piątek, 14 lutego 2020

Czy Polska jest gotowa na dziwne imiona?


Czasem zastanawiam się, czy naprawdę dotyczą nas takie problemy jak kryzys klimatyczny, łamanie praw człowieka, zbyt niskie zarobki na samodzielne utrzymanie się większości osób w tym smutnym kraju... W końcu wciąż tylu ludziom przeszkadzają powiększone cycki lub usta jakiejś tam celebrytki. Przeszkadza też imię, które ktoś z rodziny czy znajomych śmiał nadać nowo narodzonemu dziecku. No jak tak można w ogóle? A tak!

Gdy rozpoczęłam przygodę z obowiązkową szkolną edukacją, za dziwne uznawałam na przykład takie imiona jak Kasjan czy Marlena. Do dzisiejszego dnia nie mam pojęcia, skąd takie myślenie mi się wzięło. W końcu nie przypominam sobie, by ktoś z rodziny mi je wcześniej obrzydzał. O dziwo, nie skreślałam tych osób na starcie z tego powodu.

Odkąd pamiętam, nierzadko słyszałam gdzieś o tym, jakie to przypałowe są imiona, które dawniej były choć trochę bardziej powszechne. Taki Stefan na ten przykład. No taki Stefan, taki żul spod budki z piwem, czy tam pochodna Janusza, hehe. A nie daj borze zielony, gdy jakaś dziewczyna nosi imię Stefania. Przecież to dobre dla babci! Hehe, Stefa! Jak w ogóle można krzywdzić dziecko takim imieniem! Może jej matka (czy też raczej madka) naoglądała się tych głupich telenowel, gdzie co chwilę występuje jakaś Estefania. A może to od tej oszołomki Lady Gagi, no tej od sukienki z mięsa! W dupach się poprzewracało od tego dobrobytu!

Ale to oczywiście jeszcze nic. Jeśli siedzicie dość długo w wolnych chwilach na Fejsie, mogliście słyszeć o takich imionach jak Żanklod czy Fifonż. Ileż to osób na poważnie łyknęło, że ktoś tak faktycznie nazwał swoje dzieci! No jak tak można! Co za patola! Tymczasem na pewnej grupie odezwała się dziewczyna, która przyznała się, że to ona stoi za wymyśleniem Żankloda tak dla beki. Podczas tej prowokacji wypadła tak przekonująco w roli nieszczególnie grzeszącej rozumem mamuśki, że polało się morze hejtu. A ona się śmiała. Fikcyjne imię wylądowało na naklejce, którą ktoś przykleił na szybę samochodu i tak poszło na całą Polskę :D
Nie wiem, jak akurat było z Fifonżem, jednak jestem zwolenniczką przypuszczenia, że chłopiec, dla którego zrobiono tort na drugie urodziny tak naprawdę może mieć na imię Filip. A że na Filipa nierzadko mówi się zdrobniale Fifi, to być może przerobiono go następnie na Fifonża właśnie. Kto nigdy nie zwracał się do kogoś z rodziny lub znajomych nową wersją imienia tej osoby, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Czy stałaby się jednak wielka tragedia, gdyby te imiona zostały faktycznie zarejestrowane?

No tak, żyjemy w Polsce. Wielu z nas jest już od kołyski uczonych, by się nie wychylać, bo jeszcze nas zjedzą czy przyniesiemy wstyd rodzinie/wsi/miastu/krajowi (niepotrzebne skreślić, potrzebne dopisać). Jeśli decydujemy się na dzieci, w większości wybieramy imiona powszechnie uważane za normalne. A jeśli serce podpowiada, że może by tak jednak wyjść poza ten schemat, szukamy potwierdzenia u innych, że robimy dobrze. W roli wyroczni występuje rodzina, występują znajomi i jeszcze szukamy odpowiedzi na wszelkich forach. Ileż to wątków tego typu widziałam! Wątków, które nawet nie dotyczyły Brajana czy Wanessy, a typowo starych imion, których nie używa się już tak często. Tak, dorośli ludzie pytają, czy im w ogóle wolno.

Kocham argument, że to rodzice dziecka z dziwnym imieniem są winni temu, że jest ono przez nie prześladowane w szkole. Nie, to wina tych, od których prześladowcy dowiedzieli się, że te i tamte imiona są śmieszne/wieśniackie/chujowe... A dzieciaki jeszcze na początkowym etapie kształcenia uznają przynajmniej niektóre usłyszane opinie, poglądy za prawdę. Coś o tym wiem. A i normalne imię niekoniecznie służy za talizman chroniący przed okrucieństwem rówieśników, bo jeśli ktoś zechce się do czegoś przypierdolić, zawsze coś znajdzie. O tym jeszcze więcej wiem.

Słyszałam jeszcze, że oryginalne imię przeszkadza w życiu zawodowym. Tylko jakimś dziwnym trafem co jakiś czas dowiaduję się o kimś, komu jakoś udało się z nim zrobić wymarzoną karierę. Bo dlaczego miałby nie robić, jeśli ma ku temu pewne predyspozycje?

Serio najlepiej jest oddawać władzę nad własnymi decyzjami ludziom bardzo zamkniętym na to, co choć trochę odbiega od powszechnie rozumianej normalności? Bo imię prędzej czy później można zmienić, a trochę powiewu świeżości nie zaszkodzi. Ja tam cieszę się, że Polska to nie tylko Kasie czy Jasie.

51 komentarzy:

  1. Kryzys klimatyczny na pewno nie. Wystarczy zajrzeć w historię, że ziemia już miała taki etap ogrzewania i był kiedyś czas, że zima znikała na trochę. Poza tym badania nad geologią dowodzą, że kiedyś na całej ziemi był bardzo ciepły klimat. Potem planeta wychłodziła się, a następnie sinusoidalnie znów zaczęła dążyć do ogrzania się, czego efekty dziś obserwujemy. Nic nowego się nie dzieje, a jeżeli ktoś myśli, że ludzie mają wpływ na coś takiego jak klimat całej planety, to zaręczam, że jedyne na co mają wpływ to rosnące własne ego.

    Zbyt niskie zarobki na samodzielne utrzymanie się w Polsce to istny koszmar. Dwukrotnie wyprowadzałam się od rodziców i wracałam po niedługim czasie, bo ile można żyć tylko praca-dom i mieć wypłatę dosłownie na styk każdego miesiąca?

    Kasjan... jakie to piękne imię, bosh... *_* Lubię takie niekonwencjonalne i rzadkie, być może dlatego, że sama dostałam najpopularniejsze w tamtym czasie. Na placach zabaw w moim dzieciństwie zawsze same Anki były. Nie wiem co jest fajnego w tym, by nazywać dzieci zgodnie z modą. W szkole miałam tyle Anek, że zaczęto nas numerować, żeby po nazwisku nie wołać.

    Miałam koleżankę Stefcię w liceum. ^_^ Bardzo ekstrawagancka kobieta i nosiła swoje imię z wielką dumą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie wiem, nie wiem... Mnie osobiście 15 stopni w lutym mocno niepokoi.

      No, to jakaś masakra, tym bardziej, że wyznaję zasadę, że jak już mam się wyprowadzić, to na dobre.

      Tak samo było z moim imieniem, bo w latach 90. było sporo Ewelin i dopiero w gimnazjum byłam jedyną Eweliną w swojej ówczesnej klasie. Mnie też nietypowe imiona mocno intrygują.

      Tak się zastanawiam, czy wszystkie kobiety o tym imieniu są takie, a może to przypadek :D

      Usuń
    2. To też nie jest nowość, historia zna takie przypadki, kiedy zimy nie było wcale, także bez obaw, jest O.K. ;)

      Szczerze? Polaka ratują albo bardzo wysokie zarobki w jakimś dobrym zawodzie, albo emigracja, gdzie nawet w pojedynkę będzie go stać na mieszkanie.

      Fakt. Pamiętam, że w moich klasach zawsze przynajmniej dwie Eweliny były. ;)

      Podobno jest coś takiego jak magia imienia, że niby opracowania na ten temat to nie fejk. I tak np. wszyscy Pawłowie jakich poznałam, są ekscentryczni i szaleni. Za to moje imię do mnie w ogóle nie pasuje, bo przypisuje mi cechy jakich nie mam.

      Usuń
    3. To prawda, klimat co jakiś czas się zmienia i jest to całkowicie naturalne. Kiedyś w Polsce było tak ciepło, że zakładano winnice. Było też i w drugą stronę. Zimy były tak ostre, że zamarzał cały Bałtyk. Lód na nim był na tyle gruby, że stawiano karczmę. Karczma na Bałtyku, niesamowite prawda? Dostać się do niej można było na saniach. Taka historia:)

      Usuń
  2. U nas jedyne co istnieje w tym naszym kraju i czego w życiu nie wyplemimy to niestety ograniczenie i prostolinijność. Co jest smutne. Janusz normalne imię mój dziadek o takim imieniu to złoty człowiek ale oczywiście nikt teraz nie nazwie tak dziecka bo potworzenie się memów o typowym Januszu i Grażynce wywoła spory i kontrowersje. W dzisiejszych czasach ludziom nic się już nie podoba...
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ludziom nie dogodzisz, a przynajmniej nie wszystkim. Czy właśnie i dlatego warto chociażby skupić się na czymś innym? Nieważne, czy nazywasz się Kasia, Asia czy nawet i Żyraf - ważne przecież jakim jesteś człowiekiem, co robisz, reprezentujesz et cetera.
      To taki truizm, że pisanie tego aż gdzieś tam drapie.

      Nie wiem, o co chodzi z ludźmi.

      Usuń
    2. Popieram Was obie całym sercem :) Co ciekawe, najwięcej osób, które zalazły mi za skórę nosiło popularne imiona, ale to oczywiście nie jest reguła.

      Usuń
  3. Niektóre zagraniczne imiona zwyczajnie nie pasują do polskich nazwisk. Jest na przykład bokser Kewin Gruchała..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie tam gorsze połączenie byłoby na przykład Dżesika Kapusta lub coś w ten deseń. Ale i tak nie skreślałabym za to na starcie człowieka.

      Usuń
  4. Same imiona niekiedy dziwią, to fakt, ale tak jak Maks powiem, że często dziwne imiona nie pasują do polskich nazwisk, a już na pewno nie do osób.
    Eteryczne "dziwne"imię nie pasuje do otyłej i wulgarnej w sposobie bycia nastolatki, a wymyślanie na siłę oryginalnego imienia dla nazwiska Kowalski czy Malinowska jest dla przerostem formy nad treścią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale jak przewidzieć niby ileś tam lat w przód, że owa nastolatka będzie taka?
      Może ktoś faktycznie dobiera to imię do nazwiska tak na siłę, a może i nie? Nie siedzę w głowie tej osoby :)

      Usuń
  5. Ja myślę, że nie mam nic przeciwko rzadkim, dziwnym czy też ekstrawaganckim imionom. Dla mnie najbardziej liczy się fakt jakim ktoś jest człowiekiem. Ja noszę niczym nie wyróżniające się z tłumu imię. Ale jeżeli miałabym prawo wyboru imienia to chciałabym mieć: ''Blanka'' ''Jaśmina'' albo ''Antonina'' ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, sama przechodziłam podobną nagonkę rodziny, choć dałam synowi dość powszechne imię, traf chciał, że w okolicy mieszkał człowiek o dość niechlubnej przeszłości, który nosił takie przezwisko jak ja nadałam dziecku imię :) Nieraz im to teraz wypomnę, bo uwielbiają mego syna. Udają, że nie pamiętają ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. A mój syn ma wprawdzie na imię Alexander, ale w skrócie to już Alex :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i pomyśleć, że to po prostu Olek...
      p.jzns :)

      Usuń
    2. Ale przez "x", więc ktoś zawsze może się przyczepić, że za bardzo wieje "zagranico" :D

      Usuń
  8. Ja mam Ignacego i Nikodema i dla mnie to najpiekniejsze imiona na swiecie a co inni o nich mysla nic mnie nie obchodzi

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakoś Brajan wybitnie mi nie podchodzi, ale to chyba dlatego, że kojarzy mi się z Brajanem z Family Guy, a wnuczek kobity mojego ojca tak ma na imię. Zawsze uważałam, że moje imię oznacza, że będe sprzątaczką, woźną, albo kucharką i to do tego pulchną, bo każda kobieta z tym imieniem jaką poznałam taka właśnie była. Dużo się nie pomyliłam. Nie byłam ino woźną i kucharką :P Reszta się zgadza :P Ja to pewnie bym się mocno zastanawiała nad Cirillą, Yennefer czy Triss, na całe szczęście nie będę mieć dzieci i nie będę wybierać im imion. Ale masz rację. Jak ktoś się chce dopierdolić to zawsze znajdzie sobie powód.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dość oryginalne imiona by to były, takie jakich potrzeba w tym smutnym kraju dla większej różnorodności. Całkiem ładne.

      Usuń
  10. warto też wspomnieć o lokalnych trendach na powrót do korzeni, czyli imiona słowiańskie, choć niektóre bywają zmyślone, nigdy nie istniejące... ale mnie się to akurat podoba... byle tylko nie Mszczuj - równolatki, dzieci w szkole potrafią być czasem bardzo okrutne :lol:
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz rację, jest to dość dziwna sprawa, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę Stany Zjednoczone, gdzie można nazwać dziecko "Łyżka" i nikt nie ma z tym problemu. Mam wrażenie, że Polacy są lekko zakompleksieni i przy okazji mało tolerancyjni (pewnie przez to, że nadal jesteśmy dość jednolitym narodowościowo krajem). Wszystko co odbiega chociaż odrobinę od przyjętych przez nas kanonów wydaje nam się niewłaściwe. Nie będę udawać tutaj, że mi się nigdy nie zdarzyło uśmiechnąć, kiedy usłyszałam jakieś dziwne imię, ale nie wyobrażam sobie skreślić kogoś na starcie tylko ze względu na to, że nazywa się Genowefa :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niby wielu Polaków jest tak zapatrzonych w Stany, no ale chyba nie do końca :D

      Usuń
  12. Fajnie to napisałaś. Ja ogólnie widzę pozytywy w "innych imionach" Między innymi w szukaniu pracy, ale także w byciu unikalnym, wyjątkowym, zapamiętanym. Nawet jeśli to będzie "ten chłopak z dziwnym imieniem" to nie będzie to typowy Bartek. Widziałam kiedyś fajny odcinek jakiegoś serialu gdzie "dziwne imię" uratowało innej dziewczynie życie.Ale jednak taka osoba przestaje być anonimowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, teraz sobie myślę, że i mi by takie imię pomogło, chociażby w moim działaniu w Internetach. Może więcej osób zainteresowałoby się moimi wypocinami :D

      Usuń
  13. Ja mam rzadkie imię, polskie z tych starszych. Ostatnio zrobiło się jednak dość modne. Zawsze budziło lekkie zdziwienie, ale większość ludzi uznaje je za ładne. Zaś największą niedojrzałością w jego temacie nie wykazał się żaden dzieciak w podstawówce, tylko osoba, po której zupełnie bym się tego nie spodziewała. Ponad dziesięć lat temu to było, a ja nadal robię facepalm na wspomnienie. Muszę o tym kiedyś napisać u siebie :P

    OdpowiedzUsuń
  14. To świetny temat i myślę, że warto o tym mówić. Szczerze mówiąc mam mieszane uczucia w tym temacie. Z jednej strony bardzo chcę, żeby Polacy wreszcie otworzyli się na inne imiona, ale z drugiej - koszmarnie wychodzi w tych wyborach niespotykanych imion kompleks Zachodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i ludzie mają ten kompleks, nie wiem, ale faktem jest, że i większość imion noszonych przez Polaków, i to tych uważanych za "normalne" nie jest polskiego pochodzenia.

      Usuń
  15. Czasami do imienia trzeba przywyknąć, nikt ci nie dokucza z tego powodu, a w twojej świadomości coś zgrzyta. Ja do swego długo się przyzwyczajałam. Dużo też prawdy w tym, że ludzie czasami zaczynają pewne imiona publicznie obśmiewać, przekazując, że ich posiadacze to osoby posiadające jakieś cechy, nie uznawane za atrakcyjne. Np. aktualnie mówi się: polskie Janusze i Grażynki. Syn wrócił z koncertu moich ulubionych Depeche Mode i pytam, czy było dużo osób w moim wieku. Usłyszałam, że owszem, były takie Grażynki :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się co jakiś czas przyłapuję, że mówię typowy Janusz, typowa Grażyna, tak już mi się wgrało i nie chce się odczepić. A na dobrą sprawę nie mam nic do osób o takich imionach.

      Usuń
  16. Moim zdaniem imiona dziecku powinniśmy nadawać według naszego gustu, ale też w granicach rozsądku. Już nie mówię o ludziach, którzy coś powiedzą, bo ludzie zawsze będą gadać. Ale na uwadze powinniśmy mieć swoje własne dziecko. Polska jeszcze bardzo długo nie otworzy się na nowości. Zawsze będzie coś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie otworzy się jeszcze dłużej, jeśli ludzie temu zacofanemu myśleniu będą się poddawać.

      Usuń
  17. Ostatnio któraś blogerka stwierdziła, że ludzie często argumentują, żeby nie dawać dzieciom "dziwnych" imion, bo dzieci w szkole się będą śmiać. Tylko dzieci nie będą się śmiać póki nie usłyszą od rodziców, że ich koleżanka lub kolega ma dziwne imię.

    Sama nie jestem fanką nietypowych imion, choć powracania do starych imion, wynajdywania jakichś zapomnianych nie uważam za coś złego. Mój znajomy na córkę Melitę i super było się dowiedzieć, że jest w ogóle takie imię. Nie rozumiem z kolei nadawania imion zdrobniałych - na przykład Ania zamiast Anna albo Franek zamiast Franciszek. Moim zdaniem to rodzi sporo problemów praktycznych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to.

      Muszę przyznać, że też wcześniej nie zetknęłam się z takim imieniem.

      Usuń
    2. Oj słabo znasz dzieci albo znasz same super dobrze wychowane. Nie obniżajmy ich inteligencji. Oczywiście, że się będą śmiały, nie potrzebują do tego wskazówek rodziców. Same wpadną na to, że np. Milka brzmi jak czekolada Milka, Ariel jak proszek do prania bądź syrenka itp. Dzieci potrafią być okrutne. Tylko te empatyczne nie będą się wyśmiewały. Taka prawda.

      Usuń
  18. 2 lata temu stanęliśmy z mężem przed wyborem imienia dla dziecka. Podobają nam się bardzo "tradycyjne". Ja nie przepadam za wymyślanymi imionami, ale nie przyszłoby mi na myśl, żeby krytykować kogoś, kto podjął taką decyzję związaną, jakby nie patrzeć, z własnym dzieckiem.

    OdpowiedzUsuń
  19. A co powiesz na Dżesika - nawet nie wiem czy to się tak pisze:)
    Jam Joanna hahaa

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja miałam w klasie kiedyś takiego Kajetana, strasznie go nie lubiłam bo lubił się wywyższać, co ma po dziś dzień, ale zauważyłam, że jego imie właśnie mu pomogło w karierze i rozwoju osobowości (z mojej perspektywy niekoniecznie w dobrą stronę). Zawsze podkreślał, że go nie lubi, a później... mam wrażenie że to imię dało mu taki charakter indywidualisty i mu troszkę pomogło. Znam też jeszcze z dwa podobne przypadki, więc może coś w tym jest. Albo zbieg okoliczności :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja miałam w klasie Doriana dosyc nietypowe mial imię. A jak byłam w sanatorium to poznałam Ariela, który niestety nie mial latwo w życiu bo od razu był kojarzony z proszkiem do prania. A co di nietypowych imion to mysle, ze dużo zalezy od tego gdzie to imie było uzywane bo nietypowe imiona moga być ladne ale niestety też śmieszne i niestety takie imiona krzywdza dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja mam z tyłu głowy, że imiona jakie wybrałam dla swoich dzieci nie są powszechne i pewnie jakieś ciocie/babcie będą się krzywo na to patrzeć, ale... to MOJE dzieci, co nie ? :D Więc imiona mają mi się podobać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. U mojej corki w klasie sa David i Wenecja na przyklad a nazwisko Gabor maja. No ale to Romowie.

    OdpowiedzUsuń
  24. Co do zmiany imienia to niestety nie jest to takie proste. Niepełnoletni muszą mieć na to zgodę obojga rodziców i naprawdę dobry powód. Zresztą przeczytajcie sami: "Zmiana imienia lub nazwiska możliwa jest wyłącznie z ważnych powodów, np. w przypadku nazwiska ośmieszającego albo nielicującego z godnością człowieka albo zmiany na imię lub nazwisko używane". Warto więc dobrze się zastanowić, by potem nie żałować. Acha i jeszcze jedno: dziecku można zmienić imię bez podawania przyczyny do 6 miesięcy od dnia sporządzenia aktu urodzenia.

    OdpowiedzUsuń