Jakimś cudem dożyłam 28 lat. 28 lat, dwudziestego ósmego - nawet całkiem fajnie to wygląda. Ale czy w ogóle jest z czego się cieszyć? Sama nie wiem. Rok temu było inaczej.
Rok temu było bardzo inaczej i dlatego wówczas z okazji "starości" napisałam coś dość optymistycznego jak na mnie. Miałam jako tako nadzieję, że będzie lepiej i ciut więcej chęci do działania, niż zazwyczaj. Snułam plany na najbliższe lata, ale bez konkretnych terminów ważności. Miało być fajnie po prostu. I przez chwilę było.
Rok temu coś tam się już słyszało o tym całym koronawirusie, ale nikt nie traktował jeszcze sprawy poważnie. Jeszcze nie zamknięto nas w domach i nie nosiło się tych cholernych maseczek. Jeszcze jak większość z nas żyłam załatwianiem bieżących spraw, bo nic nie było pozamykane.
Rok temu nie było niemalże całkowitego zakazu aborcji. XXI wiek, centrum Europy, a zmierzamy do zwiększenia ilości ludzkich tragedii. Jakbyśmy już wystarczająco nie mieli przejebane żyjąc w Kraju Kwitnącej Cebuli Obsranym Gównem. Ochrona życia poczętego, a potem radź se sam. A raczej sama, bo facet często spieprza, gdy dziecko urodzi się chore. Wypierdalać!
Rok temu byłam pewna, że choć odrobinę wiem, po co żyję, dokąd zmierzam, takie tam. A gdzie tam! Nic nie wiem, a coraz młodsza się przecież nie robię. Ale to nie jest teraz największy problem.
Nie życzcie mi sto lat, bo tyle dożyć nie chcę.
Nie ma się czym martwić. Życie samo zweryfikuje sukcesy i porażki. Wirus w końcu zniknie, a Ty nie zakładaj, że będziesz potrzebowała aborcji. A jeśli tak, to pojedziesz do południowych sąsiadów.
OdpowiedzUsuńNa wszystko są rozwiązania.
Podziwiam Twój spokój. Ale serio wolałabym, by nie trzeba było w takiej sytuacji wyjeżdżać.
UsuńMniej goryczy Ci życzę.
OdpowiedzUsuńRozumiem rozgoryczenie. To ja Ci tylko życzę, żebyś za rok napisała bardziej radosną i pełną nadziei notkę. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńUtknęłaś w martwym punkcie życia. Ale w sumie w życiu jak w pralce - na okrągło to samo się dzieje ;)
OdpowiedzUsuńJesteśmy rówieśniczkami. Jestem po kilku wpisach z Twojej strony i bardzo się z nimi utożsamiam. To aż zaskakujące. Od kilku dni non stop mam doła, bo nic nie wiem, co dalej. Zawsze miałam plany i marzenia i to budowało moje życie. A teraz..nic. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPoprzedni rok byl dla mnie koszmarny, a ten tez nie wydaje sie byc lepszy wcale. Rozumiem twoje rozgoryczenie. Trzymaj sie
OdpowiedzUsuń