poniedziałek, 17 marca 2014

Wiosno, na*****aj!

Lubię wiosnę. Jest wtedy tak ciepło, że nawet tak popieprzona domatorka jak ja rusza swe szlachetne cztery litery, wsiada na rower i jedzie chociażby na zakupy do pobliskiej Biedronki. Ostatnio jednak pogoda dostała pierdolca - tu zawieje, tam przyleje. A jeszcze kilka dni temu wychodziłam z domu w swej ukochanej skórzanej kurtce nałożonej jedynie na jakiegoś tiszerta...Mam jednak nadzieję, że nadchodzący pierwszy dzień kalendarzowej wiosny będzie lepszy od tego ubiegłorocznego, bo wtedy to niezły mróz był.
Wiosną jakoś mam lepszy humor niż zazwyczaj i nawet chętniej robię wszelakie porządki. Gdy słońce naprawdę mocno przygrzeje, rezygnuję z ciuchów w ulubionej czerni, choć nie noszę też tych wielce modniastych słitaśnych pasteli. Nie żebym była znowu taka oryginalna, ale po prostu za nimi nie przepadam no :) Ostatnimi czasy rozważam też zmianę koloru włosów. Czy wiosna nie jest najlepszą porą na drobne zmiany? 

Spodobała mi się akcja Bobika . Przeglądam jej bloga od dłuższego czasu, jednak jakimś cudem przegapiłam ubiegłoroczną edycję. Miały być wiosenne fotki, no to są. Choć musiałam skorzystać z pomocy wspaniałego wujka Google, bo normalnego aparatu to ja nie posiadam...







19 komentarzy:

  1. W czwartek ma być 20 stopni, więc beware! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba wszyscy czekają na wiosnę ;) wtedy jest tak jakoś weselej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. koliber wiosenny? et, nie ta strefa klimatyczna XD
    w każdym razie, niedługo już ma być cieplej, wiosna ma się ustabilizować słonecznie i ci, co właśnie słońca oczekują, będą zapewne mieli te dni wichur i deszczu wynagrodzone:)

    OdpowiedzUsuń
  4. dla mnie etap skórzanej kurtki i tiszerta mógłby trwać wiecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie też, no i nie lubię 35-stopniowych upałów.

      Usuń
  5. Gdy jest brzydka pogoda, zdecydowanie rzadziej wychodzę z domu, więc także cieszę się z wiosny, która już coraz bliżej. Nie mogę się doczekać spacerów z aparatem i pewnie dużej ilości wiosennych zdjęć. :) Ja też nie podążam za modą, niektóre rzeczy najzwyczajniej do mnie nie przemawiają, więc nie ma co się zmuszać. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też wtedy robię zdjęcia, i to wszystkiemu, co się nawinie :)

      Usuń
  6. jejuuu, dzięki za udział w akcji <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Moją jedyną wiosenną czernią jest ukochana skóra narzucona na ramiona. Przy tak dobrym humorze, jaki łapię razem z pierwszymi promieniami słońca, nawet się w te znienawidzone pastele mogę ubrać. Co mi tam! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie ta wiosenna pogoda nie oddziałuje aż do tego stopnia, bym te pastele założyła :)

      Usuń
  8. A ja tam uwielbiam zimę, chociaż wiosna też jest w miarę okej - najgorszy jest ten okres przejściowy kiedy tylko wieje i pada, brr :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha ha, nie ma szansy na zrzucenie czerni! Taki mam styl życia, toleruje tylko dwa kolory: czarny i czerwony. Mogę lekko zaakcentować na te dni czerwony, ale czarny musi być żeby odróżnić się od tłumu rozanielonych wiosna, pastelowych dam i nastolatek. Bardzo ciesze się wiosną, ale w swoim prywatnym zakresie i nie widzę powodu żeby zmieniać po to strój. Ale kolor łba- jak najbardziej! Mi chodzi po głowie niebieski...:D Mam nadzieję ze ci nie az tak radykalnie...:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niee, ja myślę raczej o ciemnym brązie, ewentualnie mocnym rudym :D No i jak najbardziej popieram odróżnianie się od tłumu "feszynistek" :D

      Usuń