sobota, 5 stycznia 2019

2018 - podsumowanie



Mam niezły zapłon, bo dopiero teraz zabieram się za podsumowanie mojego 2018 roku. Jaki był? Na pewno nie jakiś przełomowy, ale czy każdy musi taki być? No to zaczynam.

Tradycyjnie nie tworzyłam listy noworocznych postanowień i nawet stworzyłam o tym tekst, który okazał się jednym z najpopularniejszych w historii bloga z prawie tysiącem wyświetleń. Mowa o rok, stara ja__.

Skończyłam 25 lat i uświadomiłam sobie, że pod pewnymi względami nie chcę żyć jak moi rówieśnicy. I wciąż się tego trzymam.

Miałam wiele planów podróżowych, które nie wypaliły. Ale to dobrze, bo częste wyjazdy nie są dla mnie.

Zaliczyłam jedynie trzy wizyty w Łodzi, w tym dwie na spontanie i uświadomiłam sobie, że jednak wolę choć trochę bardziej zaplanowane wyjazdy do tego miasta. Bo trochę mnie przytłacza.

Kontynuowałam spotkania ze znajomymi poznanymi w różnych zakątkach Internetów i po raz kolejny przekonałam się, że warto. Więc na pewno do nich wrócę.

Zdarzyło mi się pokonać wiele kilometrów rowerem, a następnego dnia normalnie spotkać się ze znajomymi w Piotrkowie. Czyli wychodzi na to, że nie jest tak źle z moją siłą fizyczną.

Napisałam 34 lepsze i gorsze teksty na bloga, także było pod tym względem lepiej niż w poprzednich latach. Zmieniłam też jego nazwę i adres oraz zrezygnowałam z dotychczasowego nicku.

Ścięłam włosy na tak krótko jak jeszcze nigdy, a następnie przefarbowałam je na czarno. Uważam, że to wygląda super, choć nie jestem jakąś pięknością.

Zaczęłam w końcu dbać o zdrowie psychiczne, a ta sprawa od dłuższego czasu potrzebowała ogarnięcia.

Przeczytałam mniej książek niż w poprzednich latach, z czego oczywiście nie jestem zadowolona. Podobnie rzecz ma się z obejrzanymi filmami.

Wciąż kwitło moje zainteresowanie psychologią, więc kupowałam sporo czasopism o tej tematyce.

10 komentarzy:

  1. Rok 2018 był niezwykły pod wieloma względami. Czasami nie trzeba jakiegoś efektu wow, ważne by wszystko szło po naszej myśli. Bo nie ma nic lepszego jak żyć szczęśliwie w zgodzie z samym sobą! <3
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Też obejrzałam mało filmów i przeczytałam mało książek co w sumie jest smutne. No tak jak ty ścielam włosy co dopiero teraz mi doskwiera ale wiem że to była dobra decyzja.
    by-tala.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi konkretnie. Skondensowane pozytywy – oby takich więcej.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę tu prawie same pozytywne rzeczy. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój rok też nie był spektakularny ale dobry. Czy czegoś żałuję? Chyba nie, bo tego co się zrobiło żałować nie ma sensu, bo czasu nie cofnę, a żałować rzeczy, których się nie zrobiło, po co? Porażki traktuję jako lekcje na przyszłość i w Nowy Rok idę pewnym krokiem, ale bez górnolotnych postanowień, z których zwykle mało wynika :) Pozdrawiam, Magda

    OdpowiedzUsuń
  6. W moim roku nie działo się za dużo, ale za to najważniejszy aspekt osiągnięty - regularne blogowanie, które trwa od czerwca! 😇 Łódź uwielbiam!;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam po prostu nadzieje, że ten rok nie będzie gorszy od poprzedniego

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój rok z kolei był bardzo prosty. Nie zdarzyło się wiele rzeczy, ale był szczęśliwy. Mam nadzieję, że ten również taki będzie. Tobie też tego życzę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czasopisma to też czytanie, więc nie najgorzej ;) Miałaś całkiem w porządku rok na to wychodzi! Nie pozostaje życzyć nic innego jak - oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń