piątek, 20 września 2019
Wiesz, ja tam nie mam żadnych zainteresowań
Czyli mam rozumieć, że leżysz przez całe dnie dupą do góry i czekasz na chuj wie co? Sorry (or not sorry?), ale tak właśnie odbieram takie stwierdzenie.
Jako żem choć odrobinę tolerancyjna i w miarę otwarta na to, co odbiega od mojego stylu życia (a przynajmniej się staram), rozumiem że za zainteresowanie można uznać oglądanie reality show typu Warsaw Whore czy Love Island. Nabijanie się z jakże genialnej gry aktorskiej w serialach paradokumentalnych typu Ukryta szkoła. Śledzenie tagu #przegryw na Wykopie, byś uznał, że twoje życie nie jest aż tak chujowe, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. A może to jednak stare dobre słuchanie disco polo? Zdecydowanie nie są to rozrywki wysokich lotów, ale czy to ważne? Robisz w ten sposób może komuś krzywdę? Coś mi się nie wydaje.
A może jednak problem tkwi gdzieś indziej? Pomyślmy... Lubisz czytać książki? Eee, nic specjalnego. Seba z Karyną pobierający pincet plus również to spokojnie ogarną. Oglądasz filmy? To samo. Słuchasz muzyki? Tak, ale są to wokaliści/zespoły, o których słyszały miliony osób na świecie. Piszesz bloga? Eee, wciąż sporo osób to robi i zwykle nie mają nic ciekawego do powiedzenia, jak i ty. Wrzucasz artystyczne zdjęcia na Instagrama? Taa, jak co drugi użytkownik tego portalu. A może masz do powiedzenia na temat jakiegoś dzieła coś więcej niż że jest przeciętne/zajebiste? Nie tylko ty. A to trzeba być najbardziej oryginalnym z oryginałów, by uznać, że ma się zainteresowania i na dodatek cieszyć się czasem spędzonym na realizowaniu ich, gdy już odbębni się godziny w znienawidzonej szkole/pracy? Nie wydaje mi się.
W skrócie: masz zainteresowania i nie pierdol.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ostatnio ktoś mnie zapytał jakie mam zainteresowania, a ja się zastanawiałam co powiedzieć, żeby nie wylać na niego całego wiadra słowotoku. Jest tego sporo.
OdpowiedzUsuńHah, prawda. W końcu jak ktoś choćby i podlewa kwiatki raz na dwa tygodnie (bo kaktusy i sukulenty) to też ma jakieś zainteresowanie.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdanie niczym wisieńka na torcie.
OdpowiedzUsuńNic, tylko się uśmiechać pod nosem!
Pozdrawiam!
świetnie powiedziane :) ostatnio miałam kryzys i uznałam, że do niczego się nie nadaję i niczym się nie interesuję. jakoś tak wszystko pobieżnie i w niczym naj. aż w końcu doszłam do wniosku, że nie muszę wiedzieć wszystkiego. lubię czytać, oglądać filmy, szlajać się po zapomnianych zakamarkach tego świata. i po prostu lubię to lubić. i nikomu nic do tego. to jest właśnie to naj.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam! :)
Mnie się zdaje, że czasem taka odpowiedź wynika z tego, że tak naprawdę nic nie cieszy. I wtedy wydaje się, że nic nie interesuje. Bo jak interesuje, to i jest zadowolenie. Byłam w stanie, gdzie nic nie cieszy, pamiętam :) Więc jak ktoś tak powie, to popatrz z tej strony. Jak mu się polepszy, wróci do zainteresowań. Albo mu się nie polepszy i tak jęcząc przeżyje całe życie. Okaże się wtedy, że interesowało go jęczenie ;)
OdpowiedzUsuńMoże problem w tym, że dziś media wmawiają nam, jakim to trzeba być niezwykłym i niezłomnym, nawet wyglądać nie można jak wszyscy lub właśnie wyglądać jak modelki lub bywalcy tzw. ścianek dla fotoreporterów...
OdpowiedzUsuńEwelina, w skrócie: dzięki za zajebisty wpis.
OdpowiedzUsuńMam dwójkę ziomków, którzy zawsze mówią, że są nieciekawi i nie mają żadnych zainteresowań, a to gówno prawda. Zamiast się nad nimi litować i klepać po główce, będę im teraz mówić, żeby nie pierdolili.
Dzięki, ziomalko!
Lepiej bym tego tematu nie ujęła! Podpisuje się pod tym obiema rękami :)
OdpowiedzUsuńBoże kocham twój styl pisania. Jedyna blogerka która pisze bez zbędnego pierdolenia!
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Dobrze powiedziane! Tych drobnych zainteresowań i dziwactw nie należy bagatelizować.
OdpowiedzUsuńWróciłam z nowym adresem bloga i nowym wpisem - serdecznie zapraszam :D
Gdy byłem nastolatkiem, myślałem, że jestem nudny, bo lubiłem siedzieć w domu i czytać książki.
OdpowiedzUsuńNa szczęście z biegiem lat przybyło mi zainteresowań. Podróże, ćwiczenia, pisanie, oczywiście czytanie książek również. Z książkami nie mam problemu, bo nawet w osiedlowych bibliotekach jest sporo nowości. Gorzej z ćwiczeniami, bo brakuje mi na nie czasu i nie ćwiczę tyle, ile bym chciał. Co do podróży, to i brak czasu, i pieniędzy.
Ale robię co mogę :)
Ja mam i się z tym nie kryję :D Czy oryginalne, czy nie, nieważne zupełnie, bo moje i uwielbiam się im oddawać!
OdpowiedzUsuńNatomiast spotkałam się z osobami (głównie facetami z portali randkowych, o zgrozo), którym wszystko było obojętne. Filmy? Rzadko jakieś tam oglądają, muzyka, co leci w radiu, książek nie czytają itp. Jak można tak żyć? :(
@pani anonimowa A Można i nawet trzeba jeśli komuś jest tak dobrze. Bo oczywiście najmądrzejszy jest ten co to co tydzień na everest wchodzi a schodząc ponawia czytanie Ulissesa i na dole juz oddaje do muzeum najnowszy obraz i biegnie... Pod budką z piwem stoją nieudacznicy...ale jednak nie tacy nieudacznicy skoro stoją.
UsuńHahaha, podsumowanie najlepsze :D
OdpowiedzUsuńJa jakbym zaczęła wymieniać to co mnie interesuje, to ktoś by mnie uznał za wariatkę, bo... sporo tego. :D
co to znaczy "mieć zainteresowania"? Hobby? Coś mniej? Coś więcej? To samo? Mogę mieć pasje, ale mogę nie mieć zainteresowań?
OdpowiedzUsuńOczywiście, że mam. Sporo. Ale... czy jeśli nie umiem o nich mówić długo i namiętnie to też się liczy?
OdpowiedzUsuńRaczej każdy ma jakieś pasje i zainteresowania. To też logiczne, że są maniacy filmów, są maniacy lotem balonów, podróży itd.
OdpowiedzUsuńNawet pisanie bloga jest pasją :)
Sama prawda. Wszystko może być zainteresowaniem... od czytania po liczenie guzików na sweterkach:p
OdpowiedzUsuńTylko ludzie lubią mieć 'wyszukane' zainteresowanie... taniec, sporty ekstremalne i inne.
Zawsze miałam trochę problem z określenie czym są moje zainteresowania. A niby cały czas coś robię. Myślę, że blog jest jednym z nich, ale i książki, spędzanie czasu z moimi najbliższymi. Lubię to! :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten post. :) Gdy ludzie nie potrafią określić swoich zainteresowań to albo się wstydzą, albo w rzeczywistości sami tego nie wiedzą, nie znają się na tyle. Mogą też uważać, że zainteresowanie to od razu pasja. Niby te słowa mają podobne znaczenie, ale dla mnie pasja jest czymś więcej niż zwykłym zainteresowaniem, bo tego może być nieco więcej.
OdpowiedzUsuńOczywiście zainteresowania nie muszą być rozwijające, to może być nawet plotkowanie (u niektórych to nawet powinna być pasja).
W świecie panuje niepisany przymus posiadania zainteresowań wysokich lotów, ciągłego rozwoju itp. czasami wpadamy w ta pułapkę. Ja sama często w nią wpadam. A czasem wystarczy tylko dobrze żyć i cieszyć się małymi rzeczami. Już widzę jak spece od samorozwoju marszczą nosy z dezaprobatą. Ale czy ktoś, kto ma banalne zainteresowania jest gorszym człowiekiem? Nie sądzę! Pozdrawiam. bardzo fajny post!
OdpowiedzUsuńKażdy ma jakieś zainteresowanie, tylko sobie tego nie uświadamia. Ulegamy przekonaniu, że pasja musi być spektakularna, jak skoki na spadochronie, czy podróże po świecie. Tymczasem to może być zwykłe wieczorne czytanie książek czy oglądanie filmów o dinozaurach.
OdpowiedzUsuńWłaśnie czasem mi się wydaje, że ludzie wręcz boją się powiedzieć, czym się interesują, bo boją się, że nikt nie weźmie tego na poważnie. Bo w naszych czasach trzeba bardziej, mocniej, dosadniej, kontrowersyjniej. Porażająco, tak, żeby dopamina lała się strumieniami. I wstydzimi się czegoś, co wydaje się zwyczajne, blednie...choć wcale bladym nie jest.
OdpowiedzUsuńDobitnie powiedziane ;) Każdy ma choćby jedno zainteresowanie. Zwykle osoby, które twierdzą, że nie mają, zwyczajnie mają niskie poczucie własnej wartości.
OdpowiedzUsuń...a ja się nie zgodzę. Wiedza o braku zainteresowań nie jest synonimem niskiego poczucia wartości a poznaniem siebie i odwagą w przedstawianiu siebie.
OdpowiedzUsuńJa widzę coś zupełnie odwrotnego. Mnóstwo ludzi, zwłaszcza na mediach społecznościowych, twierdzi że ma różne zainteresowania, tymczasem są zwykłymi nudziarzami
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że takie zachowania kończą się gdzieś w liceum...
UsuńWedług mnie to jest kwestia tego, jaką definicję słowa "zainteresowanie" ktoś przyjmuje i co masz na myśli podając kilka konkretnych przykładów. Na przykład - stare dobre słuchanie disco polo. Jeśli ktoś po prostu słucha takiej muzyki, dajmy na to - włącza ją sobie bezrefleksyjnie w tle podczas sprzątania, prowadzenia samochodu, miałabym wątpliwości czy mamy do czynienia z zainteresowaniem. Bardziej określiłabym to jako pewien czynnik, który sprawia danej osobie przyjemność. Jeżeli natomiast byłaby to osoba, która interesowałaby się poszczególnymi zespołami, jeździła na koncerty, zbierała autografy, czynnie uczestniczyła w różnych aktywnościach w ramach jakichś fandomów disco polo (nie wiem nawet czy coś takiego istnieje XD) to myślę, że wtedy można mówić o zainteresowaniu. Jak ktoś sobie lubi po pracy obejrzeć Love Island celem odmóżdżenia się, też nie nazwałabym tego zainteresowaniem, tylko raczej czynnością, którą się wykonuje celem np. zredukowania stresu. Co innego osoba, która ogląda Love Island, ponieważ prowadzi bloga o tematyce plotkarskiej i na bieżąco relacjonuje wszystkie dramy między aktorkami, influencerkami itp.
OdpowiedzUsuńMożliwe też, że osoba, która mówi, że zainteresowań nie posiada, bo właśnie np. słucha muzyki popularnych artystów, po prostu nie identyfikuje tej czynności w kategorii zainteresowania. I faktycznie może tak być, bo przecież zainteresowanie to chęć poznania, zobaczenia, dowiedzenia się o czymś, a jeśli po prostu lubię jakąś piosenkę to wcale nie oznacza, że interesuje mnie geneza jej powstania czy artysta, który ją wykonuje.
Podsumowując, mam wrażenie, że są ludzie, którzy naprawdę się niczym nie interesują. Wykonują poszczególne czynności bezrefleksyjnie i nie odczuwają jakiejś samorealizacji czy spełnienia w wyniku ich wykonywania.
Czemu przestałaś pisać posty? Wracaj do tego, robiłaś świetną robotę :(
OdpowiedzUsuńOd kilku dni szykuję się do powrotu :)
UsuńTo super! :)
Usuńkażdy ma jakieś zainteresowania tylko nie każdy umie ocenić co nimi jest
OdpowiedzUsuńświetnie napisane <3
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się twój styl szczerość i podejście do sprawy. Pisz dalej koniecznie. Masz racje że każdy ma jakieś zainteresowania. Musi mieć bo by zajoba dostał. Gdy byłam na studiach moje hobby daleko odbiegały od pasji moich znajomych. Obawiałam się nimi chwalić bo wiedziałam że mnie obśmieja. Teraz już się nie boję i nie wstydzę.... bo w sumie czego? Tego że kocham muzykę Floydow nad życie, podróże, fotografie i klasykę literatury? Jestem taka jaką jestem, jak komuś nie pasuje, trudno. Szukam osób z którymi mogę normalnie porozmawiać o wszystkim i o pierdołach też. Jeśli widzę że nie klei mi się z kimś rozmowa, odpuszczam bo przecież nic na siłę. Nie lubię konwersacji na siłę. Nie lubię czuć że kogoś nudzę, to strasznie przykre odczucie ( tak się czułam gdy gadałam z osobą która uważałam za przyjaciółkę a ona nią była na niby. Zupełnie ją nie interesowało co mówiłam za to uwielbiała być wysłuchana i żebyś z nią o tym gadała. Z jej strony zero dobrej woli.). No nie... Albo nam się dobrze gawędzi albo wcale i już. Można nieraz z kimś obcym przegadać pół nocy i czuć, że ta osoba rozmawia z toba o wszystkim swobodnie jakbyśmy ją znali całe życie.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za lekkie zboczenie z tematu. Pozdrawiam serdecznie
Zdobyłem nowe umiejętności na warsztatach artystycznych – pełen pozytywnej energii weekend!
OdpowiedzUsuń