wtorek, 13 lutego 2018
Introwertyk, a ma bloga
Introwertyk blogerem? Jak to w ogóle jest możliwe? Czy to się wzajemnie nie wyklucza? W końcu ktoś taki nie umie lub nie lubi się promować, być w centrum uwagi. Wiele rzeczy (zwłaszcza w kwestii życia prywatnego) woli zachować tylko dla siebie (ewentualnie bliskich jego sercu osób)...
Lecąc jednak dalej według powszechnych przekonań/stereotypów, o ile ekstrawertycy są od gadania (najczęściej o dupie maryśce), o tyle introwertycy są od pisania właśnie. Także siedzą sobie gdzieś w swoim ulubionym miejscu, wśród ciszy, przed ekranem laptopa lub smartfona z kubkiem herbaty lub kawy. Gdzieś pod nogami lub na biurku pałęta im się futrzaste dziecko, sztuk co najmniej jedna i najczęściej jest to koteł. Idealny dzień do stworzenia i puszczenia w świat nowego tekstu.
Tak już bardziej na serio, introwertycy piszą, bo lubią. Bo mogą. Bo chcą. Bo porządnie zagłębiają się w tematy, które poruszają. Bo ich teksty są naprawdę wartościowe i inspirujące. I w dużej mierze uświadamiające. Ktoś dowie się, że wszystko z nim jest tak naprawdę w porządku, a introwersja (a nie jakiś potworek - introwertyzm) nie musi wcale oznaczać spierdolenia życiowego i społecznego. I introwertyk introwertykowi nierówny (są tacy, którzy lubią koncerty i imprezy). I powiedzmy sobie szczerze: introwertycy rządzą blogosferą. Np. Berenika z Lepiej myśleć czy Asia z Króliczka Doświadczalnego. Ale tych blogów jest znacznie więcej.
Od zawsze najbardziej nurtuje mnie kwestia ekshibicjonizmu, który wydaje się być raczej domeną ekstrawertyków. Wielu introwertycznych blogerów ujawnia sporo informacji o sobie. Możemy dowiedzieć się nie tylko, jak wyglądają i jakie zwierzęta mają w domu, ale też np. o poważnych życiowych traumach. I to przy całej świadomości, że dociera to do setek/tysięcy osób. Jednak na ogół robią to w dobrym stylu i niejednokrotnie wahają się, zanim tekst na trudny temat ujrzy światło dzienne. Czyli jednak jest to sprawa dość przemyślana. I skąd pewność, że ujawniają na swój temat dosłownie wszystko? Z drugiej strony pisząc bloga, nie da się też wszystkiego zatajać. Może to taki znak czasów, niezależnie od typu osobowości?
Jak to jest ze mną? Zdecydowanie jestem introwertyczką od zawsze. Od zawsze lubię też pisać i idzie mi to oczywiście lepiej niż mówienie, co wychodzi w realu. To ja nie jestem taka wygadana? Jak to? I zwłaszcza w realu nie lubię być za bardzo w centrum uwagi, a tego trudno uniknąć, gdy temat rozmowy schodzi na bloga. Bloga, na którego może natknąć się każdy i bywa, że afera gotowa. Bo piszę szczerze, aż za szczerze momentami. Nie oznacza to jednak, że zdradzam o sobie wszystko i nie zawsze któryś z nieco ostrzejszych tekstów jest stuprocentowo o moim życiu.
Robię sobie dość chujowy PR, bo w przeciwieństwie do większości blogerów nie mam potrzeby częstego udzielania się w social mediach. Może to błąd, ale nic na siłę. Nie zobaczycie mnie też raczej na tych tłumnych zlotach blogerów. I tak do każdego miasta, w którym takowe się odbywają, mam dość daleko (kolejny pretekst, by nie ruszać tyłka z domu, huehue).
A na koniec rzucę bombę, z którą niekoniecznie każdy musi się zgodzić. Czyli odnoszę wrażenie, że bloger - zarówno introwertyk, jak i ekstrawertyk ma jakieś takie w mniejszym lub większym stopniu przekonanie o własnej zajebistości (a przynajmniej o zajebistości własnych tekstów), tylko niekoniecznie z nim się afiszuje :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zaciekawił mnie ten wpis dlatego, że u mnie jest podobnie. Mam psa - to jedyna różnica.
OdpowiedzUsuńMoże chowam się za swoim blogiem ale lubię pisać. Wychodzi mi to lepiej niż mówienie ;).
Pozdrawiam i idę czytać dalej.
No to witam w takim razie nową czytelniczkę. Rozgość się w moich skromnych progach :)
UsuńBardzo fajny tekst, bo w 100% odzwierciedla mnie! Jestem introwertyczką, która tak samo jak Ty kocha pisać i nie lubi się udzielać publicznie. Na samą myśl o tym, że mam porozmawiać z kimś kogo nie znam lub wygłosić coś na forum klasy, robi mi się słabo. A mój kotek (Kitka) uwielbia kłaść się na laptopie, gdy piszę, zamiast zajmować się głaskaniem!:) Pozdrawiam, amsoff
OdpowiedzUsuńAkurat mój blog jest średni do zdobywania wiedzy o introwertykach (a szczególnie płci męskiej), ale mimo to powodzenia życzę :)
OdpowiedzUsuńBlogi są dobre dla wszystkich ;)
OdpowiedzUsuńI lubię tę różnorodność :)
UsuńJa mam akurat świnkę morską :p I zgadzam się z zakończeniem. Ale czy to źle? Bądźmy dumni z siebie i tego co tworzymy. Lepsza duma z twórczości niż z własnej dupy
OdpowiedzUsuńAż sobie zapiszę to ostatnie zdanie :D
UsuńRobię sobie dość chujowy PR, bo w przeciwieństwie do większości blogerów nie mam potrzeby częstego udzielania się w social mediach - no co Ty nie powiesz? A co ja mam powiedzieć? Fanpejcza nie miałem nigdy i nie zamierzam. Kto jest zainteresowany, to do mnie zajrzy bez fejsuniów, instów i snapów-srapów.
OdpowiedzUsuń(...)bloger - zarówno introwertyk, jak i ekstrawertyk ma jakieś takie w mniejszym lub większym stopniu przekonanie o własnej zajebistości(...) - zjedz Snickersa bo zaczynasz gwiazdorzyć. Albo jeśli nie chcesz utyć a masz faceta (nie wiem, nie nurkuję w blogi aż tak) to poproś żeby popieścił tak jak lubisz i uspokoisz się xD.
Nie uważam się za zajebistego. Moja samoocena ma się chujowo do rzeczywistości. Kiedyś, w krótkim epizodzie mojego życia, aż dwie dziewczyny się mną zainteresowały, bo byłem kontrastowy na tle reszty facetów. Nie tam top of the top, ale wysoko byłem. Epizod się skończył i odnoszę wrażenie, że nie jestem na końcu rankingu atrakcyjności jak poza nim...
Wiem, że mogę się spodobać, ale takiej ładnej dziewczynie z ulicy to mógłbym co najwyżej zaimponować statystykami mediów socjalnych (których nie mam). Kiedyś na takie mówiło się blachara, dziś... Snapiara? :|
Haha, zajebistość w pisaniu miałam na myśli :D
UsuńW pisaniu? Zjedz Snickersa... xD
UsuńPo nakreślenie widzenia płci męskiej zapraszam do mnie. I do tego introwertycznego :].
OdpowiedzUsuńKobieta nie rozumie faceta? No ci dopiero... xD
Czytając opis, to ja chyba jestem introwertyczką, nie lubię za dużo o Sibie mówić czy poznawać nowych osób
OdpowiedzUsuńMoże po prostu jesteś nieśmiała? :)
UsuńMity na temat introwertyzmu mnie bawią... Ludzie mają wrażenie, że jesteśmy nieśmiałymi osobami, które z nikim nie rozmawiają, nie poznają nowych ludzi, nie odzywają się, nie potrafią wyrazić własnego zdania albo być dobrymi liderami. A wszystko to jest błędnym, stereotypowym myśleniem. Aż przypomniało mi się, że chciałam napisać na bloga post o mitach na temat introwertyzmu, natchnęłaś mnie żeby ten tekst faktycznie poczynić :P
OdpowiedzUsuńFaktem jest, że wśród introwertyków mogą być takie osoby, ale nie jest to reguła :)
UsuńCzekam na ten Twój tekst w takim razie :)
Ja do bloga nie za bardzo chciałam się przyznać, ale to zdecydowanie jest fajną opcją. Nie wiem po co z tym zwlekałam, teraz lubię o tym blogu mowic. Chociaż czesciej słucham niż mówię. Moze też takim trochę introwertykiem.jestem.
OdpowiedzUsuńZ tego, co piszesz w jakimś tam stopniu możesz nim być :)
UsuńJa jakoś wciąż mam opory przed mówieniem o blogu w realu, choć na każdym moim koncie na wszelkich możliwych portalach społecznościowych, link do niego normalnie widnieje :D
No tak, przyjęło się, że kobiety mają szerszy ogląd na sprawę, a faceci są bardziej konkretni, ale jak widać, niekoniecznie musi mieć to odzwierciedlenie w realnym życiu :)
OdpowiedzUsuńOdnośnie samego wstępu, co ma jedno do drugiego. Nie lubię podziałów introwertyk - ekstrawertyk. Szufladkujemy sami siebie. Nie lepiej po prostu być sobą? Blogującą Zdzisią?
OdpowiedzUsuńI ostatni akapit - prawda. Ale to dlatego, że rzeczywiście jesteśmy wspaniali ! ;)
Na wstępie zdecydowanie śmieszkowałam, ironizowałam przez jakieś kilkanaście zdań. Bo czemu by nie? I wiesz, niby też nie jestem jakąś wielką fanką szufladek, ale z drugiej strony lubię mieć wiedzę. Lubię wiedzieć, że na jakieś tam cechy może być jakieś ładne określenie i że wszystko ze mną/danym człowiekiem jest w porządku i nie trzeba tego leczyć. I żałuję, że takiej świadomości nie miałam parę lat wcześniej. I tak, dostrzegam, że oprócz cech introwertycznych/ekstrawertycznych jest też coś jeszcze.
UsuńJa od zawsze uważam, że każdy bloger jest trochę narcyzem. Podobnie jak pisarz, poeta czy piosenkarz. Lubimy jak ktoś nas głaszcze po głowie i daje cukierki, czyli miłe komentarze i lajki.
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że też lubię te cukierki, ale cieszę się także jeśli ktoś konstruktywnie krytykuje to, o czym piszę na blogu.
Pozdrawiam :)
Piona! :)
UsuńZdecydowanie wolę pisanie od mówienia. Chociaż zależy kiedy i z kim. Ale fobie rozmów czasem miewam, owszem. Nieraz się wręcz dławię jak mam przeprowadzić jakąś stresującą rozmowę. Wiem, że odbiegnę od tematu, ale tak mi się skojarzyło, że o rozmowach przez telefon nie wspomnę XD
OdpowiedzUsuńLuzik, i ja pod fobią telefoniczną mogę się podpisać :D
UsuńRacja, jestem 100% introwertyczką - co w szczególności widać "na żywo" - i podpisuję się pod tym tekstem... No może pomijając fakt o zajebistości własnych tekstów ;) Rozmowa ze mną idzie okropnie, ale jak już uda się ze mną popisać to okazuję się, że siedzą we mnie dwie różne osoby :)
OdpowiedzUsuńMam dość podobnie :)
UsuńZarówno introwertyzm jak i introwersja to formy poprawne, nie rozumiem z czym masz problem :D
OdpowiedzUsuńMam więcej cech intro- niż ekstra-, ale koncerty kocham, za to za dużymi imprezami nie przepadam, wolę spotkać się w małej grupce.
A przekonanie o zajebistości własnych tekstów ma prawie każdy, kto coś pisze - poeta, dziennikarz, felietonista itd. Nie tylko bloger ;)
Polecam stronę na fejsie 'Finnish Nightmares' - to jest dopiero zajebisty portret introwertyka, a nie jakieś stereotypy :D
Introwersja brzmi ładnie, a introwertyzm jak jakaś choroba :D
UsuńImprezy to zło :D
Pewnie tak, co nie zmienia faktu, że jako blogerka zajmowałam się oczywiście sprawami blogosfery :D
A obczaję :D
Nie widzę w tym nic dziwnego, że introwertyk pisze bloga :D Gdybyś wstawiała na blog pełno swoich zdjęć to wtedy byłoby to promowanie siebie i bardziej ekstrawertyzm, ale jeśli piszesz sobie po prostu, bo lubisz i chcesz to jak najbardziej to jest normalne :)
OdpowiedzUsuńAkurat niektórzy introwertycy również wstawiają milion zdjęć. Takie czasy :)
UsuńMyślę, że dla introwertyka jest o wiele łatwiejsze pisanie i kontakt wirtualny niż rozmawianie z innymi ludźmi. Wiem to po sobie, choć na początku jak zakładałam bloga to troszkę sceptycznie podchodziłam do wszystkiego, z początku dodawałam mało zdjęć, ale potem zaczęłam bardziej się otwierać i teraz nie mam z tym problemu choć i tak na moim blogu można znaleźć więcej zdjęć natury niż mojej twarzy, ale od czasu do czasu lubię się pokazać.
OdpowiedzUsuńO moim blogu wie dosyć mało osób, tylko najbliższe mi osoby jakoś nie mam potrzeby mówić o nim wszystkim i nawet strony na fazcebooku nie posiadam, bo po prostu nie jest mi potrzebna.
Coś jest w tym, co piszesz. Właściwie mocno utożsamiam się z Twoim komentarzem. W Internetach nawet mogłabym być królową dyskusji, gdybym chciała :) Też nie wyobrażam sobie zbyt częstego wstawiania zdjęć swojej twarzy czy czegoś w ten deseń.
UsuńFanpejdża niby mam, ale nie jestem na nim jakoś nadaktywna :)
hm, ja oceniam siebie jako introwertyka, jednak ilekroć nie robię jakichś testów, psychoanaliz to wychodzi mi przeważnie coś pomiędzy ekstrawertykiem a introwertykiem; te dwie cechy spotykają się na środku. jednak w blogosferze wolę być anonimowa i to też chyba czyni mnie introwertykiem (?). swoje przeżycia uogólniam, bo w końcu nigdy nie wiadomo na kogo można trafić.
OdpowiedzUsuńDobrze robisz, parę razy przejechałam się na pisaniu pewnych rzeczy i wciąż nie uczę się na błędach :D
UsuńW sumie możesz być ambiwertykiem, takich ludzi podobno jest najwięcej :)
Kiedyś byłam stuprocentową ekstrawertyczką, życie mnie zmieniło w kogoś pomiędzy, fachowo ambiwertyka chyba. Lubiłam pisać od zawsze i tu pytanie: czy widzę różnicę między sobą przed a po różnych przejściach? Tak, wewnętrznie bardziej zwróciłam się w stronę bloga, nie kombinuję już (albo mniej), żeby było ciekawie - ma być szczerze, a że mam pewne elementy stylu, ktoś może mi zarzucić lekki lans. To jednak raczej manieryczność, czyli coś jeszcze gorszego :P Jestem skłonna przyznać Ci rację :)
OdpowiedzUsuńZajebistość tekstów? Kilka się zdarzyło na przestrzeni dziesięciu lat, ale przy takim stażu to raczej norma xD Jakieś wzloty być musiały. O upadkach czytałaś tyle razy, że szkoda gadać - sama wiesz :P
Tak, faktycznie możesz być ambiwertykiem.
UsuńTak czy owak, lubię sposób, w jaki piszesz i cieszę się, że w końcu wróciłaś :)