wtorek, 6 listopada 2018

Pociąg do pisania



Kiedy to wszystko się zaczęło? Prawdopodobnie w którejś z wczesnych klas podstawówki. Ledwo nauczyłam się składać litery w słowa, a już coś pisałam. Czasem wystarczała jakakolwiek kartka papieru lub zeszyt niewielkich gabarytów, bym tworzyła opowiadania na podstawie obejrzanych seriali lub przeczytanych książek. No, właściwie nazywałam to książkami, z czego dziś się śmieję. Jeden rozdział mieścił się na jednej stronie i zawsze kończył się happy endem, co również z perspektywy czasu było zabawne. W późniejszych latach zanosiłam swoje opowiadania o już zupełnie innej tematyce na szkolne konkursy. Nigdy nie byłam najlepsza, ale zdobywałam miejsce na podium i jakąś nagrodę książkową.

Jednak większości z tego, co pisałam nie chciałam nikomu udostępniać. Ot tak pisałam tylko dla siebie, do szuflady. Jednak niestety moje twory po krótszym lub dłuższym czasie przestawały być tajemnicą, bo natykał się na nie ktoś z rodziny. Byłam wtedy zawstydzona. Niestety podobny los spotykał dzienniki, które zaczęłam w tym czasie pisać. A byłam w nich do bólu szczera. I potem były niefajne sytuacje ze spaleniem jednego z nich przez matkę na czele. Jednak pisałam je nadal. Przestałam na jakiś czas, gdy rozpoczęłam swoją przygodę z blogowaniem.

A blogować zaczęłam na legendarnym Onecie [*]. Mój pierwszy blog nie był znany nikomu z wyjątkiem mojej kumpeli, ale o kolejnych wiedziało więcej osób. Na którymś z kolei pisałam o różnych szkolnych wydarzeniach i czasem wynikały z tego powodu drobne nieporozumienia ze znajomymi. W końcu zaczęłam prowadzić taki, o którym nie mówiłam nikomu. Bardzo się tam uzewnętrzniałam, zastępował mi pamiętnik. Niestety ktoś go znalazł i zrobiła się afera. I tak jeszcze kilka razy, choć często zmieniałam adres. W końcu przeniosłam się na Bloggera. I tak pozostało do dziś. Niechcący sprawiłam, że również o istnieniu aktualnego bloga dowiedzieli się znajomi, jednak ostatecznie stwierdziłam, że nic takiego się nie stało, a nawet założyłam fanpejdża na Twarzoksiążce, na którego można wejść nawet z mojego niby prywatnego profilu.
W międzyczasie wróciłam do prowadzenia papierowych pamiętników.

Co roku w sierpniu kupuję co najmniej kilka zeszytów z ładnymi okładkami, bo właśnie wtedy jest ich spory wybór we wszelkich marketach i nie tylko. Oczywiście wykorzystuję je na zapiski, których nigdy nie pokażę nikomu. Dzień bez wypisywania się tamże jest dniem straconym. Tam zapisuję też kolejne pomysły na bloga.

Mój pociąg do pisania czasem wzrasta, czasem maleje, ale jest. To moja codzienność i pasja. Może kiedyś napiszę książkę? Mam tylko problem z tematyką, która ciągle się zmienia :)

29 komentarzy:

  1. U mnie było bardzo podobnie, też na początku podstawówki. Mimochodem odkrył we mnie zapał do pisania mój kuzyn.
    Kiedy dostałam pierwszy komputer i zainstalowano mi internet, niedługo później powstał mój pierwszy blog na tenbit.pl
    Wpadłam w blogowanie. Następnie powstał jeszcze jeden z opowiadaniem, był to thriller, bardzo krwisty, bo o wampirach. Do dziś dziwię się ile w tak młodej głowie było dojrzałych kwestii. Samych opisów dziś bym się nie powstydziła, chodzi o naprawdę pikantne kawałki. Ma to opowiadanie do dzisiaj. Nie ma ono zakończenia.

    Miałam bardzo krótki etap prowadzenia dziennika, ale szybko przestałam się tym fascynować. Nie umiałam sobie odpowiedzieć na pytanie, po co mam go pisać tylko dla siebie? Przecież ja doskonale wiem co mi się przydarzyło oraz co o tym myślę. I zaczęło się blogowanie pamiętnikarskie. Na początku z dostępem tylko na hasło (tylko dla bliskich przyjaciół), potem inny blog, który był już otwarty.
    Przechodziłam jeszcze przez onet, mylog, aż wreszcie trafiłam na blogger.

    Może miast pisać wciąż o pisaniu, czas przemyśleć plan swoich konkretnych działań? Do boju!

    OdpowiedzUsuń
  2. Powodzenia życzę w napisaniu książki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Eh, Twoja historia przypomniała mi jak pisałam pamiętnik. Jaka byłabym wściekła gdyby ktoś z mojej rodziny go przeczytał. Sama nawet nie chcę otwierać tej lektury. A pisanie opowiadań (również z rozdziałem na stronę) też przechodziłam.
    ,,Niestety ktoś go znalazł i zrobiła się afera. I tak jeszcze kilka razy, choć często zmieniałam adres." Skądś to znam, a po pewnym czasie też przestało mi to przeszkadzać i planuję założyć fanpage na Fb.
    Z książką możesz spróbować. Wiele ludzi nie mających o tym pojęcia wydaje swoje, więc tym większą masz szansę jako blogerka z kilkuletnim stażem.

    PS. Czy mi się wydaje czy poznałyśmy swoje blogi na bloog.pl albo własnie na onecie? CHoć patrząc z perspektywy czasu to pewnie na tym drugim, skoro ja wybrałam blooga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz, przeżyłam bardzo podobną historię...
    Zaczęłam pisać, w wieku chyba siedmiu lat... Pierwotnie był to pamiętnik. spisywałam w nim wszystkie swoje myśli i spostrzeżenia dziecięcego świata. opisywałam swoje relacje z przyjaciółką, swoje pierwsze zauroczenia, sytuacje w domu, kłótnie z młodszym rodzeństwem. Byłam w tym wszystkim do bólu szczera. Niestety mój pamiętnik również odkryła mama i to tak jakoś mnie hamowało później przed szczerym pisaniem. Zaczęłam więc pisać opowiadanie. Najpierw do szuflady, później publikowałam to na blogu, ale było to na tyle amatorskie, że nikt nie chciał tego czytać :D Międzyczasie zaczęłam pisać bloga lifestylowego, którego prowadziłam przez 6 lat. Były kolejne podejścia do pamiętników i kłótnie z mamą, żeby ich nie czytała! Spryciara zawsze wiedziała, gdzie go ukrywam! teraz już z nią nie mieszkam i mogę na spokojnie spisywać swoje myśli na papier :) Prowadzę bloga oraz pracuję nad własnym wielowątkowym opowiadaniem, które może kiedyś stanie się książką :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko, tez mialam bloga na Onecie. Az mi sie łezka zakręciła. Jednak moja świadomość tego, czym jest blog była bliska zeru, ale no każdy jakoś zaczynał. Co do pisania - kiedyś kochałam pisać na różne tematy. Nie chwaląc się zawsze miałam najlepsze oceny z wypracowań z klasie na rozszerzonym j. polskim, więc czułam się w tym dobrze. Jednak odkąd odkryłam fotografię, to pociąg do pisania jakoś osłabł, bo zdjęcia stały się główną formą wyrazu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam dobre oceny z wypracowań, ale to w podstawówce i gimnazjum.

      Usuń
  6. chyba coś w tym jest, że z jednej strony chcę się żeby ludzie widzieli to co piszemy na blogu czy gdziekolwiek, z drugiej troszkę się martwimy czy jest to wystarczająco dobre.

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobne są historie większości z nas, blogerów. Też przerabiałam Onet i czasem zdarza mi się zatęsknić, ale mój pierwszy raz był na Bloxie. Na Onecie pół Polski pisało przecie, a ja desperacko chciałam się wyróżnić.
    Pamiętnika klasycznego nie prowadziłam nigdy, ponieważ nie dość, że piszę tak brzydko, że wstyd, to jeszcze mnie to męczy. Magia złotych myśli i sekretnych dzienników zawsze była mi znana z drugiej ręki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak Ci to wyróżnianie się potem zostało :)

      Też nie mam idealnego pisma, ale jestem w stanie się doczytać, co tam nabazgrałam.

      Usuń
  8. Ja mam niezliczone ilości zeszystów spisanych w formie pamiętników. Wszystko trzymam jako pamiątkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie też zawsze jakoś tak ciągnęło do pisania. Niekoniecznie to wychodziło dobrze,ale zawsze człowiek coś tam tworzył. Zwłaszcza w internecie, zaliczyłem kilka różnych portali blogowych. I tak do dzisiaj "coś tam" piszę. Tylko obecnie nie w formie pamiętnikowej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeśli marzysz o tym aby napisać książkę to tego Ci życze :)
    Pamiętniki piszę ale tylko to uznam za warte zapamiętania :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mam samozaparcia na pisania pamiętnika. Szkoda mi na to czasu i nerwów ;) Co zapamiętam, to moje, co zapomnę, to tym lepiej ;) Trzymam kciuki, abyś była coraz lepsza w blogowaniu i spełniała swoje marzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Charles Bukowski miał pociąg do pisania aż do końca życia... ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajnie że masz takie intymne zapiski, swój prywatny kawałek:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam podobnie- uwielbiam prowadzić wszelkiego rodzaju zapiski, czy to w wersji papierowej czy komputerowej ;) Życzę powodzenia w pisaniu książki- także zabieram się do niej od kilku lat, ale jakoś nigdy nie mogę jej skończyć ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę przyznać, że mam dość podobnie. Zwłaszcza ostatni akapit idealnie do mnie pasuje :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Sama lubię robić wszelkie rodzaju zapiski ;) Życzę Ci powodzenia w napisaniu książki! A kto wie może i książek! :) Pozdrawiam serdecznie 😊

    OdpowiedzUsuń
  17. Myślę, że wiele osób tak ma. Ja najchętniej pisałabym o wszystkim na czym się znam. Jak notuję, to w kilku miejscach jednocześnie, aby nie zapomnieć ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Też kiedyś pisałam pamiętniki, mało tego! Tak dobrze je ukryłam, że mam je do dziś! :D Nawet kiedyś zaczęłam pisać książkę. Skończyłam ją chyba na 20 stronach bo i czas i wena się skończyła . :P Ale za Ciebie trzymam kciuki. ^^

    OdpowiedzUsuń