piątek, 5 kwietnia 2019

Nie myję okien dla Jezusa, ani nikogo innego


Spokojnie, nie będzie to wywód religijny, ale możliwe, że i tak wywołam małe zamieszanie. Nie będzie też tylko o myciu okien, bo byłoby zbyt nudno. W każdym razie faktem jest, że zbliża się Wielkanoc. Te dni, które niezależnie od bycia wierzącym, ateistą lub agnostykiem spędza się miło w gronie najbliższej rodziny. Niestety jakieś kilka dni wcześniej wybucha zamieszanie związane z wielkimi porządkami. Jakby nie było innych dni, by móc ogarnąć przestrzeń bez spiny.

Symbolem przedświątecznego ogarniania chaty jest mycie okien. Dlaczego tego nie robię? Po pierwsze, zwyczajnie nie ma to sensu zważywszy na zmienną wiosenną pogodę. Po drugie, pomimo życia na wsi zabitej dechami nie interesuje mnie zwiększanie widoczności w celu podpatrzenia, cóż to wyczynia jakiś Janusz mieszkający w pobliżu, bo mam ciekawsze rozrywki.

I oczywiście porządki. Nagle wiele osób rzuca się do ogarniania szaf i szafek, ścierania półrocznego kurzu z mebli, trzepania dywanów, mycia podłóg, szorowania wanny i zlewu... To na ogół domena kobiet, które w dodatku mają pretensje do reszty domowników o to, że ci mają czelność przez pięć minut obczajać, co tam u znajomych na Twarzoksiążce zamiast pomagać.

Na koniec te wszystkie matki, żony, siostry czy babcie są wykończone. A gdyby tak którąś spytać, po co to robią, pewnie odpowiedzi byłyby następujące: bo przed każdymi świętami tak się robi, bo wszyscy sprzątają. A nigdy nie pomyślą, że nie mają obowiązku, by tak zapierdalać.

7 komentarzy:

  1. Ja sprzątam regularnie, więc nie mam spiny i w ogóle nie rozumiem o co chodzi. Tzn., że ci wszyscy ludzie nie sprzątają w swoich domach?
    Poza tym nie obchodzę Wielkanocy, bo nie jestem rzymską Katoliczką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Znów się z Tobą zgadzam :) mam takie samo zdanie na ten temat. Ja nigdy nie czuję musu, żeby robić jakieś generalne porządki, bo Wielkanoc, bo Boże Narodzenie, bo Dzień Rudego Kota... ;) Sprzątam regularnie i wtedy kiedy mam ochotę, a nie bo muszę ;)

    ale podczas mojego pobytu w Nowym Jorku, przez jakiś czas wynajmowałam pokój u żydowskiej rodziny... żebyś wiedziała co się u nich dzieje przed Paschą... ;) to taka ich odmiana naszej Wielkanocy można powiedzieć. Trwa 8 dni i nie mogą w tym czasie spożywać żadnego pieczywa na zakwasie. Ale co więcej, porządki przed świętem wyglądają jak remont generalny! :) zwijają dywany, odsuwają meble, sprzątają wszystkie szafki... bo w domu nie może znajdować się nawet okruszek pieczywa!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja od zawsze wyznaję zasadę, że jak się sprząta na bieżąco, to później nie trzeba zapierdzielać przed świętami. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Eee, a u mnie jest ta spina... Bo też sprzątamy reguralnie, ale, ale! Przecież zawsze gdzieś się coś znajdzie, bo np. naściennych płytek w łazience to jednak nie myję co tydzień. W tym roku jednak jest luz, bo po świętach zaczynamy remont, więc całe to sprzątanie i tak psu na budę by się zdało ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. No jasne, że najlepsze co może być to sprzątać regularnie!
    A nie potem latać ze ścierką pół dnia.Powinniśmy ciągle dbać o porządek i od razu lepiej się żyje oraz spędzić ten czas z rodziną robiąc ciekawsze rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ludzie wiele rzeczy robią pod publikę, bo co "sąsiedzi powiedzą". Podobnie z walentynkami, zamiast okazywać sobie miłość cały rok nagle w jeden dzień wszyscy są mega zakochani.

    OdpowiedzUsuń
  7. W rzeczywistości każdy z nas chce mieć czyste, piękne okna, ale bardzo trudno jest umyć okna na wysokości
    firma https://otomistrz.pl/mycie-okien/opole/ pomaga mi w tym pytaniu
    To prawdziwi profesjonaliści

    OdpowiedzUsuń