czwartek, 18 grudnia 2014

No i gdzie ta magia świąt?


Od co najmniej miesiąca w telewizji, gazetach czy radiu mówi się o świętach Bożego Narodzenia. W sklepach roi się od lampek, choinek, "czekoladowych" Mikołajów i piernik wie, czego tam jeszcze. Gdziekolwiek się nie zjawisz, zaraz słyszysz "Last Christmas". A ja tej cholernej magii świąt nie czuję.

Może to objaw zwyczajnego starzenia się? Przecież te pięć czy dziesięć lat temu jakoś cieszyłam się na święta. Już zwykłe ubieranie choinki dawało sporo radości. A co dopiero mówić o miłym spędzeniu czasu z rodziną, czy wspólnym śpiewaniu kolęd. A może zwyczajnie dałam się ogłupić jak to dzieciak?

Zacznę od tego, że nie ogarniam tych cyrków ze sprzątaniem non stop przez kilka dni poprzedzających święta. Czy Bóg, o ile w ogóle istnieje, strzelałby focha o odrobinę kurzu? Zresztą i tak świąt nie spędzamy u siebie, tylko u dziadków. Okej, pomogę rodzicielce w porządkach, ale nie przez całe dnie. Trochę luzu, kobieto!

Nie cierpię momentu składania życzeń. Nigdy nie wiem, co powiedzieć danej osobie. Gdy to się kończy, odczuwam niesamowitą ulgę. Zresztą to jest takie nie do końca szczere, zwykle po prostu powtarzają się zeszłoroczne życzenia. Podejrzewam, że np. wujek jak co roku będzie mi życzył "faceta tak przystojnego jak on i dużo seksu" xD

Pomiędzy jednym posiłkiem a drugim trwa dyskusja. Nie na tematy religijne, polityczne czy egzystencjalne. O innych ludziach gadają. Owych osobników, będących tematem jakże ciekawej dyskusji rodem z Pudelka czy Kozaczka, raczej nie znam nawet z widzenia. Choćbym myślami była w innym kraju, na innej planecie, czy gdziekolwiek, byle nie tu, i tak wszystko słyszę, bo oni strasznie donośne głosy mają. Tak więc mogę dowiedzieć się, że ktoś z kimś się ohajtał, ktoś się rozwiódł, komuś urodziło się dziecko, komuś zepsuło się auto, ktoś się powiesił, ktoś ma krzywe nogi ("więc jak może je odsłaniać"), ktoś ma nowego smartfona ("no ciekawe, skąd miał na to pieniądze"), ktoś się zesrał...Help!

No ale przynajmniej się najem...

50 komentarzy:

  1. jeszcze z pięć czy dziesięć lat i znów zaczniesz się cieszyć na święta :D
    niestety właśnie przypomniałaś mi o konieczności dzielenia się opłatkiem - w tej materii delikatnie mówiąc nie wymiatam. inna sprawa ze wyjatkowo w tym roku zaledwie kilka razy słyszałam "last christmas" ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się zobaczy, choć wątpię :D
      No to już jesteśmy przynajmniej dwie :) W sumie ja też nie słyszałam tego cały czas. Może to dlatego, że rzadko słucham radia :)

      Usuń
  2. Mi święta jakoś nie przypadają do gustu już kolejny rok z rzędu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli jednym słowem "magia" na całego :D Uśmiechałam się pod nosem czytając ten Twój wpis - bo w prawie każdym przypadku mam tak samo. Ale wiesz ? może to właśnie o to chodzi - o całe to wmawianie nam magi świąt w telewizji, czy radiu - gdzie to wszystko jest takie idealne i piękne i w ogóle - takie naj... a rzeczywistość ? - no cóż - sama wiesz :) Może trzeba to zaakceptować- tak jak jest - poszukać czegoś dobrego w tym... chociażby to że będziecie w komplecie przy wigilijnym stole :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szukanie dobrych stron takiej sytuacji może i ma sens :)

      Usuń
  4. Z roku na rok ta magia świąt jest coraz mniejszs, co roku szybciej się to zaczyna, u mnie w tym roku Galeria przystrojona w ozdoby świąteczne jest od 1 listopada, co dla mnie jest chore.
    U mnie w domu na szczęście jeszcze żadnych porządków, będą pewnie dopiero we wtorek.
    A składania życzeń to i ja nie lubię. Moment nadużywania słowa `wzajemnie`. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w galerii w pobliżu mnie jest normalnie tak samo, ewentualnie parę dni później.
      Mam taką nadzieję, że wtorek już będzie ostatnim dniem sprzątania, bo rok temu jeszcze na parę godzin przed wigilijną kolacją się sprzątało, co dla mnie było mocną przesadą.
      U nas z życzeniami tak nie ma. Zwykle powtarzają się zeszłoroczne, a tym samym nie są szczere.

      Usuń
    2. U mnie to co roku przed Wigilią jest jeszcze coś sprzątane...:/

      Usuń
  5. A ja, chociaż nie mam czasu odczuć świąt, to czekam na nie strasznie - na odpoczynek, na czas dla moich bliskich, nawet tych świątecznych porządków mi brakuje.... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porządki to i ja jakoś zdzierżę, ale nie cały czas :)

      Usuń
  6. Myślisz, że to starość? Ja już od listopada podśpiewuję kolędy, choć wtedy to tak trochę z przymrużeniem oka, ale od grudnia to wohoho :) Choinkę już chciałabym ubierać, ale za to zrobiłam pieerniki i tak jakoś mega to w tym roku czuję :) ale może przez to, ze ten listopad taki był jaki był i chcę trochę radości wprowadzić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No fakt, ten listopad był wyjątkowo smutny, więc Twoje wczucie się w świąteczny klimat jest zrozumiałe :)

      Usuń
  7. Gdybym umiała pisać prawą ręką to i prawą bym się pod tym podpisała... Życzenia to dla mnie jedna, wielka tragedia już od kilku lat...
    Co prawda moja mama już tak nie panikuje z porządkami jak kilka lat temu, ale z przygotowaniami to już trochę przesadzała i wygłosiłam jej swoje zdanie w tym temacie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już za bardzo nie próbuję. Co najwyżej sugeruję jej, że mogłaby zrobić sobie choć chwilową przerwę.

      Usuń
  8. Och, wszystko zależy od nastawienia... Ja w tym, jak i poprzednim roku mam jedną zasadę- po cholerę mi święta. Po prostu uznaję je za dwa tygodnie wolnehgo, coś w rodzaju ferii, w czasie którymch wypada kilka rocznic religijnych. Żadnej magii, żadnej rodziny, żadnych "cudownych szczęśliwych", tylko nauka niemieckiego, przygotowywanie projektu, granie na gitarze, zajmowanie się sobą, bo mam w końcu czas. Święta w moim umysle zeszły do strefy profanum. Nie jestem już dzieckiem, żeby się nimi rajcować, i rezygnuje z tego dobrowolnie, co pozwala mi uniknąć ciagłego marudzenia, jak to ja nie lubię świat i jakie to głupie wszystko. Bo czasami mam wrażenie, że swiata zostały stworzone głównie po to, by Polacy tradycyjni mogli pokrzyczeć, że "a kto pamieta teraz o Jezusku i tradycjach" a polaczkowie mogli poćwiczyć sport narodowy-marudzenie.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję odwagi. Bo to musi być odwaga. Wiesz, przeciwstawienie się tradycji, rodzinie. Nie martwienie się tym, że bliscy nie zaakceptują Twojego postępowania w tej sprawie. Naprawdę podziwiam.

      Usuń
  9. Dla mnie magia Świąt dawno gdzieś uleciała. Śmieszy mnie cała ta komercja, kiedy to ludzie nawet pod cmentarzem choinki sprzedają. Irytuje mnie ten wyścig szczurów ze sprzątaniem, gotowaniem. Jeśli chodzi o składanie życzeń to powielę swoją wypowiedź, która pisałam u jednej z Blogowiczek- miłym i życzliwym można być dla ludzi każdego dnia. Bez okazji nawet życzenia można złożyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod cmentarzem? No takich cyrków jeszcze nie widziałam.
      A potem sporo jedzenia się zmarnuje. Bezsens.
      Popieram jak najbardziej. Tak samo na cmentarzu można odwiedzić bliską zmarłą osobę każdego dnia, a nie tylko 1 listopada. Choć może zmarli mają wyjebane na to...

      Usuń
  10. Też nie znoszę tego łamania się opłatkiem, modlitwy i tego wszystkiego. Ja mogłam od razu usiąść, jeść i otwierać prezenty :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie jestem chrześcijanką, więc może nie powinno mnie to szczególnie dotyczyć, ale tak z boku, tez zauważam, że jakby ta magia świąt, którą pamiętam za dzieciak,a zanim zmieniłam wiarę, jakby się hm...wypaliła w ludziach. Jakby nagle zakupy były ważniejsze, a nie wzajemne ciepło, które powinno w tych dniach ludzi szczególnie łączyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa, myślą, że drogimi prezentami zrekompensują bliskim swoją nieobecność. Chociaż jacy bliscy, ludzie mają na ogół na siebie wyjebane, myślą tylko o własnym tyłku. Swoją drogą, nawet nie jestem pewna, czy w ogóle wierzę w Boga. Czy w cokolwiek wierzę. No ale nie będę gadała o tym z rodziną, która nie zaakceptowałaby takiego stanu rzeczy.

      Usuń
    2. To często pewna hipokryzja...przypominasz mi od razu motyw "wypożyczania babci na święta" w domu opieki, w którym mam praktyki. Cała rodzina jej nie odwiedza, tylko raz do roku biorą ją na święta, bo wypada...
      No to to już jest zupełnie inna kwestia. Bo wiara to pewne czucie, które nieraz się gubi...a nieraz zanika. I może z nimi nie możesz porozmawiać, ale metod szukania siebie jest sporo:)

      Usuń
    3. Fakt, to chore i niestety częste zjawisko. No ale nawet ludzie mieszkający w jednym domu/mieszkaniu unikają się nawzajem, ewentualnie kilkuminutowa "rozmowa" i każdy ucieka w jakieś zajęcia, telewizję czy internet. A nagle w święta szczęśliwa rodzinka.
      Na szczęście wciąż zastanawiam się, jak to ze mną jest i może kiedyś faktycznie, jak to ujęłaś, odnajdę siebie.

      Usuń
  12. punkt za cudzysłów dotyczący tej "czekolady" ♥
    PRZYBIJAM CI PIĄTKĘ WSZYSTKIMI CZTEREMA ŁAPKAMI, czyli dwudziestkę xD nigdy nie czaiłam magii świąt, tej wielkiej spiny i szału, nieszczerych życzeń i faktu, ze marnuje się tyle jedzenia... cóż. przetrwamy. i się najemy ;)
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo taka prawda, tego się czekoladą nazwać nie da :D
      Dla dzieci z Afryki by zostało :)

      Usuń
  13. hehe zgadzam się. wgl zapomniałam że to święta prawie, Jezusie, muszę coś o nich napisać:D kiedy spędzałam święta z całą rodziną, to też im się pudelek załączał. teraz tylko matka i brat to razem się najemy i nawet w sumie beka jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę, bo wolę w mniejszym gronie przebywać :)

      Usuń
  14. Ja też nie lubię składać życzeń nigdy nie wiem co powiedzieć :)
    Nie tylko o ludziach albo męczą - jak idzie para do rodziny np. jego takie pytaniami kiedy ślub, a kiedy dzieci ? itp

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To takie krępujące :)
      Całe szczęście, że mnie to nie dotyczy :)

      Usuń
  15. Wujek wymiata :)
    Ja tam cały rok czekam na rybę po grecku bo tylko na święta mogę ją zjeść ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, mocno wyluzowany jest :)
      U nas też będzie. Mniam :)

      Usuń
  16. Hm, akurat takich zastrzeżeń nie mam. Życzenia to dla mnie żaden problem, bo jestem wygadana jak stary kupiec i potrafię nieźle obserwować ludzi- po prostu wiem co każdemu życzyć, widzę kto ma z czym problemy albo czym się zajmował ostro w tym roku. Nawet jeżeli się zaplączę, zwalą to na karb ,,bo Bukowina żyje w innym świecie...". Porządków unikam ile się da, zazwyczaj za pomocą słuchawek na uszach. Wszelkie ozdoby w centrach handlowych i na ulicach po prostu uwielbiam, łażę po nocy po mieście tylko o to żeby je oglądać- to własnie dla mnie magia, ten cały czas przed świętami kiedy mogę chodzić po ciemku i oglądać miliony światełek.
    A Wigilia, wyżerka, gotowanie? To nigdy nie było dla mnie magią. To była tylko proza życia, awantury, strach, całe morze strachu. Przy stole zawsze tęsknię za tymi światełkami i rozmyślam o ludziach, z którymi chciałabym- a nie muszę- spędzać święta. To daje pewna nadzieję, że jeszcze będzie fajnie, że uda mi się kiedyś urządzić Wigilię o jakiej marzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę wygadania. Masz w takim razie łatwiej :) Ja tam nie mogę się opierniczać przed świętami, więc zazdroszczę. Często odgradzam się od ludzi muzyką, no ale matka przecież nie będzie sama ogarniała całego, dość dużego zresztą, domu. A, i światełka w mroku również lubię. I to byłoby na tyle.
      Szczególnie przy sprzątaniu i gotowaniu te awantury. A potem udawanie szczęśliwej rodziny. Hipokryzja na całego.

      Usuń
  17. Życzeń też nie lubię składać..
    A do tej magicznej atmosfery brakuje mi śniegu.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śnieg w sumie mógłby być. Słyszałam, że ma spaść niedługo :)

      Usuń
  18. Atmosfery świąt nie czułem też rok czy dwa lata temu, ale teraz to już jest jakaś porażka. Prezenty kupione i co poza tym? Ano słoneczko zza okna <3 Zero śniegu (why? ;_;), sprzątanie jest, ale już choinki nie chce się nikomu ubrać (...ani nawet rozstawić).
    Na dzieleniu się opłatkiem będą mi życzyć chodzenia do kościoła i ścięcia włosów, więc pozytywnie.

    No ale przynajmniej się najem... ;)

    Zapraszam na dwie nowe recenzje (Nick Jonas – Jealous & Coldplay – True Love) na blogu namuzowani.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi to przypomina. Pamiętam jak parę lat temu mama życzyła mi, bym nie malowała oczu na czarno :)

      Usuń
  19. Wydaje mi się, że atmosferę świąt czują tylko dzieci. Później to już jest takie mega sztuczne. Składania życzeń też nie lubię, wyklepanie regułki, bo tak wypada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba coś w tym jest, bo dzieci cieszą się byle czym.

      Usuń
  20. Wujek mistrz XD
    Moja mama też tak zasuwa z porządkami, ale wczoraj to ja pobiłam i jej rekord i swój :P

    OdpowiedzUsuń
  21. telewizja jest bardziej dobijająca niż te wystawy sklepowe trąbiące o nadchodzących świętach...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. życzenia też mi raczej nie wychodzą...

      Usuń
    2. Mnie już tak telewizja nie dobija, bo jej za bardzo nie oglądam. O jeden powód do wkurwienia mniej :)

      Usuń
  22. Heh, Święta xD Też tak czasem mam, że nie wiem, co mogę powiedzieć na składaniu życzeń, ale po tej fali życzeń, które złożyłam ludziom z klasy na Wigilii Klasowej... chyba mi pomysłów nie zabraknie. Z tego co kojarzę, to u mnie też często są takie tematy w trakcie i pomiędzy jedzeniem, bo po prezentach, to zawsze są jakieś wspominki, czy coś xD
    Życzę Ci, żebyś miała lepsze Święta jak ostatnio i żeby się wszystko ułożyło jak trzeba :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na:
    www.wedreamoutload.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń