Dawno temu pisałam tekst na bloga od razu po pojawieniu się pomysłu. Nieważne, czy chodziło o zawartość mojej szafy czy jakiś ważny ogólnospołeczny problem. Obecnie mam sporo nierozwiniętych tematów. Gdzieś czają się w różnych zeszytach. Czy kiedykolwiek ujrzą światło dzienne? Nie wiem.
Bo zdania wyszły jak u jakiejś gówniary z podstawówki, która dopiero rozpoczyna przygodę z pisaniem. Albo są zbyt dojrzałe, a to do mnie niepodobne. Jeszcze temat niezbyt oryginalny, bo przewinął się przez pierdyliard innych blogów. I w ogóle kogokolwiek obchodzi to, co piszę?
Argumenty za tym, by wrócić do dawnego stanu rzeczy? Przede wszystkim nie zarabiam na tym blogu, więc nie wszystko musi być idealne. Nie jest on też zbytnio popularny, więc ewentualna wiocha nie będzie omawiana właściwie nigdzie. A najważniejsze jest to, że mimo wszystko nadal mam Was, małą grupkę wiernych czytelników, którzy jakoś wytrzymują te moje wypociny :)
Twarzoksiążka!
Również mam mnóstwo pozaczynanych pomysłów na wpisy. Niektóre były fajne, ale już dawno się zdezaktualizowały, ale szkoda mi się ich pozbyć, bo może jeszcze kiedyś się na coś przydadzą, a inne są dalej aktualne, ale nie mam siły ani pomysłu na ich dokończenie...
OdpowiedzUsuńZnam to aż za dobrze.
Usuńja piszę różnie, czasem mam natchnienie, coś się wydarzyło, porzucam zamierzony temat, odkładam w czasie i chociaż był super,nie wracam do niego....
OdpowiedzUsuńhttps://sweetcruel.wordpress.com/
Brzmi znajomo.
UsuńJa postanowiłam rozszerzać działalność bloga - dodać podróże, by zapamiętać piękne miejsca, zadbać o to, by blog był też wartościowym miejscem równiez dla mnie :) staram się nie odkładać niczego na później,bo wiem, że już nic z tego nie będzie. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńO tak, podróże to zdecydowanie ciekawy temat :)
UsuńU mnie wszystko zależy od weny i ilości wolnego czasu.
OdpowiedzUsuńCzasami mam tysiące pomysłów na posty i mógłbym dodawać je co kilka dni, a czasami ciężko mi zmusić się, by coś napisać co kilka tygodni. A regularność jest zawsze ważna.
Co do pisania, to raczej nie zostawiam rozpoczętych postów na kiedyś. Tylko kilka razy zdarzyło mi się napisać jakiś post, a później go skasować i nie opublikować.
Pozdrawiam :)
Podziwiam :)
UsuńSzlifuj swoje pióro, na pewno warto :)
OdpowiedzUsuńNo myślę :)
UsuńU mnie na blogu jest chyba kilkanaście postów w wersjach roboczych, które czekają na dokończenie... Przy czym nie mogę tego cały czas robić zazwyczaj z powodu braku czasu, przez wszechogarniające zmęczenie albo inne kiepskie przypadki.
OdpowiedzUsuńWiadomo, różne są sytuacje.
UsuńCo z tego, że jakiś temat przewinął się na innych blogach? Zawsze warto przedstawiać swoje spojrzenie ;)
OdpowiedzUsuńCzasem mam tak, że coś siedzi w szkicach mnóstwo czasu i w końcu tego wpisu nie dodam, a innym razem po prostu od razu klepię coś, co mi wpadnie do głowy ;)
U mnie od dawna nie ma tego spontanu niestety.
Usuńpisz jak chcesz i o czym chcesz, czytelnicy Cię za to kochają! :) nie ma sensu starać się na siłę i wymyślać :)
OdpowiedzUsuńNo raczej :)
UsuńTeż mam w kopiach roboczych i notesie masę zaczętych notek, jakichś pojedynczych zdań które chciałabym wykorzystać, a jakoś składanie tego nie idzie zbyt dobrze.
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie w takim razie :)
UsuńU mnie wisi siedem rozpoczętych postów, które chyba nigdy nie ujrzą światła dziennego. Takie mało popularne blogi są o niebo lepsze od wyidealizowanych stron do zarabiania :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńW pisaniu bloga chodzi chyba przede wszystkim o szczerość. Jeśli coś nie jest Tobą, nie czujesz się z tym dobrze nie pisz. Wydaje mi się, że to jest lepsze niż potem analizowanie czy coś dobrze wyszło ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia ;)
Fakt, jak najbardziej stawiam tu na autentyczność :)
UsuńCzasami fajnie jest napisać to co po prostu przyjdzie do głowy, bo to nam może dużo pokazać ;)
OdpowiedzUsuńMożliwe :)
Usuń