wtorek, 4 września 2018

Stałe elementy mojego blogowania



Czasem na blogu muszą nastąpić zmiany. To normalne, w końcu sami wraz z upływem czasu nie jesteśmy już tymi samymi ludźmi, co na początku jego pisania. Ja na przykład dziś nie poruszyłabym niektórych tematów sprzed paru lat, bo zdążyły przez ten czas się zdezaktualizować. Nie oznacza to jednak, że zaraz je usunę, bo dobrze jest zaobserwować zmiany, drogę, jaką przeszłam przez te wszystkie lata, by wiedzieć to, co dziś wiem. Jednak na tym blogu pewne rzeczy pozostają niezmienne i dobrze. Dziś właśnie o nich. No to o czym mowa?

1. Czerń.

Kolor, który według paru osób nie przyniesie temu blogowi popularności, a wręcz przeciwnie - odstrasza potencjalnych czytelników. Może tak, może nie, ale faktem jest, że jakoś z tą czernią swego czasu było tutaj więcej osób niż obecnie. Bo mój styl pisania, wówczas podobno niepowtarzalny (dziś już nie potrafię tak pisać), się podobał.
Ponadto otrzymywałam wiadomości, że ta czerń jest spoko. Na dzień dzisiejszy nie zamierzam rezygnować z tego koloru. Bo kto powiedział, że każdy blog musi być biały jak moja skóra, z szablonem z gatunku profeszynol? Zresztą chyba nie jestem w tym momencie gotowa na zalew tysięcy zamiast setek czytelników. Czerń jest super. Lubię ją.

2. Ludzie.

Jedni przychodzą, drudzy odchodzą, co zresztą ma też miejsce w moim realnym życiu. Cieszę się, że tu są. Że czasem zgadzają się z tym, co napisałam, a czasem nie i potrafią zarówno jedno, jak i drugie stanowisko ciekawie uargumentować. Ich komentarze często zmuszają mnie do refleksji. Mądrych mam czytelników. Tak, wiem, po raz drugi to tutaj piszę.

3. Brak hejtu.

To aż dziwne, bo przecież niektóre poruszane przeze mnie tematy mogłyby prowokować hejterów do ataku. Jednak w całej historii tego bloga nic takiego nie miało miejsca, co mnie bardzo cieszy. Ludzie tu umieją się zachować.

4. Wulgaryzmy.

Bo czasem, kurwa, nie da się inaczej. Ale też bez przesady, nie nadużywam ich, bo kilka użytych w jednym zdaniu brzmi komicznie. Ktoś jakiś czas temu zasugerował mi, że to właśnie przez nie nie wybiję się na blogu. Uświadomiłam jednak tej osobie, że znani blogerzy też czasem przeklinają - w końcu tekst musi budzić emocje, by się klikał.

16 komentarzy:

  1. taka prawda a rada jest taka aby się nie przejmowac i robić to co się lubi

    https://www.youtube.com/watch?v=NDi4T5JtuBs&t=3s

    OdpowiedzUsuń
  2. Czerń na blogach jest OK, długo ją pieściłam na swojej poprzedniej stronie. Tylko jedna prośba, nie dawaj jej nigdy na tło tekstu, bo to strasznie oczy męczy. Teraz jest świetnie, mi się podoba.

    Hejt pojawia się kiedy popularność bloga rośnie. Zwyczajnie – większy tłum – większa różnorodność czytelników. Garstkę osób łatwiej kontrolować, dlatego niektórzy decydują się na zamykanie bloga i zapraszanie ścisłej grupki do czytania.

    Wulgaryzmu stały się popularne, bo znani i lubiani je propagują. Osobiście unikam tych słów, wolę bardziej wyszukane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście cenię sobie i wulgaryzmy, i rzadkie słowa :)

      Usuń
  3. No i fajnie! Masz swój styl, jesteś sobą i to się liczy. Czy wszystko musi być idealne? Otóż nie! Ten blog to Twoje miejsce w sieci i masz prawo ułożyć ten zakątek w sieci jak tylko zapragniesz. Jak dla mnie to jest super! =]

    OdpowiedzUsuń
  4. Przez tą czerń wygląd bloga jest super:) Dobrze że masz swój styl

    OdpowiedzUsuń
  5. Moim zdaniem blog to takie odbicie duszy. Skoro Tobie kolor czarny się podoba, to okkej. Bo jeśli ktoś robi bloga pod czytelników lub oglądalność i statystyki, to już trochę gorzej. Najważniejsze, że lubisz tutaj wracasz, lubisz pisać i przemawiać do tej skromnej grupki ludzi. Blog to Twoje miejsce, które dla nas tworzysz, a my możemy jedynie cieszyć się tym, co tutaj jest :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Właśnie, dobrze jest zobaczyć swoje postępy na przestrzeni lat. Też bym tak chciała, ale niestety na mojego poprzedniego bloga nie ma możliwości wejścia.
    Czerń, ogólnie ciemne kolory są najlepsze. Takie kolory mnie oddają. :D Mimo, ze aktualnie przeniosłam się na jasność w wyglądzie bloga to zamierzam wkrótce wrócić do starego systemu.
    Nie przypominam sobie, żebym na Screatlieve widziała jakiś hejt, tutaj masz rację. Natomiast na Youtube niejednokrotnie się z nim spotkałam. Co blog to nie kanał.
    Co do wulgaryzmów to jak najbardziej zgadzam się w tej kwestii. Ciężko znaleźć w ogóle nie przeklinającego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście zdążyłam sobie skopiować teksty z poprzedniego bloga zanim portal blog.pl upadł :)

      Usuń
  7. Kolor jak kolor... nawet jaskrawy różowy jest na miejscu o ile się pisze to co się czuje. Ludzie... sama prawda, a wulgaryzmy... kto w tych czasach kurwa nie przeklina niech pierwszy rzuci kamieniem (ale nie we mnie)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze, a czy głównym celem każdego blogera jest "wybicie się"? Bo te uwagi moim zdaniem były podsuwane Ci jakbyś pisała tylko i wyłącznie dla WYBICIA SIĘ. A nie dla siebie, bo to lubisz.
    Kolor jak kolor. Przynajmniej nie jest nudno - biało, słodko i pudrowo - kurcze, tak wygląda 99% blogów! Czy jeśli coś jest inne, to jest gorsze? Niekoniecznie, najważniejsze, że jest TWOJE. Tak samo jak Twoje przekleństwa. ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tego nie rozumiem. No, jak każdy chcę mieć więcej czytelników, ale bez przesady :) Swoją drogą, podsunęłaś mi, jak mogę rozwinąć właśnie tworzony tekst.

      Usuń
  9. W pewnym etapie swojego blogowania miałam dokładnie tak samo - kropka w kropkę! Ale z czasem jednak zrezygnowałam z czerni w tle i bluzgów...

    OdpowiedzUsuń