niedziela, 26 kwietnia 2015

Kult głupoty


Żyjemy w czasach, kiedy to nie zawsze wymaga się od nas myślenia. Czasem wręcz nie jest ono wskazane. Tak, znowu ta śpiewka o dostosowaniu się do reszty społeczeństwa, jakkolwiek głupie i puste by ono nie było. Ale nie będzie pitolenia o introwertykach i ekstrawertykach, że ci pierwsi są super inteligentni, a ci drudzy w ogóle nie używają mózgu, bo takie szufladkowanie jest nieco krzywdzące. No dobra, ale o czym to ja...A, już wiem.

Taka sytuacja. Spotkanie w gronie rodziny lub znajomych. Przyjmijmy, że nie masz w zwyczaju chwalić się swoją wiedzą. Tak sobie siedzicie i gadacie. Nagle ot tak wyrywa ci się jakieś trudne słowo, którego twoi towarzysze doli i niedoli nigdy nie używają. Ewentualnie faktycznie chcesz opowiedzieć o czymś, czego się dowiedziałeś, a wydaje ci się ciekawe. Zaraz słyszysz teksty typu "Patrzcie, wyczytał coś w internecie i mądrego udaje", albo "Nie czytaj takich książek". Jakby chęć do zdobywania wiedzy była czymś złym.

Popularność reality show "Warsaw Whore" (czy jak to tam się nazywa). Zaglądanie pięćset razy na Kwejka i Pudelka. Czytanie Cosmopolitana. Jaranie się każdym aktualnie modnym ciuchem i każdym popularnym zespołem/piosenkarzem. Durny śmiech z chuj wie czego. Żadnego zadawania pytań. Myślenie jak większość. Dokonywanie takich życiowych wyborów jak większość. Żadnych przemyśleń odnośnie egzystencji, bo po co? Przecież zawsze będziemy piękni i młodzi, i będziemy żyli wiecznie.

Wiadomo, osoby urodzone w I połowie lat 90. i wcześniej nie miały zbytnio wyboru i od urodzenia stykały się głównie z tym, co powszechnie dostępne, no i ogólnie poddawały się powszechnemu praniu mózgu, choć oczywiście zdarzały się wyjątki. I do dziś walczą z tym, co im wpajano, o ile w pewnym momencie się obudzili. Teraz jednak każdy nastolatek może sobie siedzieć w Internetach i odkryć coś nowego. Jakiś ciekawy zespół, którego piosenek nie puszczają w Esce. Forum, na którym wypowiadają się mądrzy ludzie. Książkę, która nie była bestsellerem, ale niekoniecznie musi być gorsza. W sumie można tak wymieniać do rana. Czy komuś chce się szukać, wysilać? Mi się zachciało.

Tak, te teksty na początku są żywcem wyjęte z mojego życia.

37 komentarzy:

  1. Po raz kolejny się z tobą zgadzam, ale uważam, że roczniki 90 i wcześniej wcale tak bardzo nie miały pranego mózgu jak obecne dzieciaki. Może i faktycznie internetu nie było, a jak był to bardzo ograniczony, ale za to był czas. Młodzież miała więcej czasu, żeby szukać, pytać, zastanawiać się nas sensem itp. A teraz wszystko narzuca moda, telewizja czy inne tego typu masowce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale wcześniej też były jakieś media i za tym, co one prezentowały, szły tłumy. A jeśli nawet jakimś cudem nie zrobiły komuś wtedy prania mózgu, mogli to zrobić rodzice, choć oczywiście nie wszyscy.

      Usuń
  2. Całkowicie się z tobą zgadzam! Niektórzy ludzie w mojej rodzinie twierdzą, że za dużo czytam... Mój dziadek zawsze kupuje gazetę "Świat wiedzy", którą po przeczytaniu daje mi, a potem rozmawiamy na temat artykułów, które tam były, co jest serio bardzo fajne, bo niewiele osób weźmie na poważnie rozmowę o tym, że historia ludzkości jest dłuższa niż mówi historia powszechna. Moja babcia za to zawsze słysząc te rozmowy, twierdzi, że dziadek pewnie gada głupoty i mnie zanudza... Jednak jakby na to nie spojrzeć już wolę te krzywe spojrzenia, gdy czytam "dziwne" książki i artykuły niż jarać się durnymi reality show i życiem gwiazd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, ja z żadnym członkiem rodziny nie mam tak świetnego kontaktu. Naprawdę zazdroszczę. Fajnie jest tak mieć z kim pogadać o rzeczach, które dla przeciętnego Kowalskiego mogą być dziwne.

      Usuń
  3. Z każdym kolejnym dniem zaczynam doceniać moją rodzinę coraz bardziej, gdyż to sami w dalszym ciągu podsuwają mi książki, i w sumie nikt w domu na "czasie" nie jest, i tak jakoś sobie żyjemy. Zdala od tego wszystkiego. Da się!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, ja przeważnie mam sytuację odwrotną- ciągle ktoś mi coś opowiada albo robi wykłady, i wręcz muszę się plinować, by nie rąbnąć jakiejś głupoty i zawsze inteligentnie odpowiedzieć. A w rodzinie to już szczególnie :P
    Ale rozumiem sytuację i mam pytanie- czemu chcesz wszystkich wyrównać? Przeważnie równa się ludzi "do dołu", czyli "skoro ja jestem głupi, to wszyscy maja być głupi" ale Ty wyrównujesz do góry "skoro ja jestem inteligentna, wszyscy maja być inteligentni". Moim zdaniem to błędne podejście. Znam osoby, które powinny nauczyć się pisać, czytać i dodawać do 100 i iść do roboty w polu, bo do tego się nadają najlepiej. Szkoła byłą dla nich meczarnią. Albo dziewczyny, które byłyby cudownymi matkami, ale nigdy w życiu nie zakumają trygonometrii. Niech one wychowują dzieci, a ja chętnie zajmę się trygonometrią, bo dzieci nie znoszę. Nie wymagam od ludzi inteligencji, bystorści, tylko po prostu żeby robili to, co dobrze robią. Może oni naprawdę lubią eskę.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co innego, jak ktoś po prostu już jest taki głupi, czy tam nie ma do czegoś predyspozycji, a co innego, gdy ktoś po prostu daje się ogłupić, a mógłby osiągnąć wiele, gdyby trochę pomyślał. W sumie każdy jest w czymś dobry i jednocześnie czegoś innego nie ogarnie, niezależnie od tego, jak bardzo będzie się starał. I nie jestem jakimś wyjątkiem pod tym względem. A czy jestem inteligentna? Ciężko powiedzieć. Czasem wydaje mi się, że tak, a innym razem wydaje mi się, że rodzina wraz z mediami zrobiły mi niezłą siekę z mózgu, więc proces ogarniania się jeszcze trwa.

      Usuń
  5. Heh... skąd ja to znam! Zawsze, kiedy zadawałam jakieś trudne pytanie, to w odpowiedzi otrzymywałam jedynie "nie wymądrzaj się tak". Aż by się chciało powiedzieć, że skoro tak nie lubią wymądrzania się, to niech wrócą do jaskini, bo żeby z tej jaskini pierwsi ludzie wyszli, to ktoś musiał o tym pomyśleć -,-" Wielkim minusem (patrząc pod kątem, który opisujesz) tych czasów jest to, że na nic nie musimy czekać - wszystko mamy od razu, a skoro mamy od razu, to po co się wysilać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, właśnie o tym myślałam podczas pisania tego posta. Takie tam wygodnictwo. A przecież wraz z postępem technologii pojawia się więcej możliwości. Wiele osób tego nie docenia, a szkoda...

      Usuń
  6. Ten kult głupoty był już u mnie w podstawówce. Ci, którzy się jakoś starali być dobrymi uczniami, od razu byli wyśmiewani. A nie ma nic złego w pogłębianiu swojej wiedzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to w mojej podstawówce było wręcz przeciwnie - ci lepiej się uczący mieli większy fejm :O

      Usuń
  7. ogólnie rzecz biorąc to praniu mózgu jesteśmy poddawani odkąd pojawiły się media i ciekawość świata zniknęła w nas od razu po pojawieniu się telewizora i serwowaniu nam gotowych wiadomości. szkoda :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Urodzeni w latach 90. są otoczeni komercją, która swoje idee próbuje nam wbić do głowy za wszelką cenę i wszelkimi sposobami. Zapraszam do mnie, będzie mi miło, jeśli skomentujesz. :) http://kadamowska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj tam, po co się tak od razu denerwować :D Tzn. przy tym stole też pewnie bym się wkurzyła, ale... sądzę, że pokazałabym wzgardę, walnęła ciętą ripostę i olała. No bo po co takimi się przejmować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie nie wiem, czy się jakoś denerwuję, bo i tak robię swoje.

      Usuń
  10. Mój brat, rocznik 97 jest osobą, która o swoje zainteresowania zawalczyła. Jest bardzo inteligentny i w rozmowie ze swoimi rówieśnikami potrafi rozmawiać na wiele tematów. Jest mocno oczytany i zna dużo trudnych słów, których używa normalnie w rozmowie i właśnie z tego powodu jest uważany za kujona, a nawet momentami szykanowany i wyśmiewany w szkole przez otoczenie. Nie przejmuje się tym na szczęście, bo udało mu się znaleźć grono znajomych, z którymi może dzielić się zdobytą wiedzą, wymieniać doświadczeniami, polecać sobie wzajemnie filmy, muzykę, która no odstaje mocno od tego, co "modne". No bo który nastolatek ogląda filmy jak np: "Mechaniczna pomarańcza", albo "Głowa do wycierania".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, to może jednak jeszcze jest nadzieja w tym pokoleniu? Dobrze wiedzieć, że nawet wśród nastolatków tak bardzo podatnych na wszelkie wpływy są jeszcze ludzie, którym chce się wiedzieć więcej. Naprawdę szacunek dla Twojego brata. Ja w jego wieku byłam typowym pustakiem, który raz na jakiś czas miał przebłyski myślenia :)

      Usuń
  11. Ja jak patrzę na kolejne roczniki... Jestem załamana... Naprawdę panuje jakaś głupota, zacofanie. Ludzie zamiast żyć własnym życiem patrzą na "celebrytów", którzy nawet nie wykazują żadnego talentu tylko gdzieś tam się pokazują pijani albo tylko by wywołać skandal i być sławnym... Jak patrzę na gimnazjalistki to sama czuje się jak gówniarz, bo wyglądają starzej ode mnie, wymalowane, wypindrzone i jedyne co mówią to wulgaryzmy albo jakaś mowa epoki kamienia...

    OdpowiedzUsuń
  12. ja to mam wrażenie, że młodsze pokolenie jest coraz głupsze. Nie ma rady Nie uczą samodzielnego myślenia, uczą myślenia tak jak wypada, jak trzeba. Nie ma kreatywności an nic podobnego. Niedługo te głupie pokolenie zaprowadzi nas w ślepy zaułek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak,a mówi się, że to oni są przyszłością tego narodu...

      Usuń
  13. Na rodzinnym spotkaniu raczej się użalają, jak to trawi mnie choroba, a takie teksty słyszałam często od studentów z roku :P Kiedyś się irytowałam, ale teraz mi to lotto :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tą chorobą to pewnie też musi być wkurwiające...

      Usuń
    2. Zwisa mi, wiesz? Lata praktyki :D

      Usuń
  14. Ale czy warto się przejmować takimi ludźmi?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się ich ignorować, ewentualnie walnąć jakąś ciętą ripostę.

      Usuń
  15. Hm, pierwszy raz spotykam się z opinią, że introwertycy są bardziej inteligentni od ekstrawertyków... Zawsze odnosiłam wrażenie, że teoretycznie jest odwrotnie (a jestem intro).
    Ci z lat 90. jeszcze jakoś walczą, ale martwi mnie to, że Ci 2000+ pochłaniają wszystko, co pokazuje durna część Internetu, durna moda i gazety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak tylko wspomniałam o szufladkach :)
      Dokładnie tak jest, ale pewnie znajdą się wyjątki.

      Usuń
  16. A ja faktycznie myślę, że introwertycy są inteligentniejsi. Potrafią lepiej obserwować i oceniać otaczający ich świat. Ja tak mam dość tej głupoty, że używanie Fb ograniczam do absolutnego minimum. Pomaga :3 Polecam.

    Zapraszam na nową recenzję (The Pretty Reckless - House on a Hill) na blogu Namuzowani.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Od kilku lat nie mam pojęcia, co się dzieje w tym całym świecie muzyki. Z filmami też jakoś tak ciężko u mnie, czasem spojrzę co leci w kinie, jak mam czas i kasę, żeby się tam wybrać. Poza tym? To nie mój świat.
    U mnie na szczęście tak nie jest, że jak coś się powie, to od razu zarzucają, że coś się gdzieś wyczytało i udaje się mądrego. Ale uświadamianie rodziny, jak telewizja manipuluje i dostarczanie im drugiego źródła informacji, jest sporym wysiłkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie próbuję im tego tłumaczyć, szkoda nerwów. A co do nowości, to też nie jestem na bieżąco.

      Usuń