Kiedy to zleciało? Mogłoby się wydawać, że zaledwie wczoraj z bólem serca opuściłam poprzedniego bloga i założyłam tego. I nawet znalazły się osoby, którym chciało się te moje wypociny czytać. Statystyki mówią same za siebie - ponad 18 k wyświetleń, jakieś 80 obserwatorów. Dotychczas stworzyłam 56 postów. Ale mniejsza o to.
To niesamowite, że spotkałam się tu ze sporym zrozumieniem. Nie padały teksty typu "weź się lecz", "nie rób siary", "zmień się", "rób to, co wszyscy", etc. Zamiast nich czytałam: "mam tak samo", "bądź sobą". Możliwe, że byłabym odebrana przez Was inaczej, gdybyście tak stanęli ze mną twarzą w twarz. W końcu, z wyjątkiem tych paru osób śledzących mnie na Instagramie, nawet nie wiecie, jak wyglądam. Nie słyszycie mojego głosu, śmiechu. Nie widzicie moich łez. Ale w sumie chętnie bym z Wami pogadała, napiła się piwa. Tylko szkoda, że tak daleko mieszkacie.
Co jakiś czas rzucam cytatami z prehistorycznych czasów mojego blogowania, jednak i tutaj znalazłoby się coś, z czego dziś mam niezłą bekę. Ale to fajne, że człowiek się zmienia, choć świadomość mijającego czasu i drobne zmarszczki na twarzy raczej nie przywołują wesołych myśli.
Mam nadzieję, że będę jeszcze długo tu pisać, i przez ten rok, i następne. Dzielić się myślami o wszystkim i niczym. Przywiązałam się do tego bloga i do Was.
I może zrobię porządki w linkach i podstronie o mojej skromnej osobie, bo coś tu jest mocno nie teges.
No to do zobaczenia w kolejnych wpisach o piernik wie, czym :)
Pisz bo będe miała kolejny blog którego będe z chęcią czytać :)
OdpowiedzUsuńMiło mi w takim razie :)
UsuńMimo wszystko jest tu sporo ludzi, bo po prostu są samotni i chcą być rozumiani.
OdpowiedzUsuńO tak, to prawda.
UsuńTo kolejnego udanego roku w pisaniu :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńGratuluję życzę kolejnego super roku.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńEee na leczenie będzie jeszcze czas, a przy okazji gratki ;]
OdpowiedzUsuńSię wie :D Dzięki :)
UsuńGratuluję roku i życzę kolejnych lat! :D
OdpowiedzUsuńCieszę się, że ten blog odpędził Cię od negatywnych komentarzy, bo ja z kolej przenosząc się na blogspota właśnie dopiero poczułam na własnej skórze co to hejt ;)
Dzięki :P
UsuńNo to oby tych hejtów było mniej, albo wcale :) Fakt, spotkałam się z takowymi na poprzednim blogu, ale raczej chodziło mi o teksty w realu :)
Życzę Ci jeszcze długich lat pisania :) Ja już od dawna czytam Twojego bloga i uwierz mi, że nawet przy piwku nie stwierdziłabym, że jesteś nienormalna czy coś w tym rodzaju :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńCieszę się :)
Sto lat, sto lat <3
OdpowiedzUsuńW blogosferze ceni się bycie sobą, dlatego ją tak kocham. Zostań z nami jak najdłużej!
Dzięki :*
UsuńA zostanę, jeszcze będziecie mieli mnie dość :)
Gratuluję stażu :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMAM TAK SAMO :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego :)
gratulacje! :* obyś była tu z nami i za rok! :) a piwko to i ja bym chętnie z Tobą wypiła!!
OdpowiedzUsuń(jak się staro poczułam, ja w tym interesie siedzę trzy lata... stary wyjadacz:<)
Dzięki :* No mam taką nadzieję, o ile wena mnie nie opuści :) No to załatwione :)
UsuńStara? Oj tam, jesteś rok młodsza ode mnie :D
Gratulacje! Piwa może niekoniecznie bym się napiła. Wolę wino. A powiem ci,że nawet jeśli w rzeczywistości wyglądałoby wszystko inaczej niż tu na blogu to po chwili spięcia na pewno zasłona by spadła i dobrze by ci się z ludźmi gadało i ludziom z tobą.
OdpowiedzUsuńDzięki. W sumie winem też nie pogardzę, choć zależy, którym :P Mam nadzieję, bo jednak różnie bywa z wirtualnymi znajomościami.
UsuńŁooo, tyle wpisów w rok? Wyraz podziwu lecą z mojej strony!
OdpowiedzUsuńAczkolwiek akurat nie widzenie ludzi na blogach dla mnie jest zaleta, bo mam okrutną mordę i zazwyczaj odstrasza ona ludzi. Tutaj widać tylko twoje myśli, więc trudno pomylić się w ocenie człowieka.
Wow, nie sądziłam, że to dużo na rok, bo widziałam, że parę osób więcej natworzyło :)
UsuńTakiego oceniania po wyglądzie nie ogarniam. A nawet, jeśli jesteś szpetna (w co w sumie wątpię, może dlatego, bo w życiu widziałam niewielu takowych osobników), to ludzie powinni i tak patrzeć na to, co masz w głowie :)
No cóż, gratuluję wytrwałości i statystyki. : )
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMnie to zawsze cieszy, kiedy czuję, że są w blogosferze ludzie myślący podobnie jak ja :D
OdpowiedzUsuńGratuluję i kolejnych lat blogowania życzę :D
No to piąteczka :)
UsuńDzięki :)
No to gratuluję wytrwałości i życzę Ci, abyś nie przestawała pisać i robiła to jeszcze przez długie lata! ;)
OdpowiedzUsuńTo pozostaje życzyć wytrwałości w pisaniu :)
OdpowiedzUsuńI masz nowego obserwatora ;)
Dzięki :)
Usuń:)
weź się lecz :/ nie rób siary
OdpowiedzUsuńach, ja i moje wybitne żarty. gratuluję wytrwania roku w blogowym zakątku :) pisz dalej, bo lubię czytać Twoje bazgroły. pozdrawiam!
Usuń:D
UsuńWow,dzięki :)
Wiesz...może i nie znamy się tak "dokładnie", realnie. Może tam, w innym rodzaju relacji wiele osób by się nie dogadało. Ale tu, na blogach, jest oddawana cząstka osobowości i ją się lubi. Nieraz warto pójść dalej, poznać się...ale nawet to, że ktoś akceptuje, lubi tą część, to już przecież dużo, no nie?:)
OdpowiedzUsuńI gratuluję tak długiej bytności tutaj. Mam nadzieję, że i ja będę mogła się tak pochwalić:D
Jakoś nigdy nie myślałam o tym w ten sposób. Cieszę się, że to napisałaś.
UsuńBędziesz. Jak nie, to uduszę :D Bo Twój blog jest zajebisty :P
W takim razie wszystkiego najlepszego z okazji blogowych urodzin. ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńA ja sprawdziłam jak wyglądasz i co, czemu masz coś zmieniać ?:D
OdpowiedzUsuńZawsze coś się znajdzie :D Dzięki :)
UsuńW internecie chyba łatwiej znaleźć kogoś, kto cię będzie wspierał i rozumiał niż w normalnym życiu ;P A z okazji blogowych urodzin - życzę ci chęci i wytrwałości, żeby tu dalej przebywać. Ale skoro tak się do tego przywiązałaś, to nie powinno ci tego zabraknąć w najbliższym czasie ;D
OdpowiedzUsuńWłaśnie za to lubię prowadzić bloga, za kontakt z innymi ludźmi, którzy nie obrażają, lecz potrafią czasami pomóc, czy można dostać od nich słowa wsparcia. To prawda, zaglądając do starszych wpisów można zaobserwować co się w nas zmieniło. :) Oby za rok pojawił się podobny wpis i tak przez wiele lat :)
OdpowiedzUsuńO tak, co byśmy bez nich zrobiły :) Dzięki :)
UsuńA mnie tej prawdziwej empatii w blogosferze trochę brakuje. Może nie potrafię jej dostrzec niekiedy, nie wiem. Ale faktycznie tak jest, że ludzie w realu często zbywają nas, bagatelizują nasze problemy. Natomiast w blogosferze, kiedy opowiadasz ludziom swój ból i docierasz do jakiegoś większego grona odbiorców jest większa szansa na to, że znajdzie się ktoś kto będzie rozumiał Twoje rozterki, ktoś kto również będzie zmagał się z podobnym problemem, ktoś kto doda otuchy, wesprze słowami.
OdpowiedzUsuńI m.in dlatego właśnie dobrze tutaj być.
Nic dodać, nic ująć :)
Usuńmam wrażenie, że na blogu można znaleźć sporo osób, które nie spotkały się ze zrozumienie w życiu realnym, sama czasem się spotykam z tym, że ktoś mnie krytykuje, nie rozumiem, ma za dziwną osobę i tak jestem dziwna, jestem specyficzna, jestem wariatką - ale tylko wariaci są coś ważni. staram się do końca nie przejmować tym, co ludzie myślą, ale w dużej mierze też dlatego staram się nie przejmować, bo właśnie tu na blogu znajduję zrozumienie i wiem, że nie tylko ja mam tak, jak mam, więc nie mogę być aż tak wielkim dziwakiem, skoro takich osób jak ja, podobnych do mnie jest więcej? poza tym czasem mam wrażenie, że ludzie nas nie rozumieją, bo robimy coś, czego nie wypada robić... a chyba warto robić nie to, co się tylko powinno, ale również to, na co ma się ochotę?
OdpowiedzUsuńprzykro mi, że też jesteś zagubiona, to nie jest fajne uczucie, mam nadzieję, że wkrótce obie się odnajdziemy, chociaż u mnie to chyba nie będzie takie łatwe
Dokładnie to samo mogłabym napisać i właściwie pisałam :)
UsuńU mnie też, łączmy się w bólu :)
No proszę, kolejny roczny blog - super, że udało Ci się tutaj wytrwać i życzę Ci, byś była tu tek długo, jak tylko sobie zaplanujesz. :)
OdpowiedzUsuńA co do empatii, to też się kilkakrotnie zdziwiłam, że ludzie ukazują tutaj takie zainteresowanie, potrafią powiedzieć, że mają taki sam problem - mimo iż u siebie nigdy go nie poruszą. To chyba właśnie dlatego, że nie patrzymy na siebie, a na swoje literki. Jakoś łatwiej przyznać się do błędów i słabości oraz pokazać, że tak na serio, to nie jesteśmy takimi twardzielami, jakich zgrywamy na co dzień. :)
Dzięki :)
UsuńO tak, niektórych problemów lepiej nie wywlekać na publicznym blogu. Ale za to można wesprzeć innych :) Ale na codzień nie da się grać cały czas twardziela. Prędzej czy później pękamy :)
więc życzę kolejnego dobrego roku tutaj, zrozumienia wsparcia, śmiechu i obecności...
OdpowiedzUsuńObyś nie straciła weny do blogowania i spędziła tutaj, z nami kolejny rok. :)
OdpowiedzUsuńprawda jest taka, że blogerzy to grupa ludzi o bardzo podobnych zainteresowaniach, dlatego tak dobrze się dogadujemy ze sobą :) gratuluję roczku! :D mi w kwietniu strzelą... 3!
OdpowiedzUsuń