłam ten teledysk do Hello Kitty to myślałam, że padnę, jak mi się przypomniało, że jej słuchałam ;D
OdpowiedzUsuńA ja ostatnio widziałam jakieś zdjęcia z niedawnego koncertu. Pozdro z podłogi tak w ogóle :D Mi się Avril po prostu znudziła, gdybym dalej miała ochotę jej słuchać, to bym słuchała.
UsuńLepszy pop - fajnie to określiłaś. Ja z kolei jeszcze 4 lata temu nie pomyślałabym, że jestem w stanie założyć kolorowy ciuch. Wszystko co nie było szare lub czarne emanowało dla mnie czystym złem. Chyba z wiekiem zaczęłam bardziej skupiać się na muzyce, z którą się utożsamiam niż na wizerunku, którym chciałam ją oraz siebie wyrazić.
OdpowiedzUsuńJa tam nawet nie zastanawiam się za bardzo, czy widać po mnie, jakiej muzyki słucham. Może trochę...Ale mam też ciuchy w innych kolorach, choć unikam raczej pasteli wszelakich. Ale kiedyś czułam presję otoczenia i zakładałam nawet jakieś żółcie. Ale już dawno dałam sobie z tym spokój.
UsuńJa też bloguję już kilka lat i tak samo jak ty odnoszę podobne wrażenie. Ja również mam w planach tatuaż, ale nie mogę się zdecydować na konkretny wzór, mam upatrzonych kilka, a na razie zwlekam, bo chcę żeby to było w pełni przemyślane. :)
OdpowiedzUsuńNo i słusznie, bo jeszcze może milion razy zmienisz zdanie :)
UsuńAhhh... Avril... Wspomnienia wracają :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na 4 (!) nowe recenzje na blogu http://namuzowani.blog.onet.pl
No tak...A teraz nie wiem, co począć z tymi pierdołami z nią związanymi :D
UsuńMój naturalny kolor to też ciemny blond i również za nim nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńPiona w takim razie :)
Usuńmonaikaa.blogspot.com serdecznie zapraszam :)
OdpowiedzUsuńChyba atutem wszystkich mieszkańców wsi jest prowadzenie bloga :D! Też dosyć długo siedziałem w blogach, aczkolwiek potem miałem przerwę na kilka lat :D
OdpowiedzUsuńBo ja wiem, czy wszyscy ludzie ze wsi blogują...Najczęściej natykam się na mieszkańców miast jednak :)
UsuńTeż mam włosy w kolorze ciemny blond :) I również wydaje mi się, że różnię się od członków mojej rodziny :D
OdpowiedzUsuńCzyli przeszłaś sporą zmianę :) To dobrze, nie tkwisz w miejscu :)
Miło mi to czytać :)
UsuńTeż kiedyś dawien dawno temu słuchałam Avril i o mały włos nie zostałam blondynką :P
OdpowiedzUsuńChyba wiele dawnych/obecnych jej fanek to przerabiało :)
UsuńAvril ;)
OdpowiedzUsuńTak, Avcia :D
UsuńBo ludzie co 7 lat się zmieniają ;P Tak kiedyś słyszałam...
OdpowiedzUsuńBo tak jest, niby głupi przesąd czy co, ale jednak zmieniamy się co jakiś czas :)
UsuńAvril była dla mnie takim... hm, ideałem młodej dziewczyny. Strasznie podobał mi si jej styl ale szybko mi przeszło ;)
OdpowiedzUsuńA to, że 7 lat temu byś nie pomyślała, że założysz cokolwiek czarnego... no cóż, ludzie się zmieniają. Ja kiedyś chciałam zapuszczać włosy do kostek ;)
Pozdrawiam,
Lina
To ja się jednak dłużej z niej leczyłam :)
UsuńA, i z tymi włosami miałam podobnie, ale teraz by mi tylko przeszkadzały :)
Zmieniamy się, stawiamy przed sobą inne cele, zmieniają się nam poglądy :) I to jest świetne :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, tak to życie byłoby strasznie monotonne bez tych zmian :)
UsuńNie znamy się za długo, więc każda z tych rzeczy jest dla mnie nowością :)
OdpowiedzUsuńBlacky, odezwij się do mnie: anonimowa91@gmail.com
Wróciłam do blogowania, ale zakluczonego. Chciałabym wysłać zaproszenie, ale nie widzę maila do Ciebie.
Już wysłałam maila, dzięki za info :)
UsuńZawsze do usług ^^
UsuńCzytam, czytam i myślę: cholera, jakie my podobne :)
OdpowiedzUsuńO żesz, serio?
Usuń