piątek, 29 lipca 2016

Przydasie


Szybko, szybciej, najszybciej. Czas zapierdala, a my z nim. Szybko jemy, choć to niezdrowe. Zapieprzamy w pracy, bo nikogo nie obchodzi, że już po dwóch godzinach ktoś może paść z wyczerpania. Nawet szybko załatwiamy potrzeby fizjologiczne, bo pod kiblem pojawiła się spora kolejka.

Istnieją ludzie, którzy po prostu to lubią. Nie zamierzają tracić czasu na jakiś tam odpoczynek, bo na ten przyjdzie czas w grobie. Ale nie jest to jednak moja bajka. Wątpię, by udało mi się stuprocentowo w życiu zwolnić, ale istnieje przynajmniej kilka czynności, których wykonywania nie zamierzam przyspieszać. Jedną z nich jest pozbywanie się zbędnych rzeczy.

Najpierw muszę ustalić, czy aby na pewno są zbędne. I tak oto jestem w stanie po raz ostatni dokładnie przejrzeć daną książkę/czasopismo, zanim stwierdzę, że to jest wkurwiające/denne/obojętne mi/wciągające do tej pory/zawierające sporo mądrych przekazów. Tak, teraz pewnie się trochę pośmiejecie, bo nawet w Bravo próbowałam kiedyś doszukać się czegoś mądrego :D Tak samo było z wieloma płytami - musiałam je przesłuchać w całości, zanim stwierdziłam, że im już podziękuję. Za to nigdy nie pozbywam się zdjęć, pamiętników i listów.

Nie zamierzam być jedną z tych osób, które żalą się na forach, bo ileś tam miesięcy/lat temu wyrzuciły bez zastanowienia coś, co faktycznie mogło się jeszcze przydać.

Nie, nie mam problemu z wydostaniem się z łóżka, czy z pokoju, bo wbrew pozorom sporo rzeczy dotychczas wyrzuciłam.

Twarzoksiążka!

38 komentarzy:

  1. Ja też zaczęłam swoje "dorosłe" życie na szybko. Ale po jakimś czasie naprawdę zwolniłam, a można nawet rzec, że się zatrzymałam. I dobrze mi z tym, nawet. ;)
    A co do listów, pamiętników itp., to wiem, że nie warto się ich pozbywać. Przekonałam się nieraz, bo teraz gdy wszystko jest inne, a beztroskie lata minęły na dobre, fajnie czasem jest wrócić do starych rzeczy i powspominać, niekoniecznie też dobre czasy. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę :)
      Wiesz, wydaje mi się, że nawet w późniejszych latach pomimo przymusu ogarnięcia życia można coś z tej beztroski zachować.

      Usuń
  2. Dziękuję za wizytę u mnie. Czas i mnie bardzo szybko leci. za szybko!!!!!!!!!! Nawet nie wiem dlaczego? Co zrobić żeby zwolnić?
    Pozdrawiam serdecznie Vojtek

    OdpowiedzUsuń
  3. Czas strasznie szybko leci, naprawdę to jest aż przerażające, bo im jestem starsza, tym czas szybciej płynie.
    Przez powrót do Polski muszę się niestety wielu rzeczy typu pamiętniki z dzieciństwa czy jakieś inne pamiątki z tego okresu - muszę się tego pozbyć, bo jednak sporo miejscu to zajmuje, a szkoda, bo chciałabym kiedyś móc do tego wrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno dokładnie od 18 roku życia, ech...
      A ja postaram się je zatrzymać niezależnie od tego, czy się wyprowadzę, czy nie.

      Usuń
  4. Może czas na życie w wersji slow? Przynajmniej na trochę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Okropnie nie lubię pozbywać się rzeczy, nieważne jakich. Zawsze siedzę, myślę i nie wyrzucam, bo "może jeszcze kiedyś to mi się do czegoś przyda". Choć po wyprowadzce od rodziców jakoś tak trochę łatwiej mi wyrzucać rzeczy, mimo że dalej nie robię tego bez bólu serca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współczuję, to musi być straszne. Mi to na szczęście przeszło jakieś 2 lata temu. Wcześniej moja rodzicielka posądzała mnie o chorobliwe zbieractwo :D

      Usuń
    2. Niby z każdym kolejnym pozbyciem się czegokolwiek przychodzi mi to odrobinę łatwiej, ale... to jeszcze nie to :P

      Usuń
  6. W Bravo na pewno są jakieś mądre treści, prawda? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście :D Coś w stylu "po raz pierwszy całowałam się ze swoim chłopakiem. Czy jestem w ciąży?" :D

      Usuń
  7. W każdej gazecie może być coś ciekawego;)
    Kiedyś czytałem sporo gazet. Czytałem i antyklerykalne, i religijne, i lewicowe, i prawicowe, i tabloidy, i bardziej intelektualne.
    Ale lubię porządek, więc nie gromadziłem żadnych gazet.
    W ostatnich latach przerzuciłem się na książki, ale też ich nie gromadzę, bo mam małe mieszkanie. Pożyczam z biblioteki.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi jeszcze pozostało gromadzenie starych numerów Teraz Rock :)
      Dobrze by było mieć pokaźną biblioteczkę w domu, ale też nie mam odpowiednich warunków.

      Usuń
  8. Jednakowoż jak się okazuje nawet Bravo warto czasem zostawić dla beki podczas piwa z przyjaciółmi ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. hmm, no to ja akurat mam pod tym względem odwrotnie. kiedyś, do niedawna, tak jak Ty trzymałam mnóstwo niepotrzebnych rzeczy - a może jeszcze będę chciała przejrzeć to pismo, może jednak coś zapiszę w tym notatniku, może użyję tej wstążki, może założę tą bluzkę/chustkę/kolczyki... zawsze MOŻE. nigdy jednak tego nie używałam... więc postanowiłam teraz bez zastanawiania wyrzucać/oddawać/sprzedawać, niech inni się cieszą a ja mam spokój :D

    OdpowiedzUsuń
  10. ja uważam, że powinno się zachować wszystko w zdrowych proporcjach..

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja zawsze wyrzucam zbędne przedmioty bez żadnych skrupułów. Bez zastanawiania się nad tym, czy jeszcze sie kiedyś przydadzą, czy nie. To tylko przedmioty. W większości przypadków zbędne. Trudno przewidzieć, co nam jeszcze w życiu będzie potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  12. Och, ja tak samo mam z tymi czasopismami... Wiele z nich i tak trzymam w szafce - mimo, że mogłabym tam schować tuzin potrzebniejszych rzeczy. Jednak... zawsze mogą się przydać, nie? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście większość z nich dawno wywaliłam :D

      Usuń
  13. Dużo rzeczy, dzięki temu czujemy się jak w domu. Wszystko dobrze, gdy szafę można spokojnie zamknąć.
    Listy warto przechowywać, ich kolekcja wygląda obłędnie w pudełkach.
    Dawniej czytało się te idiotyczne gazetki i wówczas nigdy nie powiedziałabym, że są głupie. Całe szczęście, człowiek dorasta.
    Justynka. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Żałuję tylko jednej wyrzuconej rzeczy- wydrukowanych tekstów piosenek Rammsteina z polskim tłumaczeniem obok.
    Ostatnio przy gruntownych porządkach pozbyłam się chyba połowy zawartości mojego pokoju, ale jeden stary numer "Dziewczyny" musiałam sobie zostawić xD
    A pamiętników nigdy nie wyrzucę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja do dziś nie mogę się pogodzić z utratą moich pierwszych pamiętników podczas przeprowadzki. Dziś pewnie byłyby źródłem pewnej beki :D

      Usuń
    2. Właśnie, muszę pozbierać swoje pamiętniki jeszcze z podstawówki :D Niestety taki jeden, w którym relacjonowałam wydarzenia z zielonej szkoły w piątej klasie gdzieś się zapodział. A to dopiero byłaby beka xD

      Usuń
  15. ja dużo chomikuję ze względu na upodobanie do rękodzieła, zawsze mi się wydaje że jakieś wstążki, cekiny, koraliki się przydadzą, że będę potrzebować kawałka papieru w jakimś kolorze albo czegoś równie nieprzydatnego, czego i tak potem nigdy nie użyję.. na szczęście jest to jeszcze poziom umiarkowany a i uwielbiam mieć wszystko poukładane dlatego na półkach przejrzyście :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z kolei nigdy nie przepadałam za idealnie czystymi pomieszczeniami :)

      Usuń
  16. Takie zapierdalanie musi być męczące. Nie potrafiłabym tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również nie jestem do niego stworzona, ale czasem nie mam innego wyjścia.

      Usuń
  17. Nie ogarniam chomikowania. Wszystko co jest mi niepotrzebne automatycznie ląduje w koszu.

    OdpowiedzUsuń
  18. Apropo wyrzucania. Czasem zazdroszczę mojemu chłopakowi, że tak szybko robi porządki w pokoju. Oczywiście to dlatego, że ma zdecydowanie mniej rzeczy niż ja. Jednak staram się sukcesywnie niektóre z nich wyrzucać. Dalej mam mnóstwo rzeczy, ale no cóż...

    OdpowiedzUsuń
  19. Ludzie naprawdę żalą się na forach, że coś wyrzucili ileś miesięcy temu? Trochę to straszne.
    Części rzeczy też nie jestem w stanie się pozbyć. Ale zdarza mi się też, że biorę worek na śmieci i ląduje w nim połowa szafy/biurka/regału.

    OdpowiedzUsuń
  20. Też tak mam. Sentymentalizm u mnie bywa wielki. Mam tablicę korkową z ,,rzeczami", których historię znam tylko ja :D Ale nigdy nie wyrzucę tego, chociaż dla większości są to zbędne rzeczy. Pozdrawiam :) foch4ever.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  21. Podoba mi się ten post. Sama właśnie zaczynam akcję porządnego sprzątania i pozbywania się rzeczy, których FAKTYCZNIE nigdy już bym nie użyła. Bezsensem jest wyrzucenie 20 starych sukienek od tak by za parę miesięcy ze łzami w oczach na szybkiego szukać jakiejś nowej na wesele (często bywa, że w sklepach pusto a w szafie kiedyś miałyśmy idealną w sumie....).

    OdpowiedzUsuń
  22. Uwielbiam robić porządki w moich rzeczach. Zawsze coś znajdę, o czym zapomniałam, a mam do tego wielki sentyment, lub jest po prostu ciekawe. Podoba mi się Twój blog, jest inny niż wszystkie, i na pewno zaglądnę tutaj jeszcze nie raz.

    OdpowiedzUsuń
  23. Sama czasami bezmyślnie coś wyrzucam, ale nie żałuję i jakoś nie widzę siebie żalącą się na forach.Dziwi mnie to, że ludzie tak robią, ale cóż, ludzie są różni. Co do porządków, nie za bardzo za nimi przepadam, dlatego staram się utrzymać pokój w czystości aczkolwiek pomimo tego znalazłam przez przypadek w trakcie sprzątania mój pamiętnik jeszcze z podstawówki :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja ostatnio zrobiłam generalny porządek w mojej szafie i to aż zaskakujące ile rzeczy to wyrzucenia tam znalazłam! Ale listów itp. nigdy nie wyrzucam - takie rzeczy to zawsze dla mnie ogromne pamiątki i aż miło przegląda się je po latach, duża część z nich ma dla mnie wartość sentymentalną.

    blondynkaczuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń