piątek, 1 maja 2020

Czas na dziwaków


Jestem dziwna. Gdybym taka nie była, ten blog nie miałby racji bytu. Żaden tekst tutaj nie powstał pod wpływem napojów procentowych, bo też ich nie potrzebuję do bycia popieprzoną. Chyba już taka się urodziłam. Przez znaczną część życia zastanawiałam się, czy to jest w ogóle okej.

Patrz na innych. Czy inni też tak robią? Nie bądź taka inna. Nie rób z siebie takiej dziwaczki. Bądź jak wszyscy. Jeśli będziesz tak wyglądała/się zachowywała, ludzie będą się z ciebie śmiali. Ponadto nie znajdziesz miłości ani pracy. Tego się tak nie robi, tylko tak. Kto normalny robi to i to? Przebierz się natychmiast w coś normalnego. Zachowaj swoje kontrowersyjne opinie dla siebie, bo po co się kłócić. Życie już takie jest, nic nie poradzisz. Nie rób nam wstydu. Można sobie mieć marzenia, ale trzeba myśleć realnie. Dorośnij.

I to tak od momentu pojawienia się na tym smutnym świecie do dnia dzisiejszego. Tak, przez całe 27 - letnie życie nasłuchałam się masy takich i wielu innych tekstów zresztą, z których spokojnie mogłaby powstać książka grubsza od mojego tyłka. I wiem, że nie jestem w tym odosobniona. A podobno my, Millenialsi, byliśmy wychowywani w poczuciu własnej zajebistości. Huehue.

A chuja tam. W większości przeciętności byliśmy uczeni. Wciąż jesteśmy (bo co niektórzy uważają, że mają monopol na wpieprzanie się nawet, gdy jesteśmy już w wieku głęboko dorosłym, czyli grubo powyżej tej niby magicznej osiemnastki i usiłujemy jakoś ogarnąć swoje życie). I co gorsza, uczymy jej też własne dzieci, o ile się na nie decydujemy. A one będą waliły takie teksty do własnych. Swoje dokłada jeszcze szkoła. I tak się kręci ta karuzela spierdolenia. Nie każdy w porę z niej zejdzie. Nie każdy w ogóle zejdzie.

Nie ma co się oszukiwać, wielu z nas w okresie dorastania przejmuje się owymi tekstami. Wiemy ponadto, że dziwacy na ogół łatwo nie mają. Bywa, że są prześladowani, izolowani, wyśmiewani.  Także staramy się, lepiej lub gorzej, wpasować w wąskie społeczności, których członkami jesteśmy. Bo kto chce być na  miejscu tych ofiar? I choć powszechnie mówi się, że z tego się po jakimś czasie wyrasta, wciąż można spotkać sporo starszych ludzi szukających u innych potwierdzenia, że są normalni. Którzy oczekują zgody na pójście za głosem serca. I choć co jakiś czas przyłapuję siebie na chęci zadania im pytania w stylu ile wy kurwa macie lat, to wiem, że to nie jest takie proste.

Dochodzenie do momentu, w którym uznaje się, że bycie dziwakiem jest w porządku często nie dzieje się ot tak na pstryknięcie palca. To długotrwały proces.
Także mówienie takiej osobie nie przejmuj się niekoniecznie zadziała. Sama przez większość życia nauczyłam się, że lepiej jest nie mieć świadków na robienie czegoś inaczej niż się powszechnie przyjęło, bo zaraz będą mnie ustawiać. Albo stanie się coś jeszcze gorszego. Często tak faktycznie było. Ale czy to naprawdę jest takie najlepsze rozwiązanie?

Z czasem odkryłam, że nawet wiele osób na wsi ma na codzień wyjebane na moje poczynania i ogólnie moją osobę, choć uczono mnie, że ich opinia jest ważna. Że w większości przypadków nie robię nic naprawdę złego. Że wiele tak zwanych norm jest z dupy wzięta. Że pomimo niespełniania ich wciąż istnieją ludzie, którzy chcą mieć ze mną kontakt. Że tych dziwaków jest więcej.

W tej historii nie ma jednak nabytej pewności siebie, przebojowości i jakiegoś takiego wewnętrznego luzu. Nie ma tak dobrze. Ale pozwalam sobie na pisanie o tym, o czym podobno nie wypada. Na wygląd niespełniający czyichś estetycznych wymogów. Na nieuznawanie czegoś za dobre dla mnie, choć funkcjonowało jakoś nawet przez setki lat. To już dużo. Reszta może przyjdzie z czasem.

Pisząc ten tekst, myślę też o dzieciakach i nastolatkach, których sytuacja z koronagównem zmusza do spędzania większej ilości czasu z tymi, którzy powinni wspierać, a tak naprawdę nie zgadzają się na poszukiwanie siebie, popełnianie błędów, zatracanie się w szeroko pojętej twórczości. Mają robić to, co im się każe, bo inaczej... A nie każdy z nich na wyjebce nadal będzie robił swoje. Potrzebują pomocy, bo wśród nich są ci, którzy mogą być kiedyś znani na cały kraj lub świat dzięki swojej nietuzinkowości. Nie każdy jednak pragnie sławy. Ale chyba każdy chce mieć komfort bycia sobą.

Swego czasu na pewnej fejsbukowej grupie, gdzie dość sporo osób mnie kojarzy, padło pytanie o to, jaką radę zostawiłoby się po sobie. Jaka była wówczas moja odpowiedź? Nie musisz wszędzie pasować. Ów wątek, jak i komentarz wciąż istnieją. I podtrzymuję swoje zdanie. Nie musisz wszędzie pasować. I nie musisz pasować każdemu.















45 komentarzy:

  1. Ja tam uważam, że pasowąć to muszą puzzle ;-) Tyle w tej kwestii, poza tym "normalnośc" Jest nudna. Ludzie interesujący zaś zawsze od normy odbiegali i odbiegac będą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziwakami jesteśmy w oczach tych,którzy żyją inaczej i myślą inaczej niż my. Myślę,że w momencie, w którym przestajemy się tym przejmować, możemy przestać myśleć oo sobie w takich kategoriach i tę nacechowaną negatywnie łatkę dziwaka jebnąć w pizdu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam się staram uczynić "dziwaka" pozytywnym określeniem :)

      Usuń
  3. Każdy dla kogoś innego na pewien sposób jest dziwakiem.
    Dla mnie takim durnym przykładem jest koleś, który nawet jak idzie do toalety nie zdejmuje słuchawek z uszu. Kto wie, może dla niego dziwaczką jestem ja, bo chodzę tam bez takowych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na kandydata na mojego dobrego ziomka, może byśmy się dogadali :D

      Usuń
  4. Absolutnie zgadzam się z końcówką! Mam też wrażenie, że mnóstwo osób jest "dziwnych", innych, ale wydaje mi się, że już jakiś czas temu zaczęło być to atutem.
    Każdy z nas ma w sobie coś dziwnego, ale nie każdy chce/ma odwagę to pokazywać. Ale wciąż inność bardzo często jest problemem, przyczyną ostracyzmu, wyzwisk i jest to strasznie przykre, że od lat w tej kwestii wiele się nie zmienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aż mi się przypomniała "Alicja w Krainie Czarów " i ten słynny cytat...

    OdpowiedzUsuń
  6. gdzieś słyszałam, że przeciętnego człowieka nazywa się walniętym, a bogatego ekscentrycznym :D każdy ma swoje szajby i dziwactwa. Niewielu ma odwagę nosić je na wierzchu. Fajnie mieć kogoś, kto te odchyły podziela - od razu robi się raźniej. Osobiście cieszę się, że czasy swoich największych szaleństw przeżyłam w epoce bez fb, insta i innych jutubów. Co się działo, pozostało nieudokumentowanym wspomnieniem. Czasem wręcz legendą - ale choć wspominaną przez świadków, to jednak w mniejszym gronie. No i jeszcze jedną mądrość ludową przytoczę - żyj tak, żeby mieć co wspominać, ale wstydzić się o tym opowiadać :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jesrem dziwna od 34 lat i obecnie jest mi z tym bardzo dobrze (choć w szkole bywało różnie,bo dzieciaki czasami są okrutne). Teraz uważam, że dobrze jest płynąć pod prąd i mieć coś, co nas wyróżnia. Nie dam się wtłoczyć w żadne sztywne ramy,jak obraz.

    OdpowiedzUsuń
  8. Indywidualność jak najbardziej mile widziana, zwłaszcza kiedy nasza dusza wyrywa się poza schematy, wartością jest życie, nie próby dogodzenia innym. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że człowiek wcale nie oczekuje od tej bandy najmądrzejszych jakieś akceptacji czy głaskania po głowie, a jedynie świętego spokoju.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam taki klimat i wpisy! Dziwacy i odmieńcy łączmy się. Napisałam ostatnio na fan page niezdiagnozowani.com, że może i jestem odmieńcem, ale chce pisać o ludziach, którzy cierpienie zamieniają w pasję, nagłaśniać głos tych pominiętych w swoich chorobach nawet jak masa ludzi woli puste hasła motywacyjne i hołdowanie znanym, którzy prezentują wizerunek wiecznie silnych, idealnych, zaprzyjaźnionych z korektą zdjęć, gardzących słabością. Pozdrawiam i gratuluję odwagi! Łączmy siły - czas odmieńców w sieci uznaję za otwarty

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się twoja szczerość w tym co piszesz! Świetny tekst. Każdy jest na swój sposób dziwny. Cudowne jest to, że każdy z nas jest inny. Nie wyobrażam sobie przechodzenia ulicą i spotykana miliona wersji mnie, nie przeżyłabym tego. ;)
    https://emocjomaniaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja jestem zdrowo pieprznięta bez żadnych używek i wszyscy mnie przestrzegają, bym niczego nie zaczęła brać czy pić, bo to będzie koniec świata jak mi odbije raz a dobrze.

    Świat dąży do ujednolicenia przez edukację, ogólne zasady społeczne i modę. Powstała lista rzeczy które wypada i których nie wypada. Mnóstwo jeszcze tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie chciałabym to widzieć :D

      Tak, i dopiero w późniejszych latach zdajemy sobie sprawę, że wypadają to zęby na starość.

      Usuń
  13. Właśnie przed chwilą na innym blogu pisałam, jak to każdy z nas jest dziwny :) Spędzanie sporej ilości czasu ze sobą, do czego jesteśmy teraz w dużej mierze zmuszeni, chyba jeszcze bardziej uwydatnia w nas te cechy, które są dla nas specyficzne i w jakiś sposób nas określają. Oby jak najwięcej osób miało (nie tylko teraz) ten "komfort bycia sobą", bo to jedna z najważniejszych potrzeb w życiu. A Twoje podejście do tematu podoba mi się bardzo bardzo :) Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to zaleta obecnej sytuacji, możliwość pielęgnowania dziwaka w sobie, bo mamy na to teraz trochę więcej czasu. Na szczyt komfortu bycia sobą wciąż czekam tak naprawdę.

      Usuń
  14. Nawet nie wiesz, jak często czuję się podobnie do Ciebie. To tak "między nami dziwakami". Ofiara? Może za dużo powiedziane, ale outsiderka i odmieniec na pewno. Wciąż uczę się lubić siebie, ten stan umysłu również :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Prawdopodobnie jesteśmy do siebie dość podobne, a przynajmniej czytał mi się ten tekst tak, jakby wypływał z mojej głowy. Jestem od Ciebie o dwie dekady starsza, a więc o tyle dłużej żyję z piętnem dziwaka, bo nie wpasowuję się, bo zauważam coś, a inni udają, że nie widzą, bo lepiej nie ruszać tematu... Np. hipokryzji kościoła, ale nie tylko, po prostu w komentarzu nie chcę pisać drugiego posta :-) W każdym razie, świetnie mi się czytało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również odnoszę wrażenie, jakbym dostrzegała więcej.

      Usuń
  16. uwielbiam indywidualistów, gardzę normalnością. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie gardzę normalnością, ale niech nie niszczy indywidualizmu :)

      Usuń
  17. Jestem na co dzień otoczona ludźmi, którzy chcieliby, żeby wszyscy nosili to samo, czesali się tak samo i nie wychylali się za bardzo - ot, urok osób ze starszego pokolenia. Muszę się bardzo pilnować, by sama nie zasiąść przed telewizorem i nie komentować tego, że ktoś ma tatuaż czy potargane spodnie zamiast słuchać tego, co ten ktoś mówi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wielu z nas tym nasiąka zanim się zorientuje.

      Usuń
  18. Dziwne jest piękne. Ja się tego trzymam :)

    OdpowiedzUsuń
  19. trzeba być sobą a inni? Cóż, opinia innych o nas nie powinna nas specjalnie przejmować:)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie powinna, do czego zwykle niestety dochodzimy latami. Ale w końcu to następuje :)

      Usuń
  20. Każdy ma jakieś mniejsze lub większe dziwactwa, bo wszyscy się w jakimś stopniu różnimy. Najlepiej zaakceptować zarówno te swoje jak i innych :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Można się spytać osób broniących norm i normalności czym to w ogóle jest. Bo nie ma chyba jednej definicji normalności, bo tak naprawdę nie może jej być. Wszędzie na świecie są ludzie robiący coś, co dla innych ludzi może wydawać się dziwne. A dla nich jest to najnormalniejsza rzecz pod Słońcem.

    Nie ma sensu pasować wszędzie. I tyle. Szczególnie dla własnego dobrego samopoczucia.

    W takiej sytuacji to i ja nie narzekam na deszcz (chociaż zwykle nie lubię jak pada). Ale teraz deszcz jest potrzebny każdemu.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Inność jest rzeczą pozytywną, ale jest również trudna.

    OdpowiedzUsuń
  23. Czuje się tak zrozumiana... Doświadczyłam tego, co opisujesz. Doświadczam tego nawet teraz, nawet dzisiaj. Tylko już teraz wiem, jak sobie radzić. Kiedyś nie wiedziałam i naprawdę ciężki mi się żyło.

    OdpowiedzUsuń
  24. Wychowani w poczuci własnej zajebistości? Nie, wychowani w poczuciu bycia ofiarą, odrzutkiem, z którym nikt się nie liczył. Jesteś inna - spada, nie pasujesz do nas. Co z tego, że masz swoje pasje i marzenia. My zazdrościmy, jesteśmy po to by cię zniszczyć.
    ,,Dochodzenie do momentu, w którym uznaje się, że bycie dziwakiem jest w porządku często nie dzieje się ot tak na pstryknięcie palca. To długotrwały proces." Zbyt długotrwały, wręcz niszczący komuś pokaźną część życia. Wraz z dorastaniem kształkuje się ludzka psychika, której nie da się ot tak naprawić z powodu wcześniejszej nie akceptacji. A tak ciężko jest potem dotrzeć do dawnej siebie... Zasrana presja społeczeństwa zabija od środka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Tyle lat zmarnowanych, a przez ten czas moglibyśmy tworzyć sobie życie w zgodzie ze sobą. Ale czasu się nie cofnie...

      Usuń
  25. Znam poniekąd też ból. Ale juz się przyzwyczaiłam chociaż czasami jest ciężko. Najważniejsze to dobrze się czuć w swoim ciele

    OdpowiedzUsuń
  26. Co znaczy w Twoim wydaniu bycie "dziwakiem"?

    OdpowiedzUsuń
  27. Też je0stem dziwna.
    Nie pasuję do reszty. Nigdy nie pasowałam.
    Choć zawsze wydawało mi się, że postępowałam, postępuję właściwie.
    A może to właśnie ja jestem normalna w tym popieprzonym świecie?

    OdpowiedzUsuń
  28. Dla mnie "dziwak" chyba powoli staje się komplementem :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ma się Pani za dziwaka ?...Bez przesady, to chyba jednak marzenie a nie fakt dokonany, tak mi się wydaje. Wspomniała Pani o fejsbuku czy czymś takim, takie odniosłam wrażenie i myślę sobie ,że tam to sa dopiero dziwacy...bo czy ktoś niedziwny, oddaje się przygodnym ludziom, bez kasy, bez zysku, jak większośc na tym fejsbuku. Sa normalni, którzy uzywaja tego jak darmmowej strony reklamowej ale wszak większość oddaje sie darmo byle komu.

    OdpowiedzUsuń