środa, 17 listopada 2021

Uroki późnej jesieni


Takie obrazki w rodzaju tego powyżej należą na razie do przeszłości. Do tego zimno, powietrze wręcz mroźne, zmagania z mgłą (czy też jej ostrym cieniem, jak kto woli) i utratą głosu, rower w garażu na parę miesięcy i tryb życia przełączony na "wychodzę, kiedy muszę". A gdy wyjątkowo nie muszę, jest kocyk, herbatka, książka, social media i na co tam jeszcze sobie pozwolę. Można na przykład jeszcze odświeżyć blogaska. 

Ostatnio pewne okoliczności życiowe zmusiły mnie do przejechania się emzetką właściwie na koniec Piotrkowa, do OBI. Przed wejściem stało kilka choinek, a nawet nie było jeszcze połowy listopada, a co tu mówić o grudniu. Choć to jeszcze nic, bo w takim Kiku ozdoby świąteczne były już chyba w sierpniu. I jeszcze przedwczesne wzniecanie tu i ówdzie świątecznej atmosfery piosenką Last Christmas, która z wesołymi świętami ma tyle wspólnego, co ja z rodziną królewską. 

Ale spokojnie, na co dzień mam wyjebane na to całe przedwczesne szaleństwo. Zapewne w jakimś stopniu pomaga mi w tym fakt, że w domowym zaciszu nie słucham radia, ani nie oglądam telewizji. Także nie słyszę pińcet razy o niskich cenach w Media Expert. 

I naprawdę nie muszę czekać na święta z porządkami, już mam posprzątane. Wyłącznie dla własnego komfortu oczywiście. 

I jeszcze wspaniałe jest to, że gdy jednak nawet i w takie zimno zechce mi się wybrać do parku, będzie cudownie, bo będzie mało ludzi, w tym na bank odpadnie jakaś część gimbusów puszczających ze smartfonów hity Ekipy, czy kto tam teraz jest na topie. 

Dobra, co tu mówić, i tak lubię późną jesień. 



7 komentarzy:

  1. Jest mi wyjątkowo obce to co piszesz. Rower jest u mnie całoroczny, chyba że spadnie śnieg. Po prostu nie lubię jeździć po lodzie.
    Mgły szalenie mi się podobają, ostatnio szlajam się nocami po mieście kiedy jest mgła i fotografowałam drzewa na tle latarni. Zdjęcia wychodzą niezwykle magiczne, sceneria jak z baśni. Mimo że robione telefonem.
    No i wychodzę więcej i chętniej niż latem, nie muszę się przejmować absolutnie niczym, upałem, racjami wody, okularami, filtrem... teraz jest wolność i pełna swoboda!
    Patrz, jak reklama jest potężna. Ja też nie oglądam telewizji i nie słucham radia, a mimo to obie wiemy, że są obniżki cen w Media. ;D
    Posprzątane to ja mam cały rok. Absolutnie nie wiem o co chodzi z tymi przedświątecznymi porządkami. Tzn., że ludzie mają przez resztę czasu brudno w domach? ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za jesienią, chociaż ma ona swój urok,a w szczególności jej nie lubię kiedy jest tak chłodno, wietrznie i pada. Mgły ujdą, nie mam jakichś uprzedzeń względem nich :D A w Kiku to faktycznie dekoracje świąteczne już jakoś od sierpnia-września ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam posprzątane przez cały rok. A tak w ogóle cieszę się, że są jeszcze w Polsce tak wspaniałe kobiety jak Ewelina i Jael.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mój kierownik zwykł mawiać, że są plusy dodatnie i ujemne - późna jesień też ma jak widać kilka takich w zanadrzu. Chociaż muszę przyznać - mi się ona kojarzy raczej negatywnie przez liczne zawody, jakich w tym okresie doświadczałem. W gruncie rzeczy pewnie jesienią było ich tyle samo co w innych porach roku, jednak ponura aura sprawia chyba, że jesienne porażki jakoś tak zostają na dłużej. Obecnie jesień też niesie ze sobą nowe zmartwienia, ale również stare i dobrze znane pierdoły, jak wiecznie zaparowane szyby w aucie... no nic, trzeba to jakoś przeżyć. Aby do wiosny ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Wolę, gdy na dworze jest ciepło, ale... ta pora roku też ma pewne plusy!!! Można bezkarnie poleniuchować w domu 🤪!!!
    Pozdrawiam 😊!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Autorka znowu chora, bo coś cisza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żyję i mam się dobrze. Niedługo coś skrobnę :)

      Usuń